Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kim był Magik z Paktofoniki? Historia chłopaka z Katowic-Bogucic [REPORTAŻ]

Monika Chruścińska
Sąsiedzi nieraz upominali, żeby ciszej rymował. A on lubił wychodząc z kolegami z mieszkania mocno zaśpiewać czekając na windę. Mag, który pod bryłą Spodka, 13 lat temu zawarł pakt z Fokusem i Rahem. Szlakiem legendarnego MC z Bogucic z jego ojcem Krzysztofem chodziła Monika Chruścińska.

Mam jedną pierdoloną schizofrenię". Pamiętacie? Wajdy 23, 9 piętro. Bogucice. To tutaj powstawały rymy do "Jesteś Bogiem", "Chwil ulotnych", "Plus i minus" czy "Nowin". Pisał je Mag, najszczerszy, najodważniejszy MC Paktofoniki i Kalibra 44. Tak o nim mówili. Dziesięć lat temu w całym kraju znali go wszyscy chłopcy w bluzach z kapturami i "za dużych" spodniach. Gdyby żył, kończyłby dziś 33 lata. 18 marca Magik, legenda Katowic, świętowałby urodziny.

Życie nasze składa się z krótkich momentów

Osiem szarych bloków. Podobnych blokowisk w Bogucicach jest kilka. W szóstym bloku mieszkał z rodzicami Piotr Łuszcz. Przyjechał tu z mamą i siostrą z Jeleniej Góry, gdy miał trzy lata. - Ja na Śląsk przybyłem już rok wcześniej - mówi pan Krzysztof, tata Maga. - Gdy był dzieckiem chodziliśmy z nim na karuzelę - wskazuje na plac przed blokiem, wokół którego parkują dziś samochody.

Kiedyś stały tu jeszcze dwie metalowe huśtawki z łańcuszkami, by dziecko nie wypadło. Po dawnym placu zabaw zostały tylko drabinki. Brudny, odrapany, relikt szarego PRL-u. Nastoletni Magik ubarwiał go sobie kolorową muzyką MTV. To tam słuchał pierwszych bitów z rymowanymi słowami. - Mówił: dlaczego by u nas tego nie robić. I tak zaczął rymować w pokoju - wspomina ojciec.

Szczery do bólu, że aż przezroczysty

Rymował coraz więcej. - Co napisał, to przychodził do kuchni i rapował. A pisał szczerze, nie płynął z prądem. Tworzył tylko to, co mu grało w duszy - opowiada pan Krzysztof. Wpadł na pomysł, że zrobi do tego muzykę. Zaczęli przychodzić kumple z późniejszego Kalibra 44.

- Za zarobione pieniądze kupił nowy komputer i sprowadził z Warszawy kartę muzyczną i program, który był tylko w języku angielskim. Więc wziął słownik i po nocach tłumaczył - wspomina tata Maga. W nocy potrafił też zadzwonić do kumpla i rymować zwrotkę, którą właśnie napisał.

Potencjał niewyczerpany

Po rozstaniu z Kalibrem na Wajdy 23 przychodzili Rahim i Focus, z którymi zawarł pakt przy dźwiękach głośnika. Tak powstała Paktofonika, która w niespełna pół roku po tym, jak bogucki raper wyskoczył z okna, dostała Fryderyka za najlepszy album hip-hopowy.

Sąsiedzi nie raz upominali rodziców, żeby ciszej rymowali. A oni lubili sobie wychodząc z mieszkania mocno zaśpiewać na klatce, czekając na windę.
Dziś blok w niczym nie przypomina już tego starego. Zamiast zniszczonego szaro-bordowego budynku, stoi kolorowy 10-piętrowiec, jako jedyny na osiedlu ocieplony i odmalowany. - To był duży problem dla filmowców - przypomina o kręconym obecnie filmie fabularnym o Paktofonice pan Krzysztof. - Trzeba wykreować takie osiedle, jakie było 10 lat temu, więc za nasz blok, robi teraz Wajdy 16 - mówi.

Niewiele zmieniła się za to ul. Ludwika, którą Magik chodził do Justyny, swojej późniejszej żony.

Justynę poznał kiedy nosił długie włosy i słuchał rocka. Poznali się w Mega Clubie. Potrafił spacerować z nią po hałdach o 6 nad ranem. Zresztą na hałdzie za Bogucicami Paktofonika nagrywała też teledysk do "Jestem Bogiem", chyba najbardziej znanego kawałka "Kinematografii". Jak się okazuje, był to jednak pomysł reżyserów videoklipu, bo trzeba było jakoś zobrazować członka zespołu, którego już nie było.

Latem w wolnych chwilach Magik chodził ze znajomymi pod rozkładany, między osiedlem Wajdy a ul. Blachnickiego, namiot z piwem. Dzisiaj stoją tu garaże. Do technikum elektronicznego na Dąbrówce Małej jeździł autobusem. Przez pewien czas pracował też składając komputery. - Ale właściciel firmy domagał się by zostawał po godzinach, za które nie chciał płacić - mówi Krzysztof Łuszcz. Jak wspominają fani, Magik był artystą. Kiedy pierwszy raz zarymował ojcu zwrotkę "Jestem Bogiem", ten obawiał się, że to nie przejdzie, bo uderza w kościół. - A on wtedy powiedział mi, że przecież każdy może być świętym - mówi.


Pokahontaz wróci z nową płytą

Nagrywany jest właśnie film o Paktofonice. Nie myślałeś, żeby zagrać w nim siebie?
Od początku nie chciałem grać siebie i Fokus tak samo. Propozycja taka faktycznie pojawiła się, kiedy na początkowych castingach był problem ze znalezieniem ludzi jednocześnie podobnych do nas i umiejących grać. Dla mnie to było problematyczne o tyle, że mam już ponad 10 lat więcej. Przez ten czas zmieniłem się z wyglądu, jak i mentalnie.

Nie obawiasz się, że ludzie będą mówić, że film nie przedstawia wszystkiego tak jak było?
Jest to film fabularny, a nie biograficzny czy dokument. Jest oparty o faktyczne wydarzenia z naszego życia, ale nie oddaje nas w skali jeden do jeden. Film to skrót, kumuluje kilka sytuacji w jedną.

To prawda, że nagrywacie znów z Fokusem?
Planujemy w tym roku, po sześciu latach przerwy, wydać kolejną płytę. Mamy już dużo podkładów, pomysły i mam nadzieję, że wiosną zaczniemy pisać i nagrywać.

Kiedy zagrasz w Katowicach?
W kwietniu wystąpię na imprezie na ul. Mariackiej. I Fokus też ma tam grać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto