Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oświacie brakuje na kaganek

Katarzyna Piotrowiak
Nauczycieli czeka kolejny chudy rok
Nauczycieli czeka kolejny chudy rok Fot. Tomasz Hołod
Podwyżki dla nauczycieli albo remont szkoły - przed takim dylematem stanęli samorządowcy. Ten rok nie będzie dla oświaty lepszy od poprzednich. - Przed nami kryzys w oświacie - twierdzi Mieczysław Orgacki, naczelnik wydziału edukacji w Tarnowskich Górach.

Katowice dostaną na oświatę 232 mln złotych z budżetu państwa. Będą musiały dopłacić do pensji nauczycielskich 25 mln zł, Sosnowiec dopłaci 15 mln zł, Bytom 3,5 mln zł, Tarnowskie Góry 2,2 mln zł. W Gliwicach zastanawiają się na razie z czego zrezygnować.

- Planowana subwencja wyniesie 149 mln zł, a na wszystkie wydatki potrzebujemy 222 mln zł. Trzeba będzie więc do czegoś dokładać, nie wiemy, czy do pensji nauczycielskich, wynagrodzeń pracowników administracji lub utrzymania szkół. Jakby nie patrzeć, tych pieniędzy z budżetu państwa jest za mało. Można zawiesić planowane remonty i ewentualnie inwestycje, ale za ogrzewanie i energię elektryczną płacić trzeba - mówi Krystyna Błasiak, zastępca naczelnika wydziału edukacji w Gliwicach.

W Bielsku-Białej nie jest lepiej. 257 mln zł na oświatę to niezbędne minimum, tymczasem wstępnie wiadomo, że bielski samorząd dostanie 160 mln zł. - Dopłacić będziemy musieli 97 mln zł, z czego 40 mln zł na pensje nauczycieli - tłumaczy Tomasz Ficoń, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Bielsku-Białej.

W tym roku samorządy mają do podziału 35,4 mld zł i jak podaje komunikat biura prasowego MEN: "w tegorocznej subwencji oświatowej zostały uwzględnione 7-procentowe podwyżki". Dotacja została więc powiększona o 1,6 mld zł. Zgodnie z obietnicą MEN, pieniędzy będzie więcej, ale w szkolnej rzeczywistości nic się nie zmieni, bo te dodatkowe pieniądze nie starczą nawet na nauczycielskie podwyżki. Może też zabraknąć na budowę sali gimnastycznej, centrum kultury albo wyposażenie klas w nowe meble. Trzeba będzie dopłacać nie tylko do podwyżek, a nawet do gwarantowanych pensji.

Z każdym rokiem samorządy dopłacają coraz więcej. - Jeszcze przed pięcioma laty dotacja wystarczyła na pensje nauczycieli, w tym roku pokryje zaledwie 80 proc., nie licząc wrześniowych podwyżek i wydatków na wynagrodzenia dla administracji i obsługi, które w naszym mieście pochłoną kolejne 60 mln zł. Niezależnie od sytuacji płacić trzeba. Zarezerwowaliśmy już pieniądze w budżecie miasta - mówi Mieczysław Żyrek, naczelnik wydziału edukacji w Katowicach.

Problem leży w podziale pieniędzy. W żargonie oświatowym mówi się, że "pieniądze idą za uczniem", ale w praktyce, w każdej gminie i powiecie kwota subwencji zależy od wielu czynników. Najwyższe koszty ponoszą miasta największe, bo mają najwięcej szkół. Jeśli więc uda się skomasować większą grupę uczniów w jednym budynku, można opłaty znacząco obniżyć. Taniej dla gminy jest mieć 800 uczniów w dwóch budynkach niż w czterech. Przy okazji odpadają jeszcze koszty administracji i obsługi. Takie decyzje budzą jednak ogromną niechęć, rodzą protesty społeczności szkolnej.

- Najwięcej kosztują budżet miastaszkoły podstawowe i gimnazja. Tam, oprócz klas, są jeszcze świetlice i zaplecza kuchenne. Oczywiście nikt nie zarzuca ministerstwu kłamstwa, bo subwencja jest większa zgodnie z zapowiedziami, ale tak naprawdę od lat nie pokrywa ona wydatków na oświatę. Dlatego tych pieniędzy ciągle nie widać - mówi Orgacki.

Od lat trwa batalia o określenie liczebności klas. Obecnie za wyjątkiem uczniów z klas 1-3 szkoły podstawowej, można wpakować do jednego pomieszczenia nawet 36 uczniów. Pół roku temu sprawie przyjrzał się ponownie Marek Michalak, rzecznik praw dziecka. Jego działania zmierzające do ograniczenia liczby uczniów w klasach okazały się jednak bezskuteczne, tak jak w przypadku jego poprzedników.

Dlaczego tak trudno przeforsować istotny dla oświaty standard? Zdaniem samorządowców, określona centralnie dopuszczalna liczba uczniów w klasie, byłaby niekorzystna dla budżetu państwa. - Algorytm, według którego wypłacana jest subwencja, musiałby się zmienić. Ministerstwo edukacji byłoby zmuszone wyliczyć autentyczny koszt wykształcenia jednego ucznia, no i na niego płacić, bo standard równa się pieniądze. A tak oświata znalazła się częściowo w tzw. zadaniach własnych gminy i nigdy nie wiadomo, ile dostaniemy z budżetu państwa, a ile przyjdzie nam dopłacić - tłumaczy Janusz Kaczor, skarbnik Urzędu Miasta w Sosnowcu.

Samorządowcy nie mają wpływu na negocjacje płacowe, dlatego w obecnej sytuacji MEN może dyktować warunki. Od września średnie wynagrodzenie nauczyciela stażysty wyniesie 2447 zł, kontraktowego 2716 zł, mianowanego 3523 zł, dyplomowanego 4502 zł. Problem w tym, że i tutaj brakuje pełnej zgodności, co do wysokości średniej pensji. Tymczasem od nich zależą nie tylko podwyżki, a także subwencja.

- Kiedy ministerstwo publikuje tabele dotyczące wynagrodzeń, bierze pod uwagę wszystkie możliwe dodatki, jakie nauczyciel może otrzymać. Jest ich trzynaście, ale nie znam nauczyciela, który miałby na swoim koncie wynagrodzenie z tyloma dodatkami. Dlatego my podajemy tylko zasadniczą - mówi Magdalena Kaszulanis z centrali Związku Nauczycielstwa Polskiego w Warszawie. I dodaje: - O tym, ile naprawdę nauczyciel dostanie we wrześniu, MEN ostatecznie zdecyduje w marcu, kiedy spotkamy się na kolejnych negocjacjach płacowych, dotyczących ustalenia minimalnych kwot wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli.

- Wypłata podwyżek wcale nie odbywa się na zasadach typu: do każdej pensji dokładamy 7 proc. Gdyby tak było, problem mielibyśmy z głowy, ale ministerstwo wymyśliło własną, o wiele bardziej skomplikowaną metodologię. Nauczyciel stażysta może znowu dostać więcej niż dyplomowany - mówi Kaszulanis.

Pensje za 2009 r. wg MEN (z dodatkami)

nauczyciel stażysta - 2287 zł
nauczyciel kontraktowy - 2538 zł
nauczyciel mianowany - 3293 zł
nauczyciel dyplomowany - 4208 zł

Pensje za 2009 r. wg ZNP (bez dodatków)

nauczyciel stażysta - 1906 zł
nauczyciel kontraktowy - 1962 zł
nauczyciel mianowany - 2227 zł
nauczyciel dyplomowany - 2616 zł

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto