Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fotoradary na śląsku. Straż miejska znowu zapoluje na kierowców

Michał Wroński
Tomasz Bołt
Co to jest: żółte, wisi na maszcie i robi zdjęcia? Fotoradar. Minister infrastruktury chce, by fotoradary straży miejskich - z powodu braku odpowiednich przepisów zdeponowane przez ostatnie miesiące w magazynach - wróciły na pobocza dróg. Tyle że teraz mają być pomalowane na żółto, by były widoczne już z daleka. Poza tym ich liczba na jednym odcinku drogi będzie ograniczona, a na montaż fotoradaru w danym miejscu będzie musiała wyrazić zgodę policja oraz inspekcja transportu drogowego.

Nie będzie już więc polowania na kierowców za pomocą fotoradaru schowanego w krzakach.
- Nasze dwa fotoradary przeszły przegląd i konserwację, a my czekaliśmy na zmianę przepisów - mówi Andrzej Nowak, rzecznik Straży Miejskiej w Rudzie Śląskiej.

I jeszcze przez parę tygodni muszą poczekać, bo projekt rozporządzenia o zasadach stosowania fotoradarów jest na etapie konsultacji między ministrami. Prawdopodobnie wejdzie w życie podczas wakacji. Wtedy też znowu trzeba będzie bardziej się pilnować na Drogowej Trasie Średnicowej, na ulicach Rybnika, na krajowej "jedynce" w Kamienicy Polskiej oraz przy Drodze Krajowej nr 94 w Wieszowie.

Powrót do akcji uzbrojonych w fotoradary strażników miejskich w praktyce dla kierowców oznacza powrót do sytuacji z ubiegłego roku. Tyle że nie tylko strażnicy i policjanci będą polowali na kierowców. W ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy 300 nowych fotoradarów zamierza kupić Generalna Inspekcja Transportu Drogowego.

Marcin Flieger, dyrektor Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, nie chce jeszcze spekulować, ile tych urządzeń trafi do naszego regionu.
- Na pewno skoncentrujemy się na drogach krajowych, bo na nich natężenie ruchu jest największe - zapowiada.

Nie za gęsto

Nowe przepisy ograniczają liczbę fotoradarów, jakie mogą znajdować się w pobliżu.
I tak w obszarze zabudowanym stacjonarne urządzenia musi dzielić co najmniej kilometr, natomiast poza nim ten dystans musi wynieść minimum 5 kilometrów. Co więcej, przenośnego fotoradaru strażnicy nie będą mogli ustawić w odległości mniejszej niż 500 metrów od stacjonarnego urządzenia. Funkcjonariusze nie będą mogli także mierzyć prędkości fotoradarem zabudowanym w samochodzie podczas jazdy.

Strażnik ma ze sobą wozić znak ostrzegawczy

Przed fotoradarem należącym do strażników miejskich ma nas ostrzegać taki sam znak, jaki dzisiaj zawiadamia przed kontrolą policji. Będzie musiał stać w odległości co najmniej 100 m od urządzenia na drodze o dopuszczalnej prędkości do 60 km na godzinę. Tam, gdzie można jechać szybciej, ostrzeżenie musi znajdować się minimum 200 metrów przed fotoradarem, a na autostradach i "ekspresówkach" dystans ten nie może być mniejszy niż pół kilometra.

Obostrzenia te dotyczą zarówno fotoradarów stacjonarnych umieszczonych na masztach, jak i urządzeń mobilnych. Oznacza to, że przed ustawieniem przenośnego fotoradaru przy drodze strażnicy będą najpierw musieli w odpowiedniej odległości od niego ustawić znak ostrzegawczy. Brzmi to nieco kuriozalnie, ale jak przekonuje Artur Hołubiczko (prefekt Krajowej Rady Komendantów Straży Miejskich i Gminnych), jest bardziej uzasadnione niż montowanie na stałe znaków we wszystkich potencjalnych punktach kontroli.

- W Częstochowie wytypowaliśmy kiedyś 98 takich miejsc - mówi Hołubiczko.

Fotoradary strażników miejskich zniknęły z dróg woj. śląskiego

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnowskiegory.naszemiasto.pl Nasze Miasto