Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Człowiek z piórem. Jubileusz Alojzego Lyski w Katowicach

GRZEGORZ SZTOLER
Gratulacjom, laudacjom nie było końca.
Gratulacjom, laudacjom nie było końca. Marzeba Bugała
O tej rocznicy trzeba powiedzieć, choć westernu dotyczy w mniejszej części. Pan Alojzy Lysko, przyjaciel i krajan filmowca Józefa Kłyka obchodził niedawno 50-lecie pracy twórczej. Kim jest pan Alojzy, przeczytacie poniżej. To prawdziwa "instytucja" śląskiej kultury. Jako człowiek pióra i starszy kolega wspierał i inspirował pana Józefa w jego filmowych poszukiwaniach. Także tych związanych ze śląskim westernem. Na benefisie w Katowicach mówił o tym pan Józef, zobaczycie to w krótkiem relacji filmowej z tego wydarzenia.

Bojszów i Śląska obywatel

W sali portretowej Górnośląskiego Towarzystwa Literackiego w Katowicach świętowano w poniedziałek 27 czerwca półwiecze działalności kulturalnej bojszowianina, Alojzego Lyski - prawdziwej „instytucji śląskiej kultury”.

Jest przede wszystkim pisarzem, bo „urodził się z piórem”. Od lat młodzieńczych prowadzi dzienniki. Jego literacki debiut przypadł w 1966 r. na łamach „Poglądów”, pisma Wilhelma Szewczyka. Był to opis lekcji przeprowadzonej z górniczą młodzieżą.

Alojzy Lysko ma udział w budzeniu śląskiej tożsamości. Był redaktorem "Kalendarzy Górniczych Kopalni Ziemowit" w Lędzinach. Współtworzył „Rodnię”, pismo Bojszów, Bierunia i Lędzin, gmin, które w latach 90. uwolniły się spod władzy "wielkich Tychów" i odrodziły.

– Pisaliśmy o tym, co łączy, a nie dzieli – podkreślał publicysta Zbigniew Zając z Bierunia. – A było to trudne, bo co mogło łączyć Bojszowy, Bieruń i Lędziny? Powiat bieruński-lędziński powstał dopiero w 1999 r. Widać, jak wizjonerskie było nasze spojrzenie. Dzisiaj wraz z odłączonymi od Mysłowic, Chełmem i Imielinem tworzymy powiatową wspólnotę. To "Rodnia" była jej zaczynem.

Publikacje jubilata zrodziły się z zafascynowania ludowością [„Duchy i duszki bojszowskie”, "Klechdy pszczyńskie"], historią [encyklopedia „Bojszowy w XX wieku”, "Wisło opowiedz"] i postaciami ziemi pszczyńskiej [„Słownik biogaficzny...”].

Gospodarz spotkania, Tadeusz Kijonka, prezes GTL i redaktor naczelny miesięcznika "Śląsk", przypomniał, że jubilat odważnie upomniał się o pamięć dla Ślązaków poległych w mundurach Wehrmachtu. To historia rodzinna - ojciec pana Alojzego nie wrócił z ostatniej wojny - spowodowała, że podjął ten tragiczny rozdziału śląskiej historii. Uczynił to - chyba jako pierwszy - w wydanej w 1999 r. książce „To byli nasi ojcowie”, o bojszowianach poległych w służbie Wehrmachcie. I odnalazł po latach – co uwiecznił Mariusz Malinowski w filmie „Dzieci Wehrmachtu” – mogiłę ojca na Ukrainie. Dopełnieniem tego wątku jest - pisana po śląsku trylogia „Duchy Wojny. Dziennik żołnierski 1942-1944.” Wkrótce pokaże się jej czwarty tom. Fragmenty tego śląskiego eposu przeplatane były na katowickim benefisie z wystąpieniami przyjaciół i znawców twórczości pana Alojzego. On sam mówi, że to wszystko, jak zwykle przez przypadek – czytaj z Bożą pomocą.

Honory

Były kwiatami, laudacje... A. Lysko odznaczono medalem "Zasłużony dla kultury polskiej". GTL uhonorowało go statuetką "Perła Śląska". Wydano też okolicznościową publikację "Ex pago Silensi" poświęconą jubilatowi. Dołączamy się do życzeń.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto