Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poznań - Miasto musi dokarmiać dzikie koty

Marcin Idczak
Dzikie koty mają trafiać m.in. do powstającego kociowiska na Spławiu
Dzikie koty mają trafiać m.in. do powstającego kociowiska na Spławiu Fot Mm.Nowaczyk
500 porzuconych psów i 2 tys. kotów - według szacunków - wałęsa się po Poznaniu. Zgodnie ze zmienionymi przepisami o ochronie zwierząt - miasto musi o nie zadbać.

Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter

Tysiące kotów
W Poznaniu może być około 500 porzuconych psów oraz nawet 2 tysięcy dzikich kotów. - Oprócz opieki nad porzuconymi zwierzętami naszym zadaniem jest pilnowanie, by liczba bezdomnych zwierząt nie powiększała się - wyjaśnia Maciej Dźwig, dyrektor Zakładu Usług Komunalnych, któremu podlega między innymi miejskie schronisko dla zwierząt.

Jako, że w życie weszła zmieniona ustawa to trzeba było opracować nową politykę opieki nad czworonogami. W tym roku zostanie na nią przeznaczone ponad 1,8 miliona złotych.

- Nowością będzie dokarmianie dzikich kotów. - Zajmą się tym wolontariusze - zapowiada Maciej Dźwig. Pochodzić mają z dwóch fundacji. - My im dostarczymy pokarm - wyjaśnia dyrektor Zakładu Usług Komunalnych. - Wiemy, gdzie są największe skupiska kotów i właśnie tam będziemy wykładać karmę dla nich - mówi Hanna Michalska z fundacji Animal-Security.


Zobacz też: Sesja Rady Miasta Poznania: Dodatkowe pieniądze dla bezpańskich kotów

Ograniczyć liczbę
Oprócz tego bardzo możliwe, że w Poznaniu będzie działało kociowisko (schronisko) i szpital dla dzikich kotów. Budynek powstaje już na Spławiu na terenach należących do fundacji Animal - Security.

- Jest on już niemal gotowy, jednak na początku koty po wypadkach będą przewożone do lecznic, a u nas mają przechodzić rekonwalescencję. Jednocześnie będziemy szukać dla nich domów. Jednorazowo w kociowisku będzie mogło przebywać 15 kotów. Później chcemy stworzyć szpital u siebie - wyjaśnia Hanna Michalska.

Pomysł ten podoba się wielu poznaniakom. - Te zwierzęta nie są winne temu, że urodziły się w takich warunkach - stwierdza Monika Wyszyńska. - Jednak oprócz ich karmienia trzeba też zadbać o to, by się zbytnio nie rozmnażały, gdyż ich potomstwo też będzie żyło w złych warunkach - dodaje. Według Macieja Dźwiga dzikie koty bardzo szybko się rozmnażają. - Dlatego będzie prowadzona akcja ich sterylizacji. Jej koszt wyceniono na 100 tysięcy złotych. Zwierzęta do zabiegu mają być łapane przez wolontariuszy. Ci mają już w tym wprawę. W lutym i marcu zabrali z terenów Wolnych Torów (ruszyły tam prace wyburzeniowe) około 60 dzikich kotów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto