Zarządcą tego odcinka jest Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, a kierowcy wielokrotnie informowali o tym, że taka zmiana byłaby korzystna. Tego typu komentarzy nie brakowało między innymi na stronach internetowych i w serwisach społecznościowych Informacje Drogowe Katowice i Okolice czy Gdzie Suszą w Katowicach.
Do tej pory było bowiem tak, że najpierw widzieliśmy znak ograniczający prędkość do 70 kilometrów na godzinę, a już za łukiem pojawiał się kolejny (ograniczenie do 50 kilometrów na godzinę). Przy tym znaku był natomiast ustawiony fotoradar.
- Nie jesteśmy głusi na sygnały, ale to nie jest tak, że do zmian doszło ze względu na głosy kierowców - podkreśla Marek Prusak, rzecznik prasowy katowickiego oddziału GDDKiA.
- Po pewnym czasie od wprowadzenia organizacji ruchu, oceniamy to rozwiązanie. Tak było także w tym przypadku. Wspólnie z policją i właścicielem fotoradaru (ITD) uznaliśmy, że być może będzie lepiej, jeśli te znaki zostaną cofnięte tak, aby kierowcy wcześniej byli informowani o ograniczeniu prędkości. Skutkuje to także tym, że na całym łuku mamy mniejszą prędkość przejazdową, więc teoretycznie jest bezpieczniej - podsumowuje Marek Prusak.
Fotoradar zrobi zdjęcie, a prowizja trafi na konto policji. MSW przygotowuje nowy projekt dotyczący mandatów
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?