- Kupiłyśmy bilety na godz. 11.36 do Wisły, ale w Katowicach okazało się, że pociąg nie przyjedzie, bo połączenie jest zawieszone - żaliły się dziewczyny. Następny pociąg do Wisły był dopiero po godz. 16.
- Zastanawiamy się, czy nie przesiąść się na PKS, tyle tylko, że za bilet już zapłaciłyśmy - rozkładały bezradnie ręce.
Teresa Sikorska z Poznania kupiła bilet do Wisły na ten sam pociąg-widmo, tyle że w kasie w Katowicach.
- Nikt nic o pociągach nie wie. Najwyraźniej w kasie biletowej mają inny rozkład jazdy, a na peronie inny - denerwowała się pasażerka. - Postanowiłam w końcu dostać się do Tychów, ale okazało się, że Flirty też nie jeżdżą. Następny jest za dwie godziny, a już dobre 50 minut chodzę po dworcu, marznę i czekam - dodała.
Sprawdziliśmy jak działają kasy. Poprosiliśmy o bilet na jeden z zawieszonych kursów. Ku naszemu zdziwieniu kasjerka bez zmrużenia oka zaczęła przygotowywać bilet. Dopiero gdy zauważyliśmy, że przecież taki pociąg już nie jeździ, pani w okienku poradziła nam udać się do informacji lub spojrzeć na tablicę z nowym rozkładem.
Jak to możliwe? - W kasach pytamy zwykle o konkretne relacje, nie o pociągi. Niemniej kasjerzy Przewozów Regionalnych wiedzą, które połączenia są zawieszone - twierdzi Dariusz Pajor z Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.
Dlaczego zatem kasjerzy sprzedali pani Teresie bilet na pociąg, który nie jeździ?
- Cóż, sprawdzimy to - zapewnia Pajor.
Przy wejściu na dworzec tymczasowy od strony ul. Konopnickiej straszyła wczoraj pusta tablica odjazdów. Na pierwsze nowe rozkłady jazdy trafiliśmy dopiero w tunelu na perony. Lepiej było od ul. Andrzeja. Tablica odjazdów działała, ale... wybiórczo.
- Mam bilet na pociąg do Wrocławia na godz. 12.25. Jest 12.20, a na tablicy nadal nie ma o nim informacji - skarżyła się Zofia Szczepańska z Katowic. - Trzeba słuchać, co zapowiedzą.
Problemów nie było za to z połączeniami do Częstochowy. - W piątek wyjechałam na starym rozkładzie, dziś wracam na nowym i wszystko idzie zgodnie z planem - cieszyła się Ewa Bojarska z Częstochowy.
Wczoraj utknąć można było nie tylko na remontowanym dworcu, ale także w... internecie.
- Strona nie wytrzymała natłoku wejść ze strony pasażerów - przyznał Łukasz Kurpiewski z PKP SA. Milczała również informacja telefoniczna PKP.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?