Roman Grewling, jak sam mówi, przez 44 lata, myślał o tym, by zgłębić temat pobytu pisarza, poety, malarza Stanisława Witkiewicza-Witkacego w Chodzieży. Odwiedzał on tutaj swojego przyjaciela - z Zakopanego, dr Teodora Białynickiego-Birulę, dyrektora Sanatorium Kolejowego.
,,Orgie” Witkacego
Anna Krzyżanowska-Hajdukiewicz, jest witkacologiem, była kustoszem Muzeum Książąt Pomorskich w Słupsku, gdzie znajduje się największa w Polsce kolekcja obrazów Witkacego, które były własnością Białynickich i w latach 1933-1939 znajdowały się w Chodzieży. Roman Grewling zaprosił ją do współpracy.
W swoim eseju Anna Krzyżanowska-Hajdukiewicz przedstawia Witkacego jako człowieka zafascynowanego życiem, czerpiące z niego pełnymi garściami, szokującego, szukającego i tracącego przyjaciół, zmagającego się z depresjami, miłościami... Pracowitego również, który fotografował, malował, pisał... Organizował też słynne ,,orgie”, które były kolacjami zakrapianymi alkoholem, podczas których Witkacy szkicował, a jego prace stawały się własnością gospodarza.
Wspomina o przyjaźni Witkacego z Białynickim-Birulą, która trwała mimo dzielących ich kilometrów. To zresztą Białynicki, już po samobójczej śmierci Witkacego, walczył z wieloma plotkami na temat artysty.
Jedno zdjęcie...
We wstępie do książki Roman Grewling pisze: ,, O jego pobytach w naszym mieście krążyły mniej lub bardziej pochlebne i rozbudowane legendy. Wszystko dotychczas funkcjonowało na zasadzie ustnych przekazów”. Namacalnych dowodów pobytu Witkacego w mieście nie ma wiele. Jest zdjęcie wykonane przez Harasiewicza ,,na szachach u Wojtasików” oraz 61 listów, w których wspomina Chodzież.
Jak pisze Roman Grewling Witkacy spędził w naszym mieście czas między 2 a 18 lipca 1934 roku, przy czym dwa razy wyjeżdżał do Poznania oraz raz do Kościana. W książce czytamy: ,,Proponuję spojrzeć na chodzieski pobyt Witkacego jak na urlop mistrza. Taka jest w końcu prawda - Witkiewicz przyjechał do swoich przyjaciół by odpocząć.” Co Witkacy robił w Chodzieży? Roman Grewling wymienia: przepisywał po raz kolejny Szewców, których ostatecznie nie ukończył w Chodzieży, odpowiadał krytycznie filozofowi Tadeuszowi Kotarbińskiemu, pisał „hauptwerk i monadyzmy”, poznawał mieszkańców Chodzieży, spacerował, pisał listy do żony i przyjaciół, przeżywał rozterki miłosne, a wręcz załamanie nerwowe z powodu kochanki Czesławy... Zakupił bananowy kapelusz, który kosztował go 2,50 zł! Nie namalował nic!
Zobacz zdjęcia z promocji książki ,,Witkacy w Chodzieży, czyli kapelusz bananowy za 2,50"
Rejab?
Swoją opowieść o Witkacym Roman Grewling kończy ,,rejabem chodzieskim”, czyli sesją zdjęciową w miejscach gdzie Witkacy mógł bywać podczas pobytu w mieście. A w rolę Witkacego wcielił się Jan Krajewski z Torunia, natomiast państwa Białynickich zagrali Małgorzata Marszałek i Mirosław Juraszek. Zdjęcia robił według pomysłu autora Przemysław Ozięblewski.
A co to jest ten cały ,,rejab”? A... to trzeba przeczytać książkę! Przyznam, mnie jego znaczenie rozbawiło... Roman Grewling odkrył dla mnie na nowo Witkacego. A książka? Czyta się ją z wielką przyjemnością!
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?