Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Piotrowic nie chcą wzmożonego ruchu samochodowego na ulicy Braci Wiechułów

Monika Krężel
Jak nasza ulica może być ulicą dojazdową? - dziwią się Andrzej Skolik i Józef Spikowski.
Jak nasza ulica może być ulicą dojazdową? - dziwią się Andrzej Skolik i Józef Spikowski. fot. Arkadiusz Ławrywianiec.
Mieszkańcy ulicy Braci Wiechułów w katowickiej dzielnicy Piotrowice dowiedzieli się, że ich spokojna uliczka ma być główną ulicą dojazdową do osiedli. - To będzie horror - martwią się. - Nie wytrzymają tego nasze domy.

Uliczka jest skromna, ma około 250 metrów i stoi przy niej około 15 domków jednorodzinnych. - Ja mieszkam tutaj od urodzenia, czyli od 1938 roku - opowiada Andrzej Skolik. - Prawie wszystkie budynki powstały w latach 20. i 30. ubiegłego wieku i były budowane z tego, co kto miał. Nikt nie myślał wtedy o szkodach górniczych czy intensywnym natężeniu ruchu.

Ulicą Braci Wiechułów można dojechać do Jaworowej, a nią z kolei do Ziołowej, gdzie mieszczą się przychodnie i szpital. Stąd tylko krok na wielotysięczne osiedle Odrodzenia. Kierowcy rzadko wybierają małą uliczkę, żeby dostać się na osiedle. - Jeżdżę tamtędy czasami, gdy jest korek do ulicy Tyskiej - mówi jeden z kierowców. - Skręcam wtedy we wcześniejszą ulicę, czyli Braci Wiechułów. Zimą jest gorzej odśnieżona niż główne, więc ruch jest niewielki.

Kilka miesięcy temu mieszkańcy Braci Wiechułów zauważyli mierniczych z przyrządami, potem fotografa i ciężki sprzęt wiercący otwory. - Spytaliśmy, o co chodzi, a robotnicy odpowiadali tylko, że robią to dla projektantów pod nową drogę - opowiadają wzburzeni. - Dyskutowaliśmy o tym z sąsiadami, bo nikt nam wcześniej o niczym nie mówił. Mamy wrażenie, że wszystko dzieje się za naszymi plecami, a przecież zdanie mieszkańców powinno być brane pod uwagę - uważają.

Co ciekawe, mieszkańcy Piotrowic mieli już próbkę tego, co może stać się z ich ulicą. Ponad dwa lata temu przez dwa miesiące trwał generalny remont ulicy Ziołowej, więc wszystkie samochody, autobusy i karetki dojeżdżające do klinik pędziły ulicą Braci Wiechułów.

- To była katastrofa - przyznaje Andrzej Mielniczuk, jeden z mieszkańców. - Nie mogliśmy nawet usiąść w ogródku. Obawiamy się, że to samo może nas spotkać. To nie będzie życie. Co mamy zrobić? Wyprowadzić się stąd? - pyta.

Razem z sąsiadami napisali list do naszej redakcji. Podpisało się pod nim 28 osób. "Liczymy, że głos dziennikarzy ostudzi tę nieprzemyślaną koncepcję projektantów, usiłujących zniszczyć jedną z ostatnich enklaw spokoju w Ochojcu" - czytamy w liście.

Jedno z pism trafiło także do prezydenta Piotra Uszoka. Mieszkańcy ul. Braci Wiechułów napisali, że oczekują zmian planów przewidujących pominięcie ich ulicy jako głównej drogi dojazdowej do innych osiedli.


Kiedyś była to uliczka Łąkowa
Krajobraz wokół tej uliczki w Piotrowicach zawsze był sielski; w czasie okupacji no-siła ona nazwę Wiesenstrasse, czyli Łąkowa. Po wojnie, jakiś niedouczony urzędnik przetłumaczył ją jako "Łączną". - Dzisiaj nazywa się Braci Wiechułów, ale dalej mamy tutaj oazę spokoju. W co drugim domu mieszkają emeryci, mają wypielęgnowane ogródki - mówią mieszkańcy. - Boimy się, że będziemy żyć jak na wyspie, otoczonej samochodami i spalinami - dodają.


Będzie dokumentacja projektowa
Urzędnicy z Wydziału Rozwoju Miasta UM w Katowicach odpowiedzieli lakonicznie mieszkańcom na pismo wysłane do prezydenta Piotra Uszoka. Czytamy w nim: "W nawiązaniu do pisma dotyczącego planowanej inwestycji miejskiej pod nazwą "Połączenie drogowe ul. Radockiego z ul. Braci Wiechułów w Katowicach", informujemy, że dla przedsięwzięcia opracowywana jest aktualnie dokumentacja projektowa. Zgłoszone przez państwa zagadnienia analizowane są obecnie przez projektantów omawianego układu drogowego pod kątem zastosowania odpowiednich rozwiązań technicznych. Po dokonaniu ustaleń dotyczących ww. kwestii niezwłocznie udzielona zostanie państwu merytoryczna odpowiedź przez prezydenta miasta".


Szansa na zwrócenie uwagi
Największa liczba protestów mieszkańców jest związana z inwestycjami drogowymi, nie tylko lokalnymi, ale i ogólnopolskimi, jak budowa autostrad.

Zdarzało się, że protesty pojedynczych właścicieli działek opóźniały budowę autostrad o kilka lat. Warto pamiętać, że inwestor może wyburzyć lub wywłaszczyć jakąś nieruchomość, aby zrealizować cel pożytku publicznego. Pozwala na to nawet prawo. Takie rozwiązania stosowane są bardzo rzadko. Dla wielu mieszkańców protest jest jedyną szansą na zwrócenie u-wagi na ich problem. Ostatnio z planowaną inwestycją wartości 80 mln zł walczy m.in. 300 mieszkańców częstochowskiego Błeszna. Nie chcą mieć pod oknami linii tramwajowej. Mają nadzieję, że nowa władza zmieni projekt.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto