Około 400 studentów medycyny w białych fartuchach protestowało dzisiaj przed gmachem Urzędu Miasta na rynku w Katowicach. Na trzymanych przez nich transparentach można było przeczytać: "Pozwólcie nam leczyć w Polsce", "6,8% PKB = 100% zdrowia", "Głos studentów wspiera rezydentów", "Chcemy leczyć pacjentów, nie system".
- Domagamy się zwiększenia nakładów na służbę zdrowia z 4,7 proc. PKB do poziomu 6,8% w ciągu trzech lat. Postulujemy również zmniejszenie kolejek do lekarzy, ograniczenia biurokracji, rozwiązania problemów kadrowych w służbie zdrowia, poprawy warunków pracy i podniesienia płac - wylicza Maciej Lubaś, jeden z organizatorów protestu.
Na katowickim rynku studenci wspierają też lekarzy rezydentów, którzy podjęli głodówkę w Samodzielnym Publicznym Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie. - Chcemy, aby poczuli nasze wsparcie. Protest jest także po to, aby uświadamiać pacjentów o sytuacji w polskiej służbie zdrowia. Nie robimy tego tylko dla siebie, ale właśnie przede wszystkim dla nich. My też nie chcemy, aby pacjenci w długich kolejkach czekali na dostęp do lekarza - tłumaczą studenci.
W proteście wzięli udział nie tylko studenci. Przyłączyli się do nich lekarze stażyści, rezydenci, a także... część pacjentów.
- Głos pacjentów wspiera rezydentów - słychać było przez moment na katowickim rynku. Były też przemówienia z mównicy. Studenci rozdawali też ulotki informujące o postulatach. - Każdy miał przygotować przynajmniej 10 takich ulotek. Rozdawaliśmy je przechodniom. Słychać było wiele głosów poparcia - dodaje Maciej Lubaś.
Protesty studentów odbyły się dzisiaj w większych miastach, gdzie znajdują się medyczne uczelnie.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?