Dodatkowo kilkuset z nich otrzyma specjalne dzienniczki, w których będą musieli zanotować na bieżąco, co robią w danym czasie. W eksperymencie wezmą udział nauczyciele z różnych regionów i miast, pracujący w różnych szkołach. Zdaniem ministerstwa pensum plus praca w domu zabierają nauczycielom średnio 38 godzin i w ten sposób nie jest wykonana norma tygodniowego czasu pracy, który wynosi 40 godzin. Nauczyciele twierdzą, że ich pracy nie da się w żaden sposób skrupulatnie wyliczyć.
- Oprócz osiemnastu obowiązkowych godzin, dochodzą dwie bezpłatne, przeznaczone na pracę z uczniem. Mało kto o tym pamięta. Dodatkowo do czasu pracy trzeba zaliczyć rady pedagogiczne, a także, w przypadku wychowawstwa, zebrania z rodzicami, które trwają dwie godziny i są organizowane najczęściej dwa razy w miesiącu. Jak wyliczyć czas przeznaczony np. na wycieczki, czy pilnowanie uczniów na dyżurze lub dyskotekach? - mówi Aleksandra, nauczycielka języka polskiego z dwuletnim stażem w jednym z gdyńskich gimnazjów.
Jak mówią nauczyciele, czas przeznaczony na przygotowanie do lekcji może być różny, co nie znaczy, że świadczy o tym, jak dana osoba przykłada się do zawodu. Niektórym wystarczy kilka godzin w tygodniu, inni potrzebują kilkanaście.
- Na samo przygotowanie się do zajęć poświęcałem 20 godzin w tygodniu. Dużo zależy od przedmiotu, którego się naucza. Jako nauczyciel języka angielskiego rzeczywiście potrzebowałem go trochę więcej i na każdą lekcję, która trwa 45 minut przypada w moim wypadku dodatkowe 20 na przygotowanie - wyjaśnia Marek, który uczył w gdańskim gimnazjum.
Pierwsze wyniki mają być znane jeszcze przed końcem roku szkolnego.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?