Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komora hiperbaryczna zostaje w Łodzi

Joanna Barczykowska
Komora może pomieścić 12 pacjentów. Do środka mogą wjechać nawet chorzy na wózku
Komora może pomieścić 12 pacjentów. Do środka mogą wjechać nawet chorzy na wózku fot. Krzysztof Szymczak
W komorze hiperbarycznej w Ośrodku Hiperbarii Tlenowej w Łodzi przez półtora roku wyleczono ponad 170 pacjentów.

Na terapię w kolejce ustawiło się już następnych 20 chorych. Zbyt niski kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia w 2010 roku postawił jednak pod znakiem zapytania dalsze funkcjonowanie komory w Łodzi. Właściciel chciał przenieść sprzęt do Poznania lub Krakowa, gdzie mógłby liczyć na kilkudziesięciu, a nie jak w Łodzi kilkunastu pacjentów dziennie. Strata komory pozbawiłaby część chorych w Łódzkiem szans na powrót do zdrowia.

Negocjacje z Funduszem zakończyły się jednak sukcesem. Przychodnia "Creator" dostała kontrakt na zabiegi w komorze hiperbarycznej.

- Trudno nam ogłosić spektakularne zwycięstwo - mówi Łukasz Kikowski, kierownik Ośrodka Profilaktyki i Rehabilitacji "Creator", gdzie znajduje się komora. - Dostaliśmy kontrakt o 180 tys. zł wyższy niż rok wcześniej i wynosi on 935 tys. zł. Ta suma na pewno wystarczy nam na wyleczenie 150 pacjentów, ale pieniędzy i tak zabraknie po pół roku. Nową komorę hiperbaryczną otwarto też w Poznaniu, który jest mniejszy od Łodzi, a na zabiegi dostał 2,5 mln zł. Widać jednak zupełnie inne podejście NFZ do zabiegów w komorze, dlatego liczymy, że w ciągu roku znajdą się dodatkowe pieniądze.

Z komory hiperbarycznej cieszą się pacjenci. W kolejce do zabiegów już ustawiają się pierwsi chorzy. Niektórzy musieli czekać nawet kilka miesięcy, bo z powodu wyczerpania kontraktu, w październiku sesje zostały wstrzymane.

Na konsultacje czekała w poniedziałek Jolanta Balcerak z Piotrkowa Trybunalskiego. Od pięciu lat cierpi na owrzodzenie stopy i zespół pozakrzepowy. - Z bólu nie mogę nawet spać. Mimo bardzo drogich maści, choroba postępuje tak szybko, że coraz trudniej mi się poruszać. Moja noga ma już kolor purpurowy - mówi z żalem pani Jolanta.

Na sesje w komorze hiperbarycznej skierował ją chirurg z Piotrkowa Trybunalskiego. To dla niej jedyna szansa, żeby wrócić do zdrowia.

Obok pani Jolanty siedział Jerzy Dziębowski. Kilka dni temu skończył 70 lat. Postępująca cukrzyca spowodowała u niego niedowład palców. Za chwilę może zacząć się martwica tkanek. Sesje w komorze to jedyna szansa, żeby uratować stopę przed amputacją. - Lekarze mówili mi o 30 zabiegach. Mam nadzieję, że dzięki leczeniu w komorze uratuję stopę, bo ciężko będzie mi żyć - mówi pan Jerzy.

Właściciel przychodni wiąże z Łodzią duże nadzieje, dlatego zakupił w tym roku nowy sprzęt.

- Komora jest tu bardzo potrzebna. Zwłaszcza w Łodzi, gdzie często dochodzi do zatruć tlenkiem węgla, a wtedy liczy się czas. Jeśli w Łodzi zabraknie komory hiperbarycznej, wiele ofiar może nie doczekać dojazdu do Gdyni czy Warszawy. Nowa komora, którą zakupiła przychodnia, ma szersze wejście, dzięki czemu może wjechać pacjent na wózku albo nieprzytomna osoba na noszach - tłumaczy dr Krzysztof Chmiela, kierownik Ośrodka Hiperbarii Tlenowej w Łodzi.

NFZ zapowiada, że będzie bacznie obserwował sytuację.

- Jeżeli ośrodek wykaże nadwykonania w drugiej połowie roku, weźmiemy to pod uwagę, gdy pojawią się dodatkowe pieniądze - mówi Beata Aszkielaniec, rzecznik NFZ.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto