Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie wszystkie kielichy dworca w Katowicach zostaną wyburzone! Jeden zostanie! [ZDJĘCIA]

Tomasz Kiełkowski
Jeden kielich wyburzanego dworca w Katowicach na przekór wszystkim pozostanie. Z dala od centrum i dworca. Zapomniany przez wszystkich prototyp.

Dworzec katowicki jest przeznaczony do wyburzenia. Nie pomogły protesty obrońców "brutala". Za dwa lata na jego miejscu powstanie nowy obiekt. Jednak nie wszystkie kielichy katowickiego dworca zostaną wyburzone. Mało kto wie, ale w mieście znajduje się jeszcze jeden kielich.

Konstrukcje kielichowe, fachowo nazywane hiperboloidami parabolicznymi, których pomysłodawcą był meksykański architekt Felix Candela, budziły w latach sześćdziesiątych duże kontrowersje. Nie inaczej było w Katowicach. Jednym z zarzutów była obawa o wytrzymałość konstrukcji. Dlatego na terenie ówczesnego Zakładu Badań i Doświadczeń Śląskiego Zjednoczenia Budowlanego (obecnie Instytut Techniki Budowlanej) powstał tzw. kielich eksperymentalny, który posłużył do wykonania obliczeń dotyczących naprężeń i stabilności całej konstrukcji.

- Wielkość czaszy kielicha jest identyczna z kielichami znajdującymi się na hali dworca, jedynie jego trzon jest niższy, sięgający około połowy oryginału. Powstał on pomiędzy 1967 a 1968 rokiem. Na dachu kielicha były montowane w różnych konfiguracjach obciążniki. Symetrycznie i niesymetrycznie, tak żeby przetestować konstrukcję na każde możliwe ugięcie – wyjaśnia w rozmowie z NaszeMiasto.pl Kazimierz Konieczny, prezes Instytutu Techniki Budowlanej, który pamięta czasy budowy kielicha, nazywanego w przedsiębiorstwie „grzybem”.

- Testowanie trwało około pół roku i nie wykazało żadnych przeciwwskazań w budowie konstrukcji - kontynuuje. Nad całością czuwał ówczesny dyrektor Zjednoczenia Budowlanego – Mieczysław Johan, pomagał mu Bogdan Blachnicki, a kierownikiem budowy był Andrzej Sołdakowski. Sama budowa małego kielicha została zlecona Katowickiemu Przedsiębiorstwu Budownictwa Przemysłowego.

Przez kilka lat „grzyb” stał spokojnie na terenie zakładu, aż do końcówki lat siedemdziesiątych. Postanowiono wtedy zrobić z niego pawilon ekspozycyjny. Budynek pokryto blachą trapezową. Było to pilotażowe użycie blachy trapezowej w Polsce. Technika, ta była potrzebna, aby wspomóc budowę fabryki FSM w Tychach. W ten sposób w jednym, na pierwszy rzut oka, niepozornym budynku spotkały się dwie prekursorskie techniki budowlane: kielichy i polska blacha trapezowa. Mimo przebudowy, pawilon nigdy nie został użyty. Obecnie budynek stoi pusty. Nie wynajmuje go też żadna firma.

- Obiekt ten należy traktować jako eksponat muzealny. Za parę lat, kiedy następne pokolenia zrozumieją, co straciliśmy wraz z wyburzeniem dworca, sam obiekt jeszcze bardziej zyska na wartości. Najlepiej byłoby stworzyć w tym miejscu fajną rzecz, która będzie pewnego rodzaju reliktem przeszłości i będzie przypominać o straconych kielichach - uważa Robert Konieczny, ceniony katowicki architekt, którego zapytaliśmy o "samotny" kielich.

Pokaż Eksperymentalny kielich dworca kolejowego w Katowicach na większej mapie

Jakie jest Wasze zdanie w tej sprawie? Co powinno powstać w budynku z osamotnionym kielichem? Czekamy na Wasze pomysły, podzielcie się nimi w komentarzach!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto