Maluchy wręczyły menadżerowi Tesco w Silesia City Center laurki z prośbą o niezwalnianie ich rodziców z pracy. Potem dołączyły do rodziców i związkowców zebranych przed wejściem do sklepu. Tu pikieta przebiegała już tradycyjnie: były trąbki i hałas, flagi, kamizelki, głośniki i skandowanie postulatów. Na szczęście obyło się bez wulgaryzmów.
Związkowcy w angażowaniu dzieci w manifestację nie widzą niczego złego. - Chcemy spróbować uświadomić pracodawcy, że zwalniani pracownicy to ludzie mający rodziny, które muszą jakoś utrzymać - mówiła Elżbieta Jakubowska, przewodnicząca Solidarności w Tesco Polska. - Jeśli w rodzinie będzie niedostatek, to dotknie on także dzieci. One muszą wiedzieć, co się dzieje - dodała.
Dzieci przywiozła do Katowic między innymi Ewelina Arciszuk, pracownica Tesco z Rybnika. - Nie miałam wątpliwości, bo skoro my nie możemy dotrzeć do pracodawcy, może dotrze widok tych dzieci - przekonywała. W tym samym tonie wypowiadał się Alfred Bujara, szef sekcji krajowej pracowników handlu NZSS Solidarność. - Czy to nie jest dramat dziecka, gdy ojciec traci pracę? To dramat dla całej rodziny - podkreślał.
Podobną akcję do katowickiej zorganizowali związkowcy w Łodzi. Jak twierdzą, Tesco planuje zwolnić nawet 1000 osób (sieć w Polsce zatrudnia ok. 28 tysięcy pracowników). Zwolnienia rozpoczęły się 16 maja i mają potrwać do połowy czerwca. Związkowcy przestrzegają, że etatowych pracowników zastąpią agencyjni, zatrudniani na umowę zlecenie, bez świadczeń socjalnych.
Euro 2012 w Dzienniku Zachodnim SPORT, ZABAWA i...
SERWISY SPECJALNE DZIENNIKA ZACHODNIEGO
* WEŹ UDZIAŁ W PLEBISCYTACH:
CHUDNIESZ - WYGRYWASZ ZDROWIE
NAJSYMPATYCZNIEJSZY ZWIERZAK ŚLĄSKIEGO ZOO
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?