Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prywatyzacja lasów państwowych - czy jest możliwa?

Spoza miasta
Spoza miasta
Co pewien czas przez media przewija się temat prywatyzacji lasów państwowych. Jak sytuacja wygląda w rzeczywistości?

Z pytaniami dotyczącymi prywatyzacji skierowaliśmy się do nadleśniczego Nadleśnictwa Ostrów Mazowiecka, Piotra Uścian-Szaciłowskiego.

- Oficjalnego dokumentu mówiącego o prywatyzacji Lasów Państwowych jeszcze nie ma, - uspokaja nadleśniczy - ale 7 września tego roku weszła w życie ustawa o zmianie ustawy o finansach publicznych, gdzie Lasy Państwowe zostały zakwalifikowane do sektora finansów publicznych.

Piotr Uścian-Szaciłowski stwierdza, że może to nieść ze sobą poważne, negatywne konsekwencje. Zarówno dla ekosystemów leśnych jak i dla funkcjonowania Lasów Państwowych. Mówi też, że włączenie Lasów Państwowych do finansów publicznych jest źle oceniane przez osoby, które mają do czynienia z ekosystemami leśnymi i znają się na zagadnieniach leśnictwa.

Nadleśniczy Piotr Uścian-Szaciłowski uspokaja, że na razie jeszcze za wcześnie, aby mówić o prywatyzacji lasów państwowych.

- Pomysł wprowadzenia Lasów do sektora finansów publicznych wziął się chyba stąd, że na rachunku bankowym LP były 2 miliardy złotych - domyśla się Piotr Uścian-Szaciłowski i przypomina. - Ale skąd są te pieniądze? Stąd, że przez ostatnie 20 lat w naszej firmie zmniejszono zatrudnienie ze 107 tys. osób do 26 tys. obecnie. Pracownicy odeszli, a Lasy Państwowe pomagały im w organizacji zakładów usługowo-produkcyjnych leśnych i ci ludzie znaleźli tam pracę.

Nadleśniczy tłumaczy, że te dwa miliardy są efektem działań trzech ostatnich lat: wstrzymania zatrudnienia i inwestycji w lasach. Ludzie przechodzili na emerytury, a na ich miejsce nie zatrudniano nowych pracowników. W ostrowskim nadleśnictwie 20 lat temu pracowało 114 osób. Teraz jest ich 50. Zmniejszono też liczbę leśnictw z 17 do 11.

- Wymagało to wysiłku - tłumaczy nadleśniczy. - Brak inwestycji i bardzo oszczędne wydatkowanie pieniędzy spowodowało, że te 2 miliardy zostały. Budżet państwa jest pusty, a Lasy Państwowe jako jednostka państwowa chcą pomóc. Nie może się to jednak dziać bez uzgodnień z leśnikami, a tak powstała ta ustawa.

Według Piotra Uścian-Szaciłowskiego społeczeństwo powinno wiedzieć, o tym co się dzieje wokół lasów, bo są one dobrem całego społeczeństwa. Uważa on, że kroki podejmowane obecnie przez rząd, to największe zagrożenie w 86-letniej historii Lasów Państwowych. Sytuacja taka nigdy wcześniej nie miało miejsca.

- Być może nie zdajemy sobie na razie sprawy, jakie mogą być skutki tej ustawy - uważa nadleśniczy. - Środki finansowe jakie wypracują Lasy, znajdą się w dyspozycji ministra finansów. W momencie, gdy minister ma do wyboru na co przeznaczyć pieniądze, lasy mogą znaleźć się na końcu "listy życzeń".

Według Piotra Uścian-Szaciłowskiego może doprowadzić to do destabilizacji sytuacji w LP, zachwiania płynności finansowej, a gdy nie ma pieniędzy, firma źle funkcjonuje. Według niego, skutki niedoinwestowania ochrony ekosystemów leśnych uwidocznią się za 10-15 lat.

Źródło: Czy Lasy Państwowe czeka prywatyzacja? | Tygodnik Ostrołęcki



Zobacz na MM:Wywiady | Serwis motoryzacyjny | Photo Day - plenery fotograficzne | Ekstraklasa: Wisła i Cracovia | Zdrowie i uroda | Filmowy Kraków | MoDO | Inwestycje
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto