W spółce Tramwaje Śląskie nadal nie znają przyczyn sobotniego zderzenia tramwajów, w którym rannych zostało dziesięć osób.
Przypomnijmy, że o włos od tragedii na torach było w sobotę wczesnym rankiem przed godz. 7 na ul. 1 Maja, w okolicach zajezdni tramwajowej. W jadący z Mysłowic w stronę centrum Katowic tramwaj linii 14 uderzył zmierzający w przeciwnym kierunku - do Szopienic - tramwaj linii 7.
Wiadomo, że to "siódemka" - zamiast w rejonie pętli jechać prosto, omijając ją - na zwrotnicy skręciła w lewo na pętlę, przecinając drogę jadącej z przeciwka czternastki.
Tramwaje zderzyły się kabinami motorniczych. Obecni na miejscu świadkowie opowiadali później, że motorniczy czternastki w ostatniej chwili uciekł z kabiny. Jego fotel po zderzeniu znalazł się na środku wagonu, a kabiny motorniczych w obu tramwajach zostały całkowicie zgniecione.
- Komisja nadal pracuje a przyczyny wypadku zostaną określone wraz z zakończeniem prac- odpowiada Tadeusz Freisler, prezes zarządu TS.
Więcej o możliwych przyczynach wypadku miała do powiedzenia policja.
Jak relacjonował po wypadku Jacek Pytel, rzecznik prasowy katowickiej policji, funkcjonariusze dopuszczają dwa możliwe scenariusze. Możliwe, że wypadek spowodowała źle działająca, przymarznięta zwrotnica, albo błąd popełniła motornicza "7", która mogła wjechać na zwrotnicę, nie sprawdzając jej ustawienia.
W wypadku rannych zostało 10 osób, wszyscy zostali przewiezieni do szpitali w Sosnowcu i Katowicach. Siedmioro z pasażerów po badaniach zostało zwolnionych do domu. Najwięcej obrażeń odnieśli motorniczy i pasażer siedzący na przodzie jednego z tramwajów.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
