Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dni Katowic. Festiwal z okazji urodzin miasta trwa w najlepsze! [ZDJĘCIA]

Ola Szatan
Obchody 147. urodzin Katowic weszły w najbardziej zaawansowaną fazę. Muzyka zabrzmiała przede wszystkim w trzech miejscach: w Starym Dworcu, podcieniach Centrum Kultury Katowice oraz w Dolinie Trzech Stawów, gdzie stanęła największa ze scen.

Formuła festiwalowa, czyli rozmieszczenie imprez w kilku różnych miejscach w ubiegłym roku sprawdziła się doskonale, dlatego organizatorzy postanowili ponownie postawić na ten sprawdzony schemat. Bardzo dobrym pomysłem okazała się adaptacja na potrzeby koncertowe Starego Dworca, który sprawiał wrażenie miłej kameralności. Plusem był też dobry dobry, spójny artystów, dzisiaj gościli tu m.in. zespół Sofa czy Paulinę Przybysz. Ich występy zgromadziły głównie młodą publiczność. Ciekawie było też w podcieniach CKK, gdzie z kolei wystąpił m.in. zespół Tres.b. I nie było problemu z załatwieniem sobie bezpłatnej wejściówki nawet tuż przed rozpoczęciem koncertu.

Kto spodziewał się, że największe tłumy pojawią się w Dolinie Trzech Stawów ten... mógł poczuć zawód. Przynajmniej na początku imprezy, gdzie pod sceną była dosłownie garstka słuchaczy. Sytuacja niewiele się poprawiła, gdy swój występ rozpoczęła Mika Urbaniak. Artystka zaprezentowała przede wszystkim materiał ze swojej najnowszej płyty "Follow You", ale nie zapomniała też starszych przebojów m.in. "Im my dreams". No i pojawiły się też życzenia. - Happy Birthday Katowice - stwierdziła wokalistka.

Było trochę soulu, r'n'b, trochę bluesa i bujających rytmów. Koncert bardzo dobry, trochę szkoda tylko, że nie dopisała frekwencja. W większych grupkach ludzie zaczęli się schodzić dopiero na koncert Maćka Maleńczuka. Podczas, gdy z głośnika płynęła muzyka z ostatniej płyty Red Hot Chili Peppers ("I'm With You") na scenie trwały przygotowania do występu wokalisty.

Maleńczuk postanowił konkretnie wykorzystać swoją godzinę. nie dość, że grał i śpiewał, a nawet wykonywał ruchy, które nawet można zaliczyć do pewnej formy tańca - to jeszcze przed każdym utworem następowała odezwa do publiczności. Nawiązywał do rent i emerytur, do wyjazdów na saksy, a nawet pokusił się o opowieść o dość rozrywkowej babci, która strofowała go, by "pił, a nie stopował kolejki".

Ostatni akcent imprezy w Dolinie to show Kayah. To dla nie przygotowany był telebim umieszczony w tyle sceny, gdzie pojawiały się m.in. wizualizacje. Kayah odziana w błyszczącą bluzkę, spod której wyłaniały się krótkie spodenki nie tylko czarowała wdziękami, ale głównie przebojami począwszy od "Na językach" przez "Śpij kochanie śpij" po "Za późno".

Podczas wykonywania "Testosteronu" skupiła się zaś na mężczyznach stojących na widowni, wyławiając kilku z nich wzrokiem i śpiewając do nich. Ale jak sama stwierdziła: nie z wyrzutem, ale "dlatego, że jej się podobają". Swoją chwilę miały także urodziwe chórzystki Kayah, Iwona i Ewa. W duecie zaspiewąały hit Rihanny "Don't Stop The Music"

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto