Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ekstraklasa i 1 liga na trybunach. Marna frekwencja na śląskich stadionach

Leszek Jaźwiecki, Tomasz Kuczyński, Rafał Musioł
Na Bukowej frekwencja od dawna stanowi już spory zawód - czy GieKSa rzeczywiście ma tylko 3 000 fanów?
Na Bukowej frekwencja od dawna stanowi już spory zawód - czy GieKSa rzeczywiście ma tylko 3 000 fanów?
Ligi można nie kochać, ale gdy jej nie ma, nie sposób za nią nie tęsknić - to zdanie stanowi tradycyjne już niemal otwarcie przedsezonowych publikacji. Postanowiliśmy sprawdzić, czy tak rzeczywiście jest, a za miarę tęsknoty przyjęliśmy najbardziej miarodajny czynnik, czyli liczbę kibiców, jacy pojawili się na pierwszych meczach naszych drużyn w ekstraklasie i w pierwszej lidze, po czym porównaliśmy ją z frekwencją na ostatnich spotkaniach wiosennych. Wnioski z tych wyliczeń są dość zaskakujące - odrzucając skrajny przypadek Górnika Zabrze okazuje się, że kluby nie znalazły sposobu, by na swoje stadiony przyciągnąć nowych fanów - jak widać ani nowe otwarcie rozgrywek, ani dokonane latem transfery, ani zwykła ciekawość nie przełożyły się na pozyskanie nowych sympatyków, ba w większości przypadków zanotowano ich odpływ! Jak to więc jest z tą rzekomą tęsknotą? Bo trudno przecież uwierzyć, że wszyscy nagle kupili sobie dekodery, by ligą rozkoszować się w domowym zaciszu.

1. Ruch Chorzów +350
Niebiescy kończyli poprzedni sezon serią porażek, co miało wpływ na ilość kibiców na stadionie. Ostatni mecz u siebie, w przedostatniej kolejce, Ruch grał ze Śląskiem Wrocław. Spotkanie zakończone przegraną Niebieskich 1:2 obejrzało 4.000 widzów. Ale i pierwszy mecz nowego sezonu nie wywołał wielkiego zainteresowania. Ekstraklasa SA podała, że Ruch zagrał z GKS-em Bełchatów w obecności 4.350 kibiców. Fani Niebieskich tłumaczą się na forach internetowych, że rywal był nieatrakcyjny, dodatkowo jest czas wakacji, a i pora była niespecjalna (godz. 15.45), a prawdziwy sprawdzian przywiązania do klubowych barw dopiero nadejdzie. W piątek do Chorzowa znów przyjedzie Śląsk, którego atrakcyjność nie podlega dyskusji, więc będzie okazja do zweryfikowania tych zapowiedzi. Z drugiej jednak strony trzeba pamiętać, że bilety na mecze swoje kosztują, za to standard ich oglądania w Chorzowie stanowi kontynuację futbolowej prehistorii.

WSZYSTKO O PIŁCE NOŻNEJ W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM!

2. GKS Katowice +200
Katowiczanie na finiszu ubiegłego sezonu nie mieli dobrej serii, a ich sympatycy z trudem przełykali rozczarowanie przeciętnością, jaką prezentowała drużyna Wojciecha Stawowego. Przed obecnymi rozgrywkami znów powiało nadzieją na awans do ekstraklasy, co jednak po raz kolejny nie przełożyło się na frekwencję - 3.200 widzów na pierwszym meczu (zysk w stosunku do pożegnania wiosny) i 3.000 na drugim (czyli powrót do punktu wyjścia) sugerują, że taki jest obecnie kibicowski potencjał GieKSy, co musi stanowić spore zdziwienie. Tym bardziej, że kibice często podkreślają, iż nie podoba im się niewielka pojemność planowanego nowego stadionu. Za słowami nie idą jednak czyny, które udowadniałyby, że istnieje rzeczywiste zapotrzebowanie na obiekt większy niż np. 10.000 krzesełek.
Na Bukowej do historii przeszedł już zakład prezesa i dyrektora klubu o frekwencję na meczach. Butelkę markowego trunku wygrał ten, który postawił, że będzie z nią słabo. Wygląda na to, że tym razem chętnych do zakładania nie będzie.

3. Podbeskidzie Bielsko-Biała -31
Liczba widzów na pierwszym , historycznym meczu Górali w ekstraklasie stanowiła największą niespodziankę in minus inauguracyjnej kolejki. Starcie z Jagiellonią obejrzało 3.969 kibiców, czyli o 31 mniej niż ostatni występ w I lidze. Fakt ten stanowił jednak niejako kontynuację rozważań z poprzedniego sezonu, gdy okazało się, że po dostawieniu niewielkiej przecież dodatkowej trybuny, spadło procentowe zapełnienie trybun. Oliwy do ognia dywagacji na temat czy Bielsko-Biała na pewno chce ekstraklasy dolewają też mieszkańcy okolic stadionu, którzy blokują rozpoczęcie budowy nowego obiektu.
Poprawie sytuacji zdecydowanie nie posłuży sobotnia klęska Podbeskidzia, aczkolwiek charakter zespołu gwarantuje, że w kolejnych występach emocji i tak nie zabraknie. Tylko, czy w Beskidach ktoś rzeczywiście na nie czeka?

WSZYSTKO O PIŁCE NOŻNEJ W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM!

4. Ruch Radzionków -200
Stadion, na którym rozgrywa swoje mecze Ruch, jest najgorszym obiektem w I lidze. Nawet nowa, zadaszona trybuna nie zmieniła tej opinii. Wybudowany i oddany z wielką pompą w 1973 roku obiekt Cidrów w Bytomiu Stroszku bardziej straszy niż zachęca do przychodzenia na mecz i już wiadomo, że jeszcze długo nic się pod tym względem nie zmieni, tym bardziej, że Radzionków nie może tego obiektu remontować, ponieważ ten administracyjnie znajduje się w Bytomiu. Radzionkowianie powinni być szczęśliwi, że dostali licencję na grę w I lidze, bo w przeciwnym razie musieliby swojej mecze ligowe rozgrywać w Zabrzu. I powinni być także szczęśliwi, że są jeszcze kibice, którzy za wejście do tego piłkarskiego skansenu są skłonni zapłacić.
Ostatnie spotkanie w poprzedniej rundzie z pewnym już gry w ekstraklasie Podbes-kidziem Bielsko-Biała, zakończone efektownym zwycięstwem Ruchu 3:0, zobaczyło 800 widzów, za to inauguracyjne spotkanie obecnego sezonu, z Kolejarzem Stróże, oglądało zaledwie 600 kibiców. I tak będzie zapewne przez cały rok, może za wyjątkiem meczu planowanego na 10 września, kiedy na stadion przy ulicy Narutowicza zawita Polonia Bytom.

5. Polonia Bytom -1000
Ostatni przed własną publicznością mecz Polonii w ekstraklasie oglądało 3 tys. widzów. Bytomianie przegrali w 29. kolejce poprzedniego sezonu z Lechem Poznań 1:2 i teraz muszą odnaleźć się w pierwszoligowej rzeczywistości. Drużyna poszła w rozsypkę, marzeniem jest, aby nie spaść jeszcze niżej, co z pewnością nie podoba się kibicom, chcących oglądać Polonię z dawnych lat. Podopieczni trenera Dariusza Fornalaka przegrali na dzień dobry 0:3 z Pogonią w Szczecinie, więc na pierwszy mecz przy Olimpijskiej wybrało się tylko 2 tys. kibiców. Warta Poznań wygrała 1:0, ale fani pocieszali bytom-skich piłkarzy. Piątkowe derby z Piastem przyciągnęły taką samą publikę (2 tys.), bo zabrakło 300 kibiców z Gliwic. Gospodarze przegrali 0:2 i tym razem usłyszeli od najwierniejszych kibiców, że "nic się nie stało". Dopóki jednak Polonia będzie grała tylko o pozostanie w I lidze, nie ma co liczyć na zapełnienie przestarzałych trybun bytomskiego Koloseum.

WSZYSTKO O PIŁCE NOŻNEJ W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM!

6. Górnik Zabrze -5.150
Zabrzanie znaleźli się na dnie naszego zestawienia spadając z bardzo wysokiego konia. Frekwencja na Roosevelta w poprzednim sezonie należała do najwyższych w lidze, a kibice nie przez przypadek uważani byli za dwunastego zawodnika ekipy Adama Nawałki. Ostatni mecz wiosny, z Widzewem Łódź obejrzało 8.650 widzów, inauguracyjny wiosnę, z tym samym rywalem, już tylko 3.500. Sęk w tym, że więcej kibiców pojawić się nie mogło, bo właśnie do takiej liczby ograniczono pojemność stadionu ze względu na zbliżającą się przebudowę. W dodatku pomysł poprzednich szefów klubu, by numery miejsc dla kibiców malować farbą na betonie też wyczerpał swój niemal humorystyczny potencjał.
Zasadniczym pytaniem, jakie zadają sobie obecnie kibice w Zabrzu jest to, czy taki stan rzeczy będzie trwał aż do wiosny 2013. Za takim rozwiązaniem optują bowiem władze miasta. Prezydent Małgorzata Mańka-Szulik z dużym dystansem podchodzi do pomysłu czasowej przeprowadzki Górnika na nowy obiekt Piasta, zgłoszony zresztą w dokumentach licencyjnych, jakie zabrzanie przedstawili w PZPN. Niechęć zarządców miasta wywołuje podobno niejasna kwestia odpowiedzialności za ewentualne zniszczenia powstałe w przypadku awantur z udziałem zabrzańskich kibiców w Gliwicach. Na drugiej szali leżą jednak straty w budżecie klubu spowodowane sprzedażą biletów tylko szczęśliwej garstce wybrańców.
Co zwycięży? Przekonamy się za kilka tygodni.

WSZYSTKO O PIŁCE NOŻNEJ W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM!

Piast Gliwice ?
Gliwiczanie czekają na nowy stadion, na który, chociażby z ciekawości, przyjdzie pewnie na początek komplet 10 tys. widzów. Na ten moment trzeba będzie poczekać do listopada, bo na obiekcie należy jeszcze zamontować monitoring i system identyfikacji kibiców. Póki co Piast woli więc grać na wyjazdach niż "u siebie" w Wodzisławiu i zamienia gospodarzy spotkań. Wygląda jednak na to, że pierwszy raz ekipa Marcina Brosza zagra na wodzisławskim stadionie w sobotę przeciw Pogoni Szczecin. Ostatni mecz bardzo nieudanego poprzedniego sezonu w roli gospodarza Piast zagrał w Wodzisławiu w przedostatniej kolejce. Przerwano wtedy koszmarna serię bez wygranej, dzięki pokonaniu Górnika Polkowice 1:0. Ten wyczyn zobaczyło tylko 600 kibiców, choć mobilizowali się wcześniej, zapowiadając zgotowanie piłkarzom piekła. Ciekawe, ilu fanów wybierze się na spotkanie z Pogonią? A może będzie bojkot? Można się tym liczyć, po tym jak kibiców z Gliwic zabrakło na piątkowych derbach z Polonią w Bytomiu (2:0). Może jednak ta wygrana zachęci sympatyków?

Czytaj także: Rafał Musioł o śląskiej piłce: Kibic przeciętności nie znosi

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chorzow.naszemiasto.pl Nasze Miasto