Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kim jest Człowiek Roku 2012 w Katowicach. To skromny budowniczy z Tysiąclecia

Justyna Przybytek
Ksiądz Stanisław Noga, Człowiek ROku 2012 w Katowicach
Ksiądz Stanisław Noga, Człowiek ROku 2012 w Katowicach Marzena Bugała
O sobie mówi, że jest całkiem normalny, na pewno nie rzutki. Tytułem jest zaskoczony. - Ja po prostu wykonuję swoją robotę - twierdzi z ujmującą skromnością ks. Stanisław Noga.

Zdobył 566 głosów i zdeklasował rywali. Kto? Nasz Człowiek Roku 2012. Decyzją katowiczan, którzy wzięli udział w naszym esemesowym plebiscycie, tytuł należy się księdzu Stanisławowi Nodze, proboszczowi parafii Matki Boskiej Piekarskiej z osiedla Tysiąclecia.

Drugie miejsce w zabawie zajęli ks. Jan Morcinek, proboszcz parafii św. Szczepana w Bogu-cicach oraz Jerzy Stasica, kierownik zespołu "Silesianie".

Księdza Nogę wyniki plebiscytu ucieszyły, ale jego entuzjazm zdecydowanie pohamowała grypa, która rozłożyła proboszcza na łopatki. Mimo to pozwoliliśmy sobie trochę go pomęczyć pytaniami.

Kim jest? Chorzowianinem, który od 1984 roku rządzi w parafii na Tysiącleciu Górnym. Rządzi i buduje tutejszy kościół, bo objęcie fary przez ks. Nogę zbiegło się w czasie z rozpoczęciem budowy tutejszej świątyni. W czerwcu 1984 roku na placu budowy odprawiono pierwszą mszę. Sześć lat później wmurowano kamień węgielny i poświęcono kościół.

- Świątynię budowano w okresie, gdy bardzo trudno było o jakiekolwiek materiały budowlane, wykorzystywano wszystko, co było pod ręką. Jednocześnie spieszyliśmy się, żeby skończyć budowę, więc zaraz po poświęceniu zaczął się remont - wspomina. Remont, czyli naprawianie tego, co wcześniej mogło zostać zrobione lepiej. - Pojawiły się materiały, o których człowiek wcześniej nawet nie marzył, więc po kolei wymienialiśmy wszystko - dodaje proboszcz.

Człowieka Roku chcieliśmy wypytać o to, dlaczego - jego zdaniem - właśnie on zdobył tytuł. Zadanie niewykonalne. Ksiądz nijak nie chciał się chwalić. - Trochę zaskoczony jestem tym wszystkim. Nie jestem człowiekiem rzutkim, a całkiem normalnym, robię swoje, wkładam w to trochę serca, spowiadam, odprawiam msze święte, dyżuruję w kancelarii i to jest moja robota - powiedział skromnie i ujął nas za serce.

Swoich parafian zdaje się, że również. Bo to właśnie oni zmobilizowali się na tyle skutecznie, że w 2012 ich niewielka i młoda świątynia została uznana za najpiękniejszą w Katowicach, a teraz ich proboszcz został Człowiekiem Roku. Proboszcza więc podpytaliśmy, jak się buduje tak zwartą wspólnotę na tak ogromnym osiedlu, z zasady anonimowym, jak Tysiąclecie.

- Jestem tu od samego początku i ludzie mnie znają. Staram się organizować spotkania i religijne, i świeckie, od festynów, po parafiadę barbórkową, turnieje ping-ponga, darta, koncert życzeń z zabawami - wymienia. A wszystko to i dla dzieci, i dla dorosłych. Po co? - Żeby trochę ze sobą pobyć, zintegrować się - dodaje proboszcz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto