Czarny Protest w Katowicach rozpoczął się pod Pomnikiem Powstańców Śląskich w rejonie katowickiego ronda. Tu przez godzinę trwały przemówienia organizatorów, następnie uczestnicy protestu ruszyli w miasto, przeszli aleją Korfantego, ulicą Skargi, Stawową, 3 Maja, przez rynek, aż na ulicę Warszawską pod biuro poselskie Prawa i Sprawiedliwości. Tu, przed wejściem do kamienicy, w której znajduje się biuro, zapalono znicze.
W marszu wzięła udział m.in. Kasia z Siemianowic Śląskich. - Protestuje przeciw zabieraniu nam możliwości wyboru i wobec braku edukacji. Kobiety, które podejmują tę ciężką decyzję o aborcji, często robią to, bo nie miały innej możliwości, nie były edukowane, dlatego protestuje przeciw temu, że nie ma w Polsce edukacji seksualnej – mówiła.
W Czarnym Proteście w Katowicach obok kobiet w każdym wieku, szli także mężczyźni. Jan Wiśniewski przyszedł, jak mówił w zastępstwie żony i córki, które musiały dziś zostać w pracy, były natomiast na pierwszym czarnym proteście w Katowicach. - Mam żonę i córkę, jestem przeciwny temu, co próbuje zrobić rząd – wyjaśnił krótko.
Uczestnicy marszu skandowali po drodze liczne hasła, najczęściej „Beata niestety twój rząd obalą kobiety”. Taki napis znalazł się też na olbrzymim, długim na kilkanaście metrów płótnie, niesionym przez uczestniczki protestu.
Barbara z Chorzowa niosła natomiast znicz. - Znicz to ostrzeżenie, które zapalimy przed biurem PiS – zapowiedziała. Czemu wzięła udział w proteście? - Bo kobieta ma rozum, ma sumienie, i powinna sama decydować ile dzieci urodzić i kiedy to zrobi – tłumaczyła.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?