Komentator sportowy i jednocześnie katowicki radny Andrzej Zydorowicz ma swoją opinię na temat pozyskiwania sportowych wydarzeń dla Spodka.
- Turniej WTA był dla Katowic darem losu, a nie efektem strategicznych poszukiwań - ocenia. - To organizatorzy zgłosili się do miasta z atrakcyjną ofertą. Gdyby w Spodku działał sprawny międzynarodowy operator, a nie urzędnicy-amatorzy, takich wydarzeń moglibyśmy mieć więcej. A tak musimy czekać na to, co przyniesie szczęśliwy przypadek.
- Takie rzeczy rzadko zdarzają się przypadkowo - ripostuje Kajzerek. - To nie było tak, że organizatorzy turnieju trafili do nas, bo akurat Katowice znalazły się na trasie ich przejazdu z Gdańska do Wrocławia. Nie chcąc wchodzić w szczegóły, zaowocowała nasza dobra współpraca z TVP przy innych imprezach, na czele z Tour de Pologne. Bardzo ważne było, że umieliśmy podjąć decyzję w ciągu 24 godzin.
Dyrektor BNP Paribas Katowice Open Paweł Owczarz przytakuje: - Złożyliśmy ofertę kilku miastom. Reakcja Katowic była błyskawiczna - mówi na łamach "Sportu". - W ciągu kilku godzin mieliśmy decyzję i deklarację, że miasto zaangażuje się finansowo. Nie zamierzamy zmieniać miasta, bo współpraca z władzami Katowic przebiega znakomicie.
Miasto oddało za darmo Spodek i wyłożyło 400 tysięcy złotych. W przyszłym roku znów zobaczymy więc znane tenisistki. Ponownie w Spodku zagości też Liga Światowa, a główną imprezą będą wrześniowe mistrzostwa świata siatkarzy.
Władze Katowic chcą, aby halą zarządzał postulowany przez Zydorowicza operator. Firma będzie też zajmowała się prowadzeniem budowanego obok Spodka Międzynarodowego Centrum Kongresowego. Do 8 kwietnia miały być przyjmowane wnioski chętnych od udziału w przetargu na koncesję, ale ten termin przełożono o miesiąc.
- Stało się tak na prośbę jednej z firm - informuje rzecznik prasowy UM Jakub Jarząbek. - To jest wstępna faza procedury przetargowej. Komisja zweryfikuje zgłoszenia i dopuści do drugiego etapu firmy spełniające warunki.
Umowa koncesyjna będzie zawarta na minimum osiem lat, ale nie więcej niż 15. Wynagrodzeniem zarządcy będą zyski z prowadzenia Spodka i MCK. Operator musi wykazać się odpowiednim doświadczeniem, m.in. tym, że w okresie ostatnich trzech lat zarządzał halą widowiskowo-sportową o pojemności 6.000 miejsc (Spodek ma 11.000) i obiektem konferencyjnym o powierzchni co najmniej 10.000 m kw. lub 8.000 tys. miejsc. Firmy muszą także udowodnić, że w ciągu ostatnich trzech lat we wspomnianych obiektach zorganizowały łącznie 100 imprez.
Urzędnicy ocenią je według czterech kryteriów: wysokości nakładów ponoszonych przez koncesjonariusza na MCK (m.in. na wyposażenie), wysokości opłaty koncesyjnej, czyli kwoty, jaką operator zamierza za użytkowanie i zarządzanie obiektami płacić miastu, długości umowy oraz liczby dni, które zostaną przekazane miastu do bezpłatnego korzystania z MCK.
- Miasto chce zastrzec sobie też preferencyjne warunki wynajmu Spodka. Są już przecież zaplanowane u nas mistrzostwa świata w piłce ręcznej mężczyzn w 2016 r. - przypomina Kajzerek.
- Firmy już na drugim etapie mają wykazać się planem imprez. Po podpisaniu umowy zarządca nie będzie czekał na zakończenie budowy MCK, ale od razu zajmie się Spodkiem. Wybór operatora, wraz z podpisaniem umowy koncesyjnej powinny nastąpić na przełomie trzeciego i czwartego kwartału tego roku, jeśli nie będzie protestów - zapowiada Jarząbek.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?