18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przed nami rok długich weekendów

Marcin Kostaszuk, Aldona Minorczyk-Cichy
Długie weekendy w 2011
Długie weekendy w 2011
Układ kalendarza sprzyja beskidzkim oraz jurajskim hotelarzom i restauratorom

Święta Bożego Narodzenia minęły w tym roku szybko - wolne dni przypadły w sobotę i niedzielę - trudno było w poniedziałkowy poranek spotkać Polaka zadowolonego z tak bezceremonialnego zakończenia świętowania. Na szczęście pod tym względem rok 2011 zapowiada się o wiele lepiej - będzie aż osiem długich weekendów. Drżą szefowie i kadrowcy! Cieszą się za to hotelarze, właściciele pensjonatów, restauracji w Ustroniu, Szczyrku, Brennej czy Ogrodzieńcu!

- Dla nas ten układ kalendarza jest korzystny. Na długie weekendy zapraszamy do Wisły - mówi Katarzyna Ćwik, pracownica marketingu w Hotelu Gołębiewski w Wiśle.

Także dla handlowców wolne dni to zwykle gratka. Galerie , ale też małe sklepiki, będą pełne klientów.

- Sporo osób wyjedzie, żeby odpocząć, a inni po prostu wykorzystają wolny czas na zakupy. Dla mnie oznacza to większe obroty i zysk - mówi Edyta Pasternok, handlowiec ze Świętochłowic.

W nowy rok wejdziemy niestety w sobotę. Niestety - bo dokładnie 1 stycznia wejdzie w życie art. 130, par. 2, Kodeksu pracy, wprowadzający zasadę, że za święta wypadające w dni wolne od pracy, niebędące niedzielami (a więc w soboty), nie otrzymamy już dodatkowego dnia wolnego. W ubiegłym roku przy takim samym układzie kalendarza pracodawca musiałby za sobotę, 1 stycznia, wyznaczyć pracownikowi dzień błogiego lenistwa. Teraz już nie musi, zatem Nowy Rok przepadnie nam bezpowrotnie.

To jednak koniec złych wieści. 1 stycznia to ostatnie sobotnie święto w przyszłym roku, a szansa przedłużenia sobie wolności od obowiązków służbowych nadarzy się już pięć dni później, za sprawą nowego święta - Trzech Króli, wypadającego w 2011 roku w czwartek. Wystarczy wziąć dzień wolny w piątek i mamy piękny czterodniowy długi weekend, w zupełności wystarczający na wypad w góry.

W kolejnych miesiącach kalendarz sygnalizuje nam wyjątkowo długi karnawał (Popielec wypada dopiero 9 marca), ale na imprezowanie dodatkowe dni się nie pojawią. Trzydniowy weekend wielkanocny wypada pod koniec kwietnia, ale tu reguły są stałe: we wtorek znów czeka na nas lista obecności. Jednak już tydzień później majowy, dwuświąteczny weekend możemy przedłużyć jednodniowym urlopem w poniedziałek, 2 maja. A jeśli już po świętach weźmiemy dodatkowo 4 dni urlopu, to mamy... 11 dni laby (od 23 kwietnia do 3 maja). Przy kolejnych trzech (4-6 maja) odpoczywać będziemy aż do 8 maja.

Boże Ciało zawsze wypada w czwartek (23 czerwca), toteż jeden dzień urlopu stworzy okazję do czterodniowego wolnego. Kolejne usankcjonowane dni bez dniówek czekają nas 15 sierpnia (Święto Wniebowzięcia NMP, wypadające w poniedziałek), 1 listopada (Wszystkich Świętych we wtorek) i 11 listopada (piątek, Święto Niepodległości).

No i wreszcie święta: wreszcie nie będzie pośpiesznego godzenia pracy z przygotowaniami do Wigilii, która wypada w sobotę. "Stracimy" przez to niedzielne Boże Narodzenie, ale 26 grudnia, w poniedziałek, żadna siła nie oderwie nas od tradycyjnego "Kevin sam w domu". No i sylwester - wypada w sobotę, więc czasu nie zabraknie ani na przygotowanie wizerunkowe (przed), ani na odzyskanie formy (po).

Dla wszystkich, którzy nie cierpią na pracoholizm, rok 2011 będzie zatem wyjątkowo udany. Dni wolnych, niebędących sobotami lub niedzielami, będzie wprawdzie tyle samo (osiem), co w obecnym i poprzednim roku, ale zbudować na nich będzie można aż osiem długich weekendów (w 2009 i 2010 roku po sześć). Układ kalendarza wynagrodzi nam zatem nawet niekorzystną regulację kodeksową dotyczącą świąt przypadających w soboty, która zdaniem prawników godzi w konstytucyjną zasadę równego traktowania pracowników. Jeśli bowiem sobota, 1 stycznia 2011 roku, jest dla kogoś dniem pracy, to pracodawca musi im "zwrócić" ten dzień dodatkowym urlopem, do czego w przypadku osób pracujących od poniedziałku do piątku nie będzie zobowiązany. Czyli ten, kto ma wymuszoną "szychtę" w tegoroczny Nowy Rok, ma o jeden dzień wolnego więcej!

- Dlaczego tak jest? To pytanie do polityków, którzy uchwalili takie prawo - usłyszeliśmy w biurze prasowym Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.

Na korektę parlament ma jednak sporo czasu: do końca 2012 roku żadne święto nie wypada w sobotę lub inny dzień wolny od pracy, więc na razie polityczny handel świętem Trzech Króli za soboty bez rekompensaty pracownikom się opłaca.

od 7 lat
Wideo

echodnia Policyjne testy - jak przebiegają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto