Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Książki o Tomku Wilmowskim Alfreda Szklarskiego to był hit. Ich autor miałby dziś sto lat

Grażyna Kuźnik
Krystyna i Alfred Szklarscy przeżyli razem  53 lata
Krystyna i Alfred Szklarscy przeżyli razem 53 lata fot. archiwum
Dokładnie 100 lat temu, 21 stycznia, urodził się Alfred Szklarski, autor najbardziej znanych książek przygodowych dla młodzieży w Polsce - pisze Grażyna Kuźnik.

Festiwal Ciekawych Świata, który rozpoczął się wczoraj w WPKiW, jest poświęcony Alfredowi Szklarskiemu, autorowi niezapomnianych "Tomków". Pisarz urodził się dokładnie 100 lat temu, 21 stycznia 1912 roku w Chicago, ale swoje najsławniejsze książki napisał w Katowicach. W klubokawiarni Rebel Garden (obok bramy do zoo) można obejrzeć wystawę i filmy dokumentalne, a także wziąć udział w spotkaniach z podróżnikami, którzy byli w miejscach opisywanych przez Szklarskiego.

Ile radości dają te książki

Cykl o przygodach Tomka jest fenomenem naszej literatury. Jego nakład przekroczył 10 milionów egzemplarzy. I nawet jeśli forma tych opowieści nie jest już nowoczesna, to sama fabuła nadal wciąga, a jej przesłanie jest wciąż żywe.

Szklarski spełniał marzenia nastolatków z PRL-u o podróżach i wolności, o jasnych zasadach, jakimi trzeba kierować się w życiu. Przygody Tomka świetnie nadają się na film. Polskie kino dwukrotnie do tego się zabierało, ale trudności i koszty były zbyt duże. Tomek przecież zjechał prawie cały świat...

- Podchodzą do mnie różni ludzie i mówią, ile radości dały im książki ojca - mówi córka pisarza Bożena Szklarska-Nowak. - Jest siedem szkół, które wybrały go na patrona. Popiersie ojca znalazło się w Galerii Artystycznej przy placu Grunwaldzkim w Katowicach, która upamiętnia artystów, związanych z tym miastem. To mnie wzrusza.

Mieszkał w skromnej kamienicy przy ulicy Jordana 7 w Katowicach. Miał pokój pełen pamiątek ze wszystkich kontynentów. Musiały zastąpić pisarzowi podróże, których nie znosił . Pamiątki zwoziła mu żona, która przepadała za zwiedzaniem dalekich krajów.

Do Katowic przyjechał dopiero po wojnie. Nie miał gdzie podziać się z rodziną; wszystko stracił w powstaniu warszawskim. Pisarz brał w nim udział jako strzelec ochotnik pod pseudonimem "Szklarz" w II Plutonie Kompanii Lotniczej Batalionu "Piorun", w zgrupowaniu Zaremba-Piorun.

Majątku nie zrobił

- Gdy byliśmy mali, ojciec siedział w stalinowskim więzieniu - opowiada córka. - Nie było go pięć lat. Działał w AK, brał udział w powstaniu, przed wojną skończył elitarne studia na Wydziale Konsularno-Dyplomatycznym, jego ojciec żył w Stanach Zjednoczonych. Wszystko to mu wyciągnięto i dostał wyrok. Gdy wrócił, był schorowany, zmieniony, nie opowiadał nam bajek.

Niektórzy zarzucają pisarzowi, że drukował w kolaboranckich gazetach przygodowe opowiadania. Córka wyjaśnia: - Jego dowódcy wiedzieli, że miał łatwość pisania. Dostał rozkaz, żeby zbadać środowisko takich gazetek i musiał tam drukować.

Nikt nie może zarzucić pisarzowi braku patriotyzmu czy silnego charakteru. - Nie należał do partii, nie był dyspozycyjny - dodaje pani Bożena. - Majątku na "Tomkach" nie zrobił, do końca jeździł starym wartburgiem, a mnie, chociaż go błagałam, nigdy nie załatwił mieszkania.

W Ameryce autor bestsellerowych książek byłby milionerem, ale w Polsce chodził codziennie do pracy w wydawnictwie "Śląsk", a był czas, gdy redagował artykuły w "Świecie Górnika" i "Metalowcu". Niechętnie podróżował, może dlatego, że kilka razy los zmuszał go do tego. Do końca życia zachował obywatelstwo amerykańskie, ale nie chciał tam wracać. To jego obdarzony awanturniczą żyłką ojciec, dziennikarz Andrzej Szklarski, szukał szczęścia za Atlantykiem, gdy groziło mu aresztowanie za działalność w Polskiej Partii Socjalistycznej. Uciekł przed carską ochraną aż do Ameryki. Był 1908 rok.

- Za dziadkiem wyjechała Maria, nasza babcia. Wzięli ślub, mieli dwoje dzieci, Alfreda i Klarę. Ale Maria fatalnie czuła się w Ameryce. Kiedy tylko mogła, przyjeżdżała do kraju, bardzo tęskniła. W końcu została tu na stałe, a razem z nią nastoletnie dzieci - mówi córka pisarza.

Nudne kawałki wycinał

Po śmierci matki Alfred musiał sam zdobywać pieniądze na życie i studia. Zarabiał pisząc kolegom wypracowania i prace dyplomowe, czasem drukował artykuły. Te ciężkie lata przypłacił chorobą płuc, która męczyła go do końca życia.

Alfred zakochał się w koleżance ze studiów, Krystynie. Pobrali się w dniu, kiedy do Warszawy wkraczali Niemcy. Kościół był pusty, ludzie w szoku. Zakochani spieszyli się w obawie, że wojna ich rozdzieli. Nie zrobili zdjęcia, panna młoda nie miała białej sukni, ale ten gorączkowy ślub przyniósł im szczęście. Przeżyli razem ponad pół wieku Doczekali się córki i syna.

- Ojciec był bardzo rodzinny. Dla niego nie liczyły się imprezy na mieście, ale dom, żona, dzieci. Z drugiej strony przychodziło do nas sporo gości - dodaje córka. - Ojciec nauczył mnie, że rozmowa z drugim człowiekiem jest bardzo ważna. Zawsze odrywał się od pisania, gdy ktoś chciał z nim pogadać. Mógł to być hydraulik czy sławny Wilhelm Szewczyk.

Przygody Tomka wymyślał na kanapie, a pisał przy biurku i odczytywał dzieciom kolejne rozdziały książki. Obserwował, kiedy się śmieją, kiedy nudzą, kiedy oczy płoną im z ciekawości. Nudne kawałki szybko wycinał.

Ostatnią jego powieścią był "Tomek w grobowcach faraonów", której już nie skończył. Do rodziny pisarza zgłaszało się wiele osób, które chciały dalej pisać o Tomku. Ale słyszeli jedną odpowiedź - niech znajdą własnego bohatera, na miarę Tomka Wilmowskiego. Nikomu dotąd to się nie udało.


Tomek zaraził mnie pasją

Marcin Nowak, menadżer regionalny ds. rozwoju serwisów internetowych

Literatura Szklarskiego to fenomen mojego, i nie tylko mojego, życia. W pewnym sensie ukierunkowała mnie i zaraziła pasją, którą spełniam przez całe życie - geografią i podróżami.

Kiedyś w redakcji zupełnie przypadkiem okazało się, że wszyscy czytali w latach młodzieńczych "Tomki". - Ja czytałem, ja też, no ja też - rozległo się. Było to zaskakujące, bo jak się okazuje, faceci z roczników 84, ale też 74 czytali te same książki. Mało które rzeczy tak masowo "łączą pokolenia". Dam jednak głowę, że każdy poprzedni rocznik też miał sporo wspólnego z książkami Szklarskiego.

Dziś mało kto rozumie, że Tomek był uosobieniem dziesiątek tysięcy młodych chłopaków z siermiężnej rzeczywistości PRL-u, którzy w ten sposób spełniali swoje marzenia o wolności i otwarciu na świat.

To taki nasz swojski Indiana Jones, do którego wciąż mocno zachęcam. Natomiast mojej żony jakoś Wilmowski nie przekonał. Tomek w swoim australijskim epizodzie zgładził tygrysa. To skreśliło go w jej oczach…


Książki o Tomku Wilmowskim

Tomek w krainie kangurów (1957)
Tomek Wilmowski ma 14 lat, mieszka w Warszawie. Jest 1902 rok. Podróżnik Jan Smuga zabiera go do Australii na spotkanie z ojcem. Tomek poznaje tu Sally Allan - potem swoją żonę i bosmana Nowickiego.

Tomek na Czarnym Lądzie (1958)
Wyprawa do Afryki jest bardzo niebezpieczna, Tomek łowi do zoo groźne zwierzęta. Bierze udział w obławie na lwy ludojady. W obronie własnej zabija człowieka.

Tomek na wojennej ścieżce (1959)
Akcja toczy się w USA i Meksyku. Tomek zaprzyjaźnia się z młodym Indianinem i poznaje plemię Apaczów. Czerwony Orzeł pomaga mu uwolnić porwaną Sally.

Tomek na tropach Yeti (1961)
Smuga wzywa Tomka i jego ojca do Indii. Chodzi o skarb ukryty w Tybecie. Tomek wpada w oko żonie wezyra i o mało nie zostaje mnichem buddyjskim.

Tajemnicza wyprawa Tomka (1963)
Tomek rusza na Syberię, żeby uratować zesłanego tam kuzyna. Chce go wywieźć w skórze tygrysa. Walczy ze szpiclem i tylko cudem, wraz ze swoim kuzynem, udaje mu się opuścić Rosję.

Tomek wśród łowców głów (1965)
Tomek znalazł się z grupą przyjaciół w Nowej Gwinei na wyprawie badawczej. Atakuje ich plemię ludożerców. Sally i Tomek biorą ślub.

Tomek u źródeł Amazonki (1967)
Tomek w Brazylii poszukuje zaginionego Smugi, który jest więziony w inkaskim mieście. Bohaterowie wpadają w ręce okrutnych Indian. Obficie leje się krew. Tomek ucieka.

Tomek w Gran Chaco (1987)
Tomek rusza na pomoc Nowickiemu i Smudze, którzy też uciekają z inkaskiego miasta. Bohaterowie przedzierają się przez tereny Ameryki Południowej ogarnięte powstaniem.

Tomek w grobowcach faraonów (1994, tom wydany pośmiertnie, dokończony przez ks. Adama Zelgę)
Tomek na tropie fałszerzy egipskich dzieł sztuki. Porwany przez nich o mało nie zostaje zjedzony przez krokodyle.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto