Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Smaczny krupniok w ostatniej śląskiej dzielnicy

MCH
Maria i Janusz Gdawiec przyjechali na Święto Krupnioka z wnukiem, Hubertem.
Maria i Janusz Gdawiec przyjechali na Święto Krupnioka z wnukiem, Hubertem. Monika Chruścińska
Jest święto wodzionki, święto żurku, a my mamy swoje święto krupnioka - tymi słowami rozpoczął dziś I edycję imprezy ks. Zygmunt Klim, proboszcz parafii św. Anny w Nikiszowcu i założyciel Fundacji Nowy Nikiszowiec, która organizuje piknik.

Kulinarny śląski przysmak doczekał się swojego święta. Setki jego kilogramów rozchodzą się już od godz. 14 na rynku katowickiego Nikiszowca.

Maria i Janusz Gdawiec na piknik przyjechali z Mysłowic. - Jesteśmy tu zawsze, jak tylko coś się dzieje - mówi pani Maria. - Wesoło, miła atmosfera i nie daleko. To ostatnia prawdziwie śląska dzielnica - chwali pan Janusz. - Bo u nas, w Mysłowicach, to niewiele się dzieje - żałują. A krupniok? - Jak zawsze smaczny, choć trochę słony - przyznają.

Zorganizowane po raz pierwszy Święto Krupnioka w Nikiszowcu to jednak nie tylko jedzenie, ale też koncerty, wspólne pieczenie krepli i wystawa fotografii młodych artystów. Impreza potrwa do godziny 21.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto