Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czy krany w polskich domach wyschą?

Redakcja
Polacy obawiają się o swoje krany, czy ich obawy sa słuszne?

Bywa że w upalne lato w niektórych rejonach w Polsce brakuje wody - ta informacja dla wielu jest zapewne szokująca. Ale jeszcze bardziej zaskakuje susza... jesienią. W wielu miejscowości na Podbeskidziu czy w Wielkopolsce wysychają studnie, a na polach uprawnych ziemia jest sucha jak piach. Wszystko to za sprawą tego, że od tygodni nie pada deszcz. Czy to dowodzi, że dotarły do nas zmiany klimatyczne i wody będzie u nas coraz mniej?

Według danych Międzynarodowego Programu "Populacja i Środowisko", jesteśmy jednym z niewielu państw w Europie, któremu od dawna grozi poważny niedobór wody. I nie jest to związane wyłącznie ze zmianami klimatycznymi. Polska zajmuje dopiero 72. miejsce wśród 100 krajów świata pod względem zasobów wodnych. Statystyczny Polak ma do dyspozycji 1,6 tys. metrów sześciennych wody rocznie. To trzykrotnie mniej niż wynosi średnia europejska i blisko pięciokrotnie mniej od średniej światowej. Tylko dwa europejskie kraje - Belgia i Malta - mają mniejsze od nas zasoby wodne w przeliczeniu na jednego mieszkańca.
Paradoksalnie - powtarzające się cyklicznie powodzie w naszym kraju nie przeczą tej tezie. Nie potrafimy bowiem wody zatrzymać i zagospodarować. Za mało jest zbiorników retencyjnych, w których zbiera się wodę i które stanowią obronę przed zalewaniem obszarów zurbanizowanych.

Na szczęście nasz region należy do zasobnych w wodę. Ogromnym problemem stało się jednak zanieczyszczenie wód powierzchniowych, które w Polsce i na świecie są jednymi z głównych źródeł wody pitnej. Tymczasem woda dostarczana do mieszkań winna pochodzić z wód powierzchniowych o najwyższej klasie czystości. Takich wód, jak podaje Instytut Woda 2000 w Warszawie, w 1955 roku było w Polsce jeszcze 55 proc. Później te wskaźniki dramatycznie się obniżyły. Według raportu Ośrodka Badań i Kontroli Środowiska Wojewody Śląskiego, pod koniec lat 90. wód I klasy czystości w rzekach województwa praktycznie nie było. Aż 90,29 proc. rzek to były wody pozaklasowe, 8,5 proc. - wody III klasy, a 1,21 proc. - wody II klasy czystości.

Obecnie - dzięki wysiłkom gmin, przedsiębiorstw wodociągowych oraz funduszy ekologicznych - sytuacja ulega systematycznej poprawie. Jednak wód I klasy czystości nadal jest niewiele - znajdują się głównie w niezamieszkałych terenach górskich.

Przedsiębiorstwa wodociągowe bardzo się starają, aby odpowiednio przygotować wodę, która dociera do naszych kranów. Dzięki stosowaniu nowoczesnych technologii uzdatniania wody - m.in. za pomocą ozonu i aktywnego węgla - dostarczają wodę spełniającą europejskie normy. Mimo to do wielu domów nadal dociera woda gorszej jakości. Powodem - jak tłumaczą fachowcy - jest zły stan sieci wodociągowych. Im dalej od źródła poboru wody, tym gorsza woda w naszych kranach.

Bardzo ważne jest również dokładne oczyszczanie ścieków. W tym zakresie nasze gminy również podejmują ogromne wysiłki - to właśnie w naszym regionie realizowane są jedne z największych w Polsce inwestycji ze wsparciem środków unijnych. Nowe systemy kanalizacyjne powstają w wielu gminach, a na istniejących obiektach prowadzone są modernizacje.

Rzeki - główne źródło wody kranowej - są też coraz bardziej zagrożone zanieczyszczeniami pochodzącymi z rolnictwa. - Aby zminimalizować przedostawanie się do wody nawozów i pestycydów, należy w konwencjonalnych zabiegach agrotechnicznych stosować technologie proekologiczne i wykorzystywać uprawy przystosowane do lokalnych warunków - twierdzi Richard Holland z World Wide Fund for Nature (Światowy Fundusz na rzecz Przyrody).

W sytuacji, gdy jakość wody z kranu nie zawsze jest najlepsza, coraz więcej osób kupuje wodę w butelkach. Ale to nie rozwiązuje problemu. - Za wodę butelkowaną konsumenci płacą kwoty przekraczające 500-1000 razy cenę wody z wodociągu - podkreśla Richard Holland z WWF. - Tymczasem w ponad 50 proc. przypadków woda butelkowana spełnia takie same standardy jak woda z kranu - dodaje.

Wstępne badania Funduszu wykazały, że przy produkcji około jednej czwartej wody w butelkach ponosimy dodatkowe koszty związane z pakowaniem i transportem wody do innych krajów. Koszty te rosną wraz ze spożyciem, które obecnie zwiększa się średnio o 7 proc. rocznie w skali światowej. Nie jest to więc korzystne rozwiązanie do ochrony środowiska, ponieważ powstają problemy np. z utylizacją opakowań po wodzie do picia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto