Miały być wielkie inwestycje, a wraz z nimi praca… Przebudowa centrum na osi Rondo - Rynek, budowa strefy kultury na terenie po kopalni Katowice, przebudowa dworca PKP - te inwestycje miały wstrząsnąć katowickim rynkiem pracy.
I tak ruszyła przebudowa dworca kolejowego na placu Szewczyka, przy ulicy Bankowej Uniwersytety: Śląski i Ekonomiczny budują wielką nowoczesną bibliotekę akademicką, a w Dębie przy ul. Chorzowskiej trwa rozbudowa największej w regionie galerii handlowej - Sielsia City Center. Tymczasem pracy nie ma.
- Odbieramy telefony, ludzie pytają, czy są oferty związane z przebudową dworca, przy robotach remontowych czy demontażowych. Nie mamy nic - mówi Iwona Gadomska z Powiatowego Urzędu Pracy w Katowicach.
I lepiej raczej nie będzie. - Zazwyczaj jest tak, że gdy na budowę wchodzi wielki inwestor, to zatrudnia firmy, które mają swoje ekipy i ludzi nie potrzebują. W Katowicach ta zasada się potwierdziła - dodaje Gadomska.
Zwłaszcza na pl. Szewczyka. Inwestor, to deweloper - firma Neinver Polska, generalny wykonawca przebudowy, to firma Strabag. To ona zatrudnia podwykonawców i tak na przykład do burzenia hali dworca - krakowską firmę Trans - Ziem. Ludzi z Katowic nie potrzeba. Dlatego w urzędzie nie spodziewają się boomu na pracowników przy okazji kolejnych inwestycji - budowy Muzeum Śląskiego, czy przebudowy centrum. Miejsca pracy mogłyby się pojawić po zakończeniu rozbudowy SCC i budowy dworca kolejowego oraz Galerii Katowickiej - tak obiecują inwestorzy.
Efekty widać w stopie bezrobocia - 3,6 proc. Choć jest najniższa w województwie (w najgorszej sytuacji są Świętochłowice, Siemianowice Śląskie, Sosnowiec i Zabrze) to rośnie - w ubiegłym roku ledwo przekraczała 3 proc. Sporo mamy też bezrobotnych. Tych zarejestrowanych w PUP jest 7262. Ilu ludzi, szczególnie młodych po studiach, szuka pracy na własną rękę, nikt nie szacuje.
W pośredniaku dobrą ofertę trudno znaleźć, osoby z wyższym wykształceniem są właściwie bez szans. Nie zachwyca liczba ofert, chociaż jest znacznie lepiej niż było jeszcze rok temu. W całym ubiegłym roku w urzędzie było 8514 ofert (w 2009 r - 7152), w grudniu 621. Wielkiego wyboru nie ma.
- Najwięcej mamy ofert dla sprzedawców, ale nie w supermarketach, a w mniejszych sklepach. Sporo jest też dla przedstawicieli handlowych. Poszukiwani są dozorcy i osoby do sprzątania, ale wymagane jest orzeczenie o niepełno-sprawności - wylicza Gadomska.
Ciekawsze oferty, dla fachowców, pojawiają się w PUP okazyjnie i pracodawcy poszukują zazwyczaj jednego pracownika - obecnie zapotrzebowanie jest na kucharza, krawcową i budowlańca.
Spytaliśmy też o oferty w nietypowych branżach i zawodach... Jedyna nietypowość, jaka rzuciła się w oczy pracownikom PUP, to wynagrodzenie - 99 proc. pracodawców proponuje minimalne.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?