Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fajer na Nikiszu: Wolontariusze zbierali datki na Paulinę Szołtysek, chorującą na białaczkę

Iwona Makarska
Folk, etno i celtyckie granie zgromadziły w Katowicach-Nikiszowcu całkiem sporą publiczność. Wczoraj odbyła się kolejna, trzecia już impreza z cyklu „Fajer na Nikiszu". Na rynku wolontariusze zbierali datki na pomoc chorej na białaczkę 16-letniej córce Marka Szołtyska, dziennikarza, historyka i pisarza.

„Fajer" na rynku w zabytkowej, katowickiej dzielnicy Nikiszowcu rozpoczął się o 14.30. Atrakcją dla najmłodszych był plener malarski, starsze dzieci mogły wziąć udział w grze miejskiej pn. „Śląskie graczki". Następnie Szkoła Tańca Kosubek poprowadziła ze sceny letni kurs tańca.

Imprezie cały czas towarzyszyła zbiórka pieniędzy na leczenie 16-letniej Pauliny, córki dziennikarza i pisarza Marka Szołtyska. Dziewczyna choruje na ostrą białaczkę. Darczyńców nie brakowało.

- Bywamy tutaj na różnych jarmarkach. Dziś też nie mogło nas tutaj nie być. I my chcemy pomóc - mówi Ryszard Ciepał, który przyjechał z żoną Anną z Katowic. Swoim wnukom 13-letniej Julii i rocznej Magdalenie kupili książkę z wierszami Juliana Tuwima przełożonymi przez Marka Szołtyska na gwarę śląską.

Szansą dla Pauliny jest terapia, która kosztuje ponad 600 tys. złotych. - Wierzę, że uzbiera się poważna kwota. Tyle, ile na razie mamy, wystarczy na zakup pierwszej partii leków. Ale co tydzień trzeba mieć kolejną i tu jest problem. Cała nadzieja w ludziach - mówi Marek Szołtysek.

W zbiórce pomagała Fundacja Wiedzy i Dialogu Społecznego Agere Aude.

- Próbujemy pomóc Paulinie, by miała szansę wyjść z tej choroby, która dotkliwie zabiera nam najbliższych w różnym wieku. Miejmy nadzieję, że dzięki naszym działaniom to się uda - mówi prezes zarządu fundacji dr Katarzyna Sujkowska-Sobisz. - Ludzie chcą pomagać, drugi człowiek jest dla nich kimś ważnym. Dają czasem nawet 100 czy 200 złotych. Przybiegły do nas też dzieci, które wrzuciły wszystkie swoje drobniaki do puszki - dodaje.

Od godz. 18. publiczność bawiła się na koncertach. Pierwszy wystąpił tworzący autorskie piosenki, czerpiący inspiracje z polskiej muzyki ludowej, zespół Yejku. Po nim zagrała grupa Beltaine w towarzystwie tancerzy Glendalough.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto