Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poligon szkolnych egzaminów

Katarzyna Piotrowiak
Polskim uczniom przybędzie sporo egzaminów
Polskim uczniom przybędzie sporo egzaminów fot. Michał Pawlik
Pięć egzaminów po gimnazjum od 2012 roku i trzy po szkole podstawowej od 2015 roku będą musieli obowiązkowo zaliczyć uczniowie ostatnich klas. Rewolucyjne zmiany w polskim systemie oświatowym, zwiększenie liczby egzaminów oraz ich zaostrzenie z naciskiem na matematykę szykuje Centralna Komisja Egzaminacyjna.

Nie będzie taryfy ulgowej ani dla uczniów, ani dla nauczycieli. Dzieciom szykuje się więc prawdziwy poligon egzaminacyjny, a pierwsze eksperymenty rozpoczną się jeszcze w tym roku szkolnym. Efekt ma być taki, że po szkole podstawowej dzieci będą pisać testy z języka polskiego, matematyki i języka obcego. Po trzech latach w gimnazjum będą musieli poradzić sobie z całą serią egzaminów z: języka polskiego, historii, matematyki, przyrody oraz języka obcego. Potem trzy lata liceum i znów kolejna seria do zaliczenia, tym razem maturalna. - Zakatują nam dzieci tymi egzaminami. To im przecież dołoży stresów, których w szkole już dziś nie brakuje - mówią rodzice gimnazjalistów, z którymi rozmawialiśmy. I pytają, czy szkoła powinna uczyć, jak zdawać egzaminy, czy wyjaśniać na czym polega otaczający nas świat.

W Centralnej Komisji Egzaminacyjnej tłumaczą, że zmiany i wprowadzenie dodatkowych egzaminów ma na celu zmobilizowanie uczniów przede wszystkim do poważnego traktowania matematyki. Wyniki z pierwszej próbnej matury z tego przedmiotu nie są najlepsze. Średnia krajowa to 76 proc., w województwie śląskim poradziło sobie 75 proc. maturzystów, co daje nam dziesiąte miejsce w kraju. - Odchodzimy od kształcenia oderwanego od życia, nie może być tak, że dziecko kończy szkołę i nie wiadomo co potrafi. Język polski, matematyka i język obcy to najważniejsze przedmioty, z którymi młody człowiek idzie w świat, dlatego będziemy bardzo precyzyjnie sprawdzać wiedzę uczniów - mówi prof. Krzysztof Konarzewski, dyrektor CKE.

Wprowadzenie dodatkowych egzaminów wymaga czasu, ale już wiadomo najpierw obejmą gimnazjalistów.


Wkrótce mała matura

Dodatkowe testy po ukończeniu szkoły podstawowej i gimnazjum to zdaniem Centralnej Komisji Egzaminacyjnej konieczność. Już w 2015 roku dzieci po ukończeniu podstawówki będą sprawdzać swą wiedzę z trzech przedmiotów, a po ukończeniu gimnazjum w pięciu.

- Praktyka pokazała, że obecnie egzaminujemy ze wszystkiego i z niczego. Szkoły niewiele robią z tymi wynikami. Nauczyciele najczęściej zrzucają winę za zły wynik na siebie nawzajem. Dlatego zmiany są potrzebne - mówi prof. Krzysztof Konarzewski, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. CKE kończy właśnie prace na rozporządzeniem w tej sprawie. Dokument będzie gotowy pod koniec grudnia. Wprowadzenie dodatkowych zmian wymaga czasu, ale pierwsze dokonają się jeszcze w tym roku szkolnym na wybranej grupie uczniów. Na pierwszy ogień pójdą gimnazjaliści. - Pomysł wprowadzenia obowiązkowej matematyki na maturze będzie miał sens, jeżeli zadba się o wynik na wcześniejszych etapach kształcenia. Wiedzę matematyczną będziemy sprawdzać trzykrotnie, począwszy od szkoły podstawowej, jednocześnie zmodyfikujemy pozostałe egzaminy - wyjaśnia szef CKE. Przy czym w gimnazjum, tak jak na maturze, uczniowie będą mogli zdawać język obcy na dwóch poziomach. W CKE nazywają to małą maturą. Uczniowie z każdego testu dostaną oceny, rozliczani będą także nauczyciele.
Wyniki próbnej matury z obowiązkowej matematyki pokazują, że trzeba nad tym przedmiotem mocno popracować.

Piotr Skrzypecki, który był śląskim kuratorem oświaty w latach 1998-2002 nie ma zastrzeżeń do windowania matematyki w hierarchii egzaminacyjnej. Zastanawia się jednak, czy rok 2012 jest osiągalny. - Jestem sceptykiem, nie wiem, czy do tego czasu, nauczyciele zdążą się przygotować, ponieważ w gimnazjach jest naprawdę ciężko. Wiele też zależy od tego, czy nowa podstawa programowa spełni swoje zadanie, czy podręczniki będą adekwatne do wymagań. Inna sprawa, że klasy są przeładowane i nie wiadomo, czy przy 32 uczniach w ławce szkolnej nauczyciel będzie w stanie przerobić cały materiał - zastanawia się Skrzypecki.
Nauczyciele i dyrektorzy szkół twierdzą, że nie ma powodu do paniki. Jeśli trzeba będzie, to i z tym zadaniem sobie poradzą, w końcu nie po raz pierwszy centrala wprowadza nowości egzaminacyjne.

- Nie zaprzątam sobie tym wszystkim głowy. Jak będziemy musieli, to sobie ze wszystkim poradzimy. Miejmy nadzieję, że to będą mądre zmiany - tłumaczy Ryszard Kras, dyrektor Gimnazjum nr 3 w Rybniku. Dodaje, że nie zgadza się z krytyką nauczycieli. - Nie jest prawdą, że nie analizujemy wyników egzaminów i przechodzimy nad nimi do porządku dziennego. One są przecież ważne przy rekrutacji do szkoły ponadgimnazjalnej. Oczywiście najłatwiej zrzucić winę na nauczyciela. Wbrew pozorom jest mnóstwo pracy. Jeśli uczniowie mają z czymś kłopoty, to trenują tak długo aż się nauczą.

Wątpliwości mają natomiast rodzice. - Wydaje mi się, że to zmierza, do łopatologicznego wbijania w głowy zasobu informacji potrzebnego do egzaminu. A szkoła powinna przede wszystkim poszerzać horyzonty ucznia i jego zainteresowania - mówi nam ojciec gimnazjalistki z Siemianowic.


Naprawianie błędu

Z prof. Andrzejem Barczakiem z Akademii Ekonomicznej rozmawia Katarzyna Piotrowiak

Powrót matematyki jest przesądzony. Czy każde dziecko poradzi sobie z egzaminem z matematyki po szkole podstawowej?

Nie chodzi przecież o to, żeby wyłącznie rozwiązywać równania, tylko uczyć młodzież logicznego myślenia. Budowlaniec też musi położyć fundamenty, żeby wybudować dom. Inaczej nie będzie stał i wszystko się rozsypie. Tak jest obecnie z naszymi studentami. Wyrzucenie matematyki z matury było błędem wręcz niesłychanym.

Uczelnie w końcu odetchną?

Z pewnością. Będziemy mieć wreszcie lepszych kandydatów, przygotowanych do rozmowy na tematy wykraczające poza wiedzę szkoły średniej. Przestaniemy narzekać, że nie mamy inżynierów, a młodzi ekonomiści będą mądrzejsi.

Są gorsi, bo nie mieli matematyki na egzaminach?

Studia ekonomiczne oparte są o wiedzę matematyczną. Tymczasem nie jesteśmy im w stanie przekazać najnowszej wiedzy, bo trzeba przerabiać szkołę średnią. Nie mają podstawowej wiedzy. Tak dalej być nie może, bo tracimy cenny czas, a liczba godzin jest przecież skończona i nie ma potem kiedy przekazać najciekawszych rzeczy.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto