Szczęśliwie zdołano na czas wstrzymać ruch pozostałych pociągów - pięć minut później przez to samo miejsce miał przejechać "osobowy" z Katowic. Gdyby uderzył w wykolejonego "Flirta", doszłoby do tragedii.
Strażacy ewakuowali z pociągu trzydzieści osób. Wśród rannych jest kierowniczka pociągu i piątka podróżnych. Jedną osobę po opatrzeniu zwolniono do domu, pozostałe są w szpitalach w Katowicach i Tychach. Ich życiu nic nie grozi. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną wypadku. "Flirt" to przecież nowoczesny szwajcarski pociąg. Kolej zapewnia, że tory w tym miejscu były w dobrym stanie. Być może awarii uległ jeden z rozjazdów.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z WYPADKU
Wystraszeni pasażerowie pytają jednak, skoro nowoczesny pociąg wylatuje z nowego torowiska, to czego spodziewać się na innych trasach, gdzie pociągi są stare, a tory w kiepskim stanie?
Sześć osób rannych i paraliż linii kolejowej na południe województwa to skutek wczorajszego wypadku "Flirta" na trasie Tychy - Katowice. Zniszczony został nowoczesny pociąg i kilkaset metrów niedawno wyremontowanych torowisk.
Przyczyny wypadku bada kolejarska komisja. Wiadomo już, że nie zawiniła obsługująca urządzenia sterowania ruchem dyżurna. Na podobny werdykt wobec prowadzącego pociąg maszynisty trzeba jeszcze poczekać. A dwa pozostałe elementy układanki? Wyprodukowane przez szwajcarską firmę Stadler "Flirty" pojawiły się u nas dwa lata temu i są najnowocześniejszymi pojazdami, jakie posiada Śląski Zakład Przewozów Regionalnych. Dziesiątka tego typu pojazdów wozi też pasażerów na Mazowszu.
- To pierwszy tego typu wypadek - zapewnia Urszula Matej-Bil z obsługującej Stadlera firmy public relations. I dodaje, że "Flirty" spełniają wszelkie wymogi bezpieczeństwa. Wyposażone są w system antypoślizgowy, awaryjne głosowe powiadomienie maszynisty, system monitoringu oraz urządzenie, które sprawdza, czy maszynista jest na stanowisku i w razie braku reakcji z jego strony automatycznie zatrzymuje pociąg.
- W sytuacji, kiedy pociąg wypada z torów, to - poza włączeniem nagłego hamowania - maszynista tak naprawdę nic nie może już zrobić - nie pozostawia złudzeń Krzysztof Radomski ze Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych.
Kolejarze twierdzą, że w miejscu, gdzie doszło do wypadku torowisko wymieniane było nie dalej niż cztery lata temu. Wedle ich klasyfikacji było więc niemal nowe. - Żywotność torowiska to 20-30 lat, a te były w naprawdę dobrym stanie. Na tym odcinku nie odczuwamy też skutków szkód górniczych - mówi Karol Trzoński, dyrektor katowickiego Zakładu Linii Kolejowych. I na potwierdzenie tych słów wskazuje wysoką (jak na śląskie warunki) dopuszczalną prędkość, z jaką można było tam jechać: 120 km na godzinę.
Zdaniem kolejarzy linia Katowice - Pszczyna (podobnie jak jej przedłużenie na północ - do Sosnowca) należy do najlepiej utrzymanych w całym regionie. Na drugim biegunie znajdują się trasy z Mysłowic do Oświęcimia, z Żywca do Suchej Beskidzkiej oraz okolice Kęt Podlesia. One zasłużyły sobie zaledwie na ocenę dostateczną. Dyrektor Trzoński szacuje, że najgorszy dopuszczalny standard dotyczy około 1/3 wszystkich torowisk w regionie. Kiedy kolejarze wezmą się za ich modernizację? - Realizujemy tylko bieżące remonty - mówi Trzoński.
Od wczoraj pociągi do Bielska-Białej, Zwardonia, Żywca i Wisły kierowane są objazdem przez Murcki z pominięciem przystanków w Piotrowicach i Podlesiu. Wydłużyło to czas przejazdu o ok. 40 minut. Dziś jeden z dwóch uszkodzonych torów powinien zostać udrożniony.
W pociągach wciąż jest najbezpieczniej
Rozmowa w Z Łukaszem Malinowskim, red. nacz. "Rynku Kolejowego" rozmawia Michał Wroński
Czy po wczorajszym wypadku w Tychach pasażerowie polskich pociągów mogą czuć się bezpieczni?
Kolej jest i jeszcze długo pozostanie jednym z najbezpieczniejszych środków transportu. Pamiętajmy, że ostatnią katastrofą kolejową, w której zginęli Polacy był wypadek pociągu EuroCity "Comenius" koło czeskiej miejscowości Studenka w roku 2008. Zginęło wówczas siedem osób, w tym jedna Polka. To zdecydowanie mniej niż ginie na polskich drogach w każdy weekend!
Same pociągi unikają bezpośrednich kolizji, ale stan torowisk, po których jeżdżą budzi sporo zastrzeżeń.
Zarówno polskie, jak i unijne przepisy wymuszają na zarządcach infrastruktury kolejowej w przypadku jej nieodpowiedniego stanu wprowadzanie ograniczeń prędkości. Z takim instytucjonalnym rozwiązaniem nie spotykamy się w transporcie drogowym.
Co jeszcze można zrobić, aby poprawić bezpieczeństwo na kolei?
Trzeba kontynuować modernizację taboru oraz infrastruktury kolejowej. Krokiem w dobrym kierunku jest automatyzacja sterowania ruchem kolejowym (tzw. system ERTMS/ETCS), która pozwoli wyeliminować ludzkie błędy. Dotychczasowe doświadczenia pokazują, że automatyczne systemy praktycznie się nie mylą.
2 lata miał "Flirt", który wczoraj wypadł z torów między Tychami a Katowicami
31 lat to średni wiek pociągu osobowego kursującego w naszym regionie
150 pociągów przejeżdża codziennie przez miejsce wczorajszego wypadku
3 "Flirty" pozostały jeszcze w dyspozycji Przewozów Regionalnych
160 km/godz to maksymalna prędkość, z jaką mogą jeździć "Flirty"
30 proc. torowisk, zdaniem kolejarzy, wymaga w naszym regionie szybkich remontów
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?