- Od powrotu z Kanady nie miałam wakacji. Ze wszystkich wolnych dni zebrałby się może jeden tydzień i tak już chyba zostanie, bo kalendarz mam napięty - mówiła Kowalczyk, która przyjechała do Warszawy niemal prosto z poprzedniego obozu. Ostatnie dwa tygodnie spędziła w Austrii, w okolicach Ramsau. - Trenowałam na lodowcu Dachstein, to stamtąd mam taką opaleniznę. Było tak gorąco, że biegałam w kostiumie kąpielowym. Nie tylko ja, byli tam również Norwegowie, Szwedzi i Austriacy. Wszyscy wyglądaliśmy bardziej jak plażowicze niż narciarze - śmiała się Justyna, bo faktycznie wyglądała, jakby przyjechała z Egiptu.
- Nawet w kwietniu, kiedy zazwyczaj mam wolne, trenowałam na Kamczatce. Byłam też w górach w Hiszpanii i we Włoszech. Jak widzicie, nie odpuszczam, choć po igrzyskach zastanawiałam się, czy trochę nie wyluzować. Rozmawiałam nawet o tym z trenerem Wierietielnym. Nie ma w moim obozie takiego pospolitego ruszenia jak rok temu. Pracujemy intensywnie, ale spokojniej. Mniej więcej tak jak przed sezonem, w którym zostałam dwukrotną mistrzynią świata w Libercu [2008-2009 - red.] - stwierdziła zapytana, czy po zdobyciu w Vancouver trzech medali olimpijskich ma jeszcze motywację do pracy. - Mój główny cel na najbliższy sezon to Puchar Świata, ale mistrzostw świata w Oslo nie zamierzam odpuścić. Zmieniliśmy system pracy, bo chciałabym, żeby olimpijska forma przyszła u mnie trochę później niż w ubiegłym sezonie. Wtedy mogłam walczyć o medale w zasadzie już latem, teraz mam być w optymalnej dyspozycji dopiero we wrześniu - dodała. Szczegółów kontraktu z nowym sponsorem nie chciała ujawnić (nieoficjalnie mówi się, że zarobi kilkaset tysięcy złotych). Wiadomo, że będzie obowiązywał przez najbliższe dwa lata z możliwością przedłużenia o kolejne kilka. Polbank będzie również sponsorem całej polskiej kadry narciarskiej.
- W naszym przypadku kluczową sprawą jest transport, bo często jeździmy na zgrupowania do innych krajów. Nowy sponsor sfinansuje zakup m.in. 11 samochodów, w tym ośmiu busów. Justyna miała ostatnio do dyspozycji dwa auta. Teraz będzie miała trzy - tłumaczył prezes PZN Apoloniusz Tajner.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?