O beatyfikacji Agaty mówili m.in. postulatorzy procesów beatyfikacyjnych. Stwierdzili, że jest dobrą kandydatką. Bo właśnie tacy ludzie są w stanie zbliżyć do Kościoła np. gimnazjalistów, których nie obchodzi zakonnik z XVIII w., który całe życie spędził na kontemplacji. Oni muszą wierzyć w kogoś, kogo znają i szanują.
Trzęsący się sufit
Gdy były dziećmi, siostry Mróz często stawały na dywaniku u sąsiadki. - Grałyśmy w siatkówkę w domu. Kilka lamp poszło w drobny mak. A sąsiadka przychodziła ze skargą, że jej się lampy na suficie trzęsą - śmieje się Katarzyna Mróz, siostra Agaty.
Agata uwielbiała też czytać. - W domu zawsze miała mnóstwo książek. Czytała dużo, wszystko co jej wpadło w rękę - mówi Katarzyna Mróz. Słuchała Bajmu. Ot, zwykła dziewczyna z Tarnowa.
Ale ta zwyczajność to jej atut. Bo zwykła dziewczyna w obliczu choroby i tragedii zachowywała się niezwykle. A to, czy przesłanie, jakie niesie dana postać jest ważne i nośne, jest niesłychanie ważne we współczesnych procesach beatyfikacyjnych. Ten tzw. walor eklezjalny jest jednym z warunków wszczęcia postępowania beatyfikacyjnego.
- W przypadku Agaty Mróz to miłość do dziecka i heroiczna walka z chorobą - mówi jeden z krakowskich postulatorów procesów beatyfikacyjnych. Ważne jest też to, że siatkarka była postacią publiczną, powszechnie znaną i szanowaną. - Młoda, ładna dziewczyna i fantastyczny człowiek. Takie postaci przyciągają ludzi do wiary - mówi postulator.
Katarzyna Mróz pamięta, że jej siostra Agata była też wytrzymała, twarda. Gdy miała 14 lat, wyjechała do szkoły sportowej.
- Wiedziała o swojej anemii, odkąd skończyła 16 lat. Potem choroba się rozwinęła, więc Agata rezygnowała z boiska i wracała, potem znów musiała iść na leczenie. Ale nie lubiła, gdy ktoś się nad nią użalał - mówi Katarzyna. - W sporcie trzeba być twardym. Wychodzisz na boisko i zapominasz o wszystkim innym. Po prostu robisz swoje - dodaje.
Dar od losu
Agata walczyła z chorobą przez wiele lat. Lekarze nie dawali jej szans na dziecko. - Kiedy się dowiedziała, że jest w ciąży, była bardzo szczęśliwa. To był dar od losu - mówi Katarzyna Mróz. Agata zdawała sobie sprawę, że urodzenie dziecka może oznaczać dla niej wyrok śmierci.
- Wiedziała, że może umrzeć. Ale z drugiej strony była sportowcem, wojownikiem i chciała walczyć. Poza tym przecież nie z takich złych diagnoz ludzie potrafili wyjść obronną ręką, zdrowi. Wszystko to jest gdzieś w górze zapisane - podkreśla siostra Agaty. Nie udało się. Siatkarka zmarła dwa miesiące po porodzie. Była świeżo po przeszczepie szpiku kostnego. Jej córeczka Liliana jest zaś cała i zdrowa.
Chcą chwili spokoju
Historia Agaty do złudzenia przypomina życie włoskiej świętej, Joanny Beretty Molli. Tę lekarkę kanonizował Jan Paweł II. Za co? Bo była dobrą chrześcijanką i matką. Miała trójkę dzieci. Gdy w 1962 r. miało się jej urodzić czwarte, lekarze ostrzegali, że najprawdopodobniej tego nie przeżyje. W jej macicy rozwinął się włókniak. Zdecydowała się urodzić, ale niedługo potem zmarła. W 2004 r. papież ogłosił ją świętą. To jedna z pierwszych kanonizacji "zwykłych" osób.
Jeśliby jednak ktoś chciał tak wynieść Agatę Mróz, musiałby poczekać trzy lata. Od śmierci siatkarki upłynęły dwa. A warunkiem przy procesach beatyfikacyjnych jest pięcioletni okres przerwy. Można od niego odstąpić tylko wyjątkowo. Poza tym, musi to zrobić, za namową zorganizowanej grupy wiernych, biskup miejsca, w którym zmarła Kandydatka. W wypadku Agaty byłby to biskup wrocławski (zmarła w tamtejszym szpitalu). Jednak, jak na razie, żadna z organizacji, z którą współpracowała siatkarka, z taką inicjatywą nie wystąpiła. A jej rodzina do tematu podchodzi niechętnie.
- To są bardzo poważne sprawy, więc nie powinno się ich załatwiać na chybcika. Poza tym rodzice bardzo ciężko przeżyli śmierć Agaty. Chcieliby mieć chwilę spokoju, by w ciszy wspominać córkę. A tego spokoju nie mają, bo każdego dnia dowiadują się od osób trzecich kolejnych sensacji dotyczących Agaty. Dla nas to nadal trudna i żywa sprawa - mówi Katarzyna Mróz. Dodaje też, że nie chciałaby, aby przy okazji tego procesu prześwietlano każdy szczegół życia jej siostry. - Sami widzimy jak to wygląda, nawet w przypadku Jana Pawła II - tłumaczy.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?