Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gniew w skansenie pod Skrzycznem

Jacek Drost, Łukasz Klimaniec
Kolejka linowa na Skrzyczne. Jeśli w Szczyrku nic się nie zmieni, w sezonie zimowym będzie świecić pustkami.
Kolejka linowa na Skrzyczne. Jeśli w Szczyrku nic się nie zmieni, w sezonie zimowym będzie świecić pustkami. fot. Łukasz Klimaniec.
Szczyrk doszedł do ściany. Urokliwa górska miejscowość w Beskidach, o której kiedyś mówiono polskie Chamonix, bo niewątpliwie kojarzyła się z tym francuskim kurortem położonym u stóp Alp, znalazł się nad przepaścią - piszą Jacek Drost i Łukasz Klimaniec.

Szczyrk nie jest kolonią warszawsko-gliwicką, Do Szczyrku na narty, a nie do skansenu, Narciarze nie złomiarze!!! Polskie Davos skansenowe - takimi hasłami krzyczą transparenty trzymane przez górali ubranych w puchowe kurtki, okutanych w grube szale i ciepłe czapki. Ktoś z tłumu rzuca: - Jencom góry jencom, bo gacioki je men-com, a ministry w Warszawie myślom jeno o strawie.

Jest sobotnie przedpołudnie 19 lutego Anno Domini 2011. Środek sezonu zimowego. Mrozi, aż zęby bolą. W oddali majaczą ośnieżone szczyty szczyrkowskiej Golgoty. Tymczasem u podnóża góry zebrało się około stu mieszkańcu. Poświęcili wolny czas. Przyszli pod Golgotę, bo nie wytrzymali, bo chcą, by ktoś coś wreszcie zaczął robić w Szczyrku, bo od lat przechodzą swoją golgotę.

Z powodu zniszczonej, archaicznej infrastruktury narciarskiej, pustych obietnic składanych przez kolejnych prezesów i ministrów, ale także - trzeba uczciwie przyznać - góralskich swarów i blokowania tras Szczyrk z roku na rok traci turystów, a miejscowi klientów, więc górale liczą grosz do grosza, by utrzymać się na powierzchni.

- Klienci narzekają na przestarzałe orczyki, które pamiętają czasy Gierka, a teraz rdzewieją, bo GAT nie ma na farbę, żeby je pomalować - piekli się Mariola Banaszczyk, właścicielka pensjonatu, która przyszła na pikietę. Dorzuca, że tegoroczny sezon jest tragicznie słaby - ośrodki są obłożone w 30 procentach. Jakie był śląskie ferie? - Fatalne. Obłożenie 10-15 procent - wzdycha Banaszczyk.

Inni przestępują z nogi na nogę: - Za co mamy płacić podatki? Przecież musimy mieć za co żyć przez cały rok.

Szczyrk ma wiele atrybutów, dzięki którym powinien być idealnym miejscem do całorocznego wypoczynku - na wyciągnięcie ręki są górskie szczyty: Skrzyczne, Malinowska Skała, Magura, Klimczok. Pośród nich - teoretycznie - mnóstwo miejsc, gdzie można pospacerować, poopalać się, pojeździć na rowerze, deskorolce, nartach czy snow-boardzie. Do tego trzeba dodać, że do Szczyrku jest stosunkowo dogodny dojazd od strony Katowic, choć odcinek z Bielska-Białej do centrum miejscowości od lat woła o pomstę do nieba, ale to na razie inna historia. Ma jeszcze mieszkańców nastawionych - z braku w okolicy większych zakładów - na turystów, dzięki czemu pod Skrzycznem roi się od hoteli, hotelików, pensjonatów, kwater prywatnych, restauracji, pubów i wielu innych rzeczy, które mają umilić przyjezdnym pobyt. I ma wreszcie Szczyrk urokliwy klimat górskiej miejscowości zaprawiony szczyptą luzu, przez co człowiek przebywający pod Skrzyczynem czuje się tak, jakby życie było jednymi wielkimi wakacjami.

Dawno, dawno temu, gdzieś na początku lat 70. ubiegłego stulecia wszystko było prostsze i napawało górali dużym optymizmem. Właśnie wtedy śląskie kopalnie zaczęły tworzyć infrastrukturę narciarską w Beskidach. Tym sposobem powstały m.in. ośrodki Czyrna Solisko czy Pilsko w Korbielowie. Swoim torem od lat 50. rozwijał się Centralny Ośrodek Sportu w Szczyr-ku. W Beskidach przybywało tras narciarskich, wyciągów orczykowych, tu i ówdzie pojawiła się kolejka linowa, jak grzyby po deszczu zaczęły wyrastać hotele, pensjonaty i kwatery prywatne.

Zmęczeni całotygodniowym urobkiem w śląskich kopalniach górnicy wraz z całymi rodzinami, a z czasem także mieszkańcy innych rejonów Polski, zaczęli chętnie wypoczywać w miejscowości rozciągającej się u stóp Skrzycznego. Nie było źle. I góralom, i przyjezdnym. Wystarczyło, że latem było sporo słońca, a zimą - śniegu, by interes dobrze się kręcił.

Niestety, na początku lat 90. przyszła transformacja i zaczęło być niefajnie. Przykład ośrodka w Czyrnej-Solisku jest tego idealnym przykładem. Ośrodek stał się własnością ówczesnej spółki węglowej, a do zarządzania wyodrębnionego z niej majątku utworzono Gliwicką Agencję Turystyczną. W 2000 roku, po przejęciu majątku za długi wobec Skarbu Państwa i ZUS, właścicielem spółki stał się Skarb Państwa. Państwowa spółka włada 12 procentami gruntów narciarskich ośrodka. Tereny, gdzie znajdują się wyciągi i po których przebiegają trasy należą głownie do Lasów Państwowych oraz blisku stu prywatnych właścicieli.

GAT, balansujący na krawędzi opłacalności, przez ostatnie lata nie przeprowadził żadnej modernizacji 40-letnich wyciągów. Na to wszystko nałożyły się inne dobrodziejstwa transformacji - narciarze zaczęli coraz częściej korzystać z innych ośrodków, coraz śmielej wypuszczali się za granicę. Jak kogoś było stać, to jechał poszusować na ośnieżonych szczytach austriackich, szwajcarskich czy włoskich Alp, mniej majętni wybierali słowackie stoki. A i okoliczne bes-kidzkie miejscowości, takie jak Wisła, też nie zasypiały gruszek w popiele, gdzie prywatne oś-rodki modernizowano, a nowe wyciągi powstawały jak grzyby po deszczu.

Wszystko skończyło się tym, że Szczyrk stał się miejscowością dla ludzi o mocnych nerwach. Odrapane budki GAT, wystawione pod Golgotą przenoś-ne toalety toi-toi, zamiast porządnych murowanych i nowoczesnych szaletów, trasy odgrodzone od lasów byle jak i byle czym, drogie parkingi, na których i tak brakuje miejsca - to elementy, którymi Szczyrk zniechęca turystów.

- Mamy dobre restauracje i bazę hotelową, ale wyciągi pamiętają lata 70. Trudno żyć z dwóch tygodni ferii warszawskich i sylwestra. Warszawiacy przyjeżdżają jeszcze z sentymentu, ale inni wybierają Wisłę czy Alpy - mówi Emilia Gębala z Malinowej Chaty w Szczyrku.

Mirosław Bator, prezes Szczyrkowskiej Izby Gospodarczej: - Szczyrk zaczyna sięgać dna z powodu braku nowoczesnej infrastruktury narciarskiej. Chwała, że są skocznia, stadion, pływalnia, ale to za mało. Ludzie przyjeżdżają do nas głównie na narty. A to, co stoi na wyciągach, to złomowisko i ruina, która często psuje się. Żeby Szczyrk zaczął rozkwitać, potrzeba zakończenia prywatyzacji GAT w Szczyrku.

Sobotni wiec powoli dobiega końca. Prezes GAT Marcin Kęd-racki staje przed poirytowanym tłumem i zapowiada, że Czyrna-Solisko zostanie sprzedana w kwietniu, jest już na to zgoda ministra.

Szczyrkowianie komentują z przekąsem: - Takie deklaracje słyszymy już od 12 lat.


Eksperci radzą, co powinien zrobić Szczyrk, żeby mógł wyjść na prostą i przyciągać do siebie turystów

Krzysztof Mrowiec, Beskidzka Izba Turystyki
Aby wyjść na prostą, Szczyrk powinien zrobić to, czego domagają się ludzie - sprywatyzować tereny GAT. Jeśli nie, to inwestować w nie. W Wiśle dzięki inwestycjom w Cieńkowie czy Nowej Osadzie powstała stacja narciarska.

Mateusz Ligocki z Cieszyna, snow-boardzista, olimpijczyk
Świat idzie w tym kierunku, że powstają miejsca do uprawiania tzw. zimowych sportów akcji, narciarstwa freestylowego. Dobre snowparki do ewolucji narciarskich mogłyby przyciągnąć młodych do Szczyrku.

Małgorzata Handzlik z Bielska-Białej, eurodeputowana, narciarka
Problemem jest przestarzała infrastruktura narciarska. Inne ośrodki w Polsce poszły do przodu, a Szczyrk stoi w miejscu. Prywatyzacja ośrodków to dobre rozwiązanie. Co jest prywatne, jest lepiej zarządzane.

Jagna Marczułajtis, snowboardzistka, olimpijka
Szczyrk ma wspaniałe, różnorodne trasy narciarskie, ale bez poważnych inwestycji miejscowość nie ma szans, bo wyciągi są przedpotopowe. Turystów zniechęciły również spory i blokowania tras narciarskich.

Andrzej Grygierczyk, redaktor "Sportu", narciarz
Wyciągi w Szczyrku muszą zostać sprywatyzowane. Nie wierzę, że skala inwestycji się-gnie aż 100 mln zł. Powinien być jeden zintegrowany ośrodek narciarski, a na wszystkie trasy obowiązywać jeden skipass, jak np. w Austrii.

Ks. Jan Byrt, duchowny ewangelicki ze Szczyrku, narciarz
Brakuje dobrych wyciągów, ale mamy piękne trasy. Mogą nam ich pozazdrościć Zakopane czy Białka Tatrzańska. W takiej sytuacji trzeba zejść z ceny, by przyciągnąć ludzi. A nie podnosić je na cały okres ferii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ustron.naszemiasto.pl Nasze Miasto