Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Organizacyjny chaos na dworcu PKP w Katowicach

Monika Chruścińska
Teresie Sikorskiej kasa sprzedała bilet na zawieszony pociąg.
Teresie Sikorskiej kasa sprzedała bilet na zawieszony pociąg. fot. Marzena Bugała.
Bałagan, dezinformacja, pasażerowie nabijani w butelkę - taki jest efekt wprowadzenia nowego rozkładu jazdy PKP. Wczoraj na remontowanym dworcu w Katowicach można było kupić bilet na pociąg, który został zawieszony do... 16 stycznia. Kamila Wylęga i Ewelina Wieczorek jechały z Kluczborka do Wisły z przesiadką w Katowicach.

- Kupiłyśmy bilety na godz. 11.36 do Wisły, ale w Katowicach okazało się, że pociąg nie przyjedzie, bo połączenie jest zawieszone - żaliły się dziewczyny. Następny pociąg do Wisły był dopiero po godz. 16.

- Zastanawiamy się, czy nie przesiąść się na PKS, tyle tylko, że za bilet już zapłaciłyśmy - rozkładały bezradnie ręce.

Teresa Sikorska z Poznania kupiła bilet do Wisły na ten sam pociąg-widmo, tyle że w kasie w Katowicach.

- Nikt nic o pociągach nie wie. Najwyraźniej w kasie biletowej mają inny rozkład jazdy, a na peronie inny - denerwowała się pasażerka. - Postanowiłam w końcu dostać się do Tychów, ale okazało się, że Flirty też nie jeżdżą. Następny jest za dwie godziny, a już dobre 50 minut chodzę po dworcu, marznę i czekam - dodała.

Sprawdziliśmy jak działają kasy. Poprosiliśmy o bilet na jeden z zawieszonych kursów. Ku naszemu zdziwieniu kasjerka bez zmrużenia oka zaczęła przygotowywać bilet. Dopiero gdy zauważyliśmy, że przecież taki pociąg już nie jeździ, pani w okienku poradziła nam udać się do informacji lub spojrzeć na tablicę z nowym rozkładem.

Jak to możliwe? - W kasach pytamy zwykle o konkretne relacje, nie o pociągi. Niemniej kasjerzy Przewozów Regionalnych wiedzą, które połączenia są zawieszone - twierdzi Dariusz Pajor z Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.

Dlaczego zatem kasjerzy sprzedali pani Teresie bilet na pociąg, który nie jeździ?

- Cóż, sprawdzimy to - zapewnia Pajor.

Przy wejściu na dworzec tymczasowy od strony ul. Konopnickiej straszyła wczoraj pusta tablica odjazdów. Na pierwsze nowe rozkłady jazdy trafiliśmy dopiero w tunelu na perony. Lepiej było od ul. Andrzeja. Tablica odjazdów działała, ale... wybiórczo.

- Mam bilet na pociąg do Wrocławia na godz. 12.25. Jest 12.20, a na tablicy nadal nie ma o nim informacji - skarżyła się Zofia Szczepańska z Katowic. - Trzeba słuchać, co zapowiedzą.

Problemów nie było za to z połączeniami do Częstochowy. - W piątek wyjechałam na starym rozkładzie, dziś wracam na nowym i wszystko idzie zgodnie z planem - cieszyła się Ewa Bojarska z Częstochowy.

Wczoraj utknąć można było nie tylko na remontowanym dworcu, ale także w... internecie.

- Strona nie wytrzymała natłoku wejść ze strony pasażerów - przyznał Łukasz Kurpiewski z PKP SA. Milczała również informacja telefoniczna PKP.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto