Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przejmujący post Przytul Pyska: Zawiodłeś ją. Zostawiłeś ją w deszczu, w obcym miejscu, w strachu, i niewiedzy, w przerażeniu

Beata Samulska
Ośrodek Adopcyjny dla Zwierząt „Przytul Pyska” w Boguszycach opublikował godzinę temu przejmujący post, w którym zwraca się do byłego właściciela suczki podrzuconej do obiektu wczoraj wieczorem, w nocy lub nad ranem. Zapowiada zawiadomienie o tym zdarzeniu odpowiednich służb.

Na facebookowym fanpejdżu Przytul Pyska czytamy: „Tego posta kierujemy do byłego właściciela. Adoptowałeś, przygarnąłeś a może kupiłeś były właścicielu sobie kiedyś psa. Może był szczeniaczkiem, może nie... Opiekowałeś się nim, a dokładnie Nią (bo to sunia)... I co ?
- znudziła się ?
- może zmieniasz pracę, mieszkanie?
- może masz alergię?
- a może jesteś po prostu... (wszystko, co najgorsze, ciśnie się na język).
Zdarzenie miało miejsce najprawdopodobniej wczoraj wieczorem, w noc a może dziś nad ranem.
Przerzuciłeś właścicielu swojego psa przez bramkę, tak jak worek śmieci... odpiąłeś szelki, smycz (zostawiłeś na oponie, obok furtki, pewnie zapomniałeś zabrać).
Odjechałeś zostawiając psa na ośrodku (miała szczęście, że wyjątkowo nie zostały puszczone na wieczór psy). Twój były pies próbował pobiec za tobą, może wiesz to, a może nie.
My wiemy! Po wygryzionej desce z płotu i rozwalonej siatce.
To była twoja przyjaciółka, spała pewnie na kanapie, kiedy oglądałeś właścicielu sobie telewizję. Spała koło ciebie lub może z tobą w łóżku. Była szczęśliwą sunią.
Niestety, zawiodłeś ją. Zostawiłeś ją w deszczu, w obcym miejscu, w strachu, i niewiedzy, w przerażeniu... Jesteś bez serca.
Sunia skryła się w budzie, która stoi przy szpitaliku.
Rano rozpoczynając dzień od nakarmienia kotów i zamknięcia ich w kociarni, nie zapowiadał się "tak cudownie". Gdy w momencie wejścia do szpitaliku jesteśmy zaatakowani przez psa. Psa, który nie jest nasz... Na szczęście, nikomu nic się nie stało. I chwila grozy szybko minęła. Sunia się wycofała, a my obmyślaliśmy plan działania i po dłuższym czasie, przy pomocy jednego z naszych kundelkowych Pikusi, a dokładnie dzięki Pikusiowi 2, udało się złapać sunię i zaprowadzić ją do kojca.
I właśnie, tu kolejny problem, bo u nas brak miejsc. Sunia trafiła do kociarni.

Prośbę kierujemy do wszystkich, którzy kojarzą tego psa i jego byłego właściciela - chcemy zrobić mu prezent na Boże Narodzenie a może na Nowy Rok w postaci zawiadomienia do odpowiednich służb.
Sunia - wiek około 2 lat, najprawdopodobniej ma cieczkę.
Była prowadzana na szelkach i na smyczy flexi".

Tel. 665 498 100

A jak problem porzucania zwierząt został rozwiązany w Holandii? 16 tysięcy euro grzywny lub trzy lata w więzieniu - taka kara wystarczyła, by zniknął poważny problem.

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto