Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Katowice to była kinowa potęga

Justyna Przybytek
Wnętrza dawnego kina Capitol.
Wnętrza dawnego kina Capitol. fot. Marzena Bugała
Mieliśmy kilkanaście małych kin. Kilka dużych obiektów, które przed kilkudziesięciu laty mogły uchodzić za multipleksy. Do tego regularnie organizowane letnie kino pod chmurką. Co zostało z tej potęgi? Zaledwie trzy studyjne kina. Owszem, mamy multipleksy, ale ludzie tęsknią za starym.

- Kolejki do kina ciągnęły się przez całą ulicę. Tu było życie, dobrze, gdyby znowu wróciło - mówi Róża Głowacka, 73-letnia katowiczanka, która mieszka na ul. Plebiscytowej, naprzeciw dawnego kina Capitol. Nie wierzycie, że wolą przytulne kino od coli i popcornu? Znane sprzed lat kino podwórkowe już podbiło serca kinomaniaków.

W ubiegłą sobotę filmy były wyświetlane w podwórku przed barem Kato przy ul. Gliwickiej 3. Polskie Forum Edukacji Europejskiej we współpracy z Dominikiem Tokarskim, właścicielem Kato i katowickim biurem ESK, zorganizowało tu pokaz etiud filmowych, nagrodzonych podczas 6. edycji Festiwalu Filmów Niezależnych kilOFF. - Przygotowaliśmy miejsca dla kilkudziesięciu osób, a było 140 - mówi Tokarski. Czy seansów podwórkowych będzie więcej? - Jestem bardzo za. To tylko na początek - mówi. Stowarzyszenie Moje Miasto, do którego Tokarski należy, szykuje wniosek do Urzędu Miasta o dofinansowanie kina plenerowego pod Spodkiem.

- Pomysł jest taki, aby w przyszłym roku filmy przed Spodkiem były pokazywane na przykład co sobotę i za każdym razem tematycznie - wyjaśnia Tokarski. W magistracie pomysł się podoba.

- Jest ciekawy. Na hali Spodka jest duży telebim, który można by do pokazów wykorzystać. Trzeba tylko rozważyć kwestię, gdzie posadzić ludzi - mówi Waldemar Bojarun, rzecznik UM. Bo kina plenerowego w stolicy aglomeracji nie ma.

- Dawniej w każdym dużym mieście było takie kino letnie, organizowane gdzieś na miejskim stadionie - opowiada Jadwiga Lipońska-Sajdak, dyrektorka Muzeum Historii Katowic.

Obecnie oprócz multipleksów mamy w Katowicach tylko kina Rialto, Centrum Sztuki Filmowej (dawniej Kosmos) oraz Światowid. Kiedyś były jeszcze chociażby Bajka w Ligocie, Millenium w Bogucicach, Przyjaźń w centrum, Piast w Piotrowicach, Zorza przy ul. Matejki czy Katowice w Załężu. Wszystkie upadły. Po Millenium został zgaszony neon. Dawny Capitol z ul. Plebiscytowej, który od 20 lat jest rozkradany przez złomiarzy, a z którego w 1967 r. wyruszył kondukt pogrzebowy Zbyszka Cybulskiego, straszy dyktą w oknach. Właściciel chce sprzedać kamienicę, nieważne, na jakie cele. Kilka miesięcy temu wyświetlano tu filmy w ramach Festiwalu Filmów Kultowych - na sali nie było wolnego miejsca. Kino było tu przed wojną (Capitol) i po wojnie (Słońce), potem miała tu swoją siedzibę m.in. NOSPR. Powrót kina? Raczej nie, bo te małe kina przegrywają w starciu z multipleksami.

- Plusem multipleksów jest to, że znajdują się w centrach handlowych, tu oprócz filmu każdy znajdzie coś dla siebie. Wyświetlają też po kilkanaście tytułów. My mamy dwie sale, więc jesteśmy ograniczeni - wyjaśnia Adam Pazera, szef Światowida. Czy kina studyjne mogą być opłacalne? - Nie jesteśmy na minusie. To często kwestia doboru odpowiedniego repertuaru - odpowiada Pazera.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto