Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cudowne tabletki i proszki na odchudzanie nie działają. Recepta prosta: mniej jedz i ruszaj się

Aldona Minorczyk-Cichy
Joanna Bartel to jedna z najbardziej znanych i lubianych śląskich aktorek. Kobieta piękna, zadbana i w rozmiarze XXL. Ale i ona chciałaby być szczuplejsza. Nie ukrywa, że ma kompleksy na punkcie tuszy, ale nauczyła się z tym żyć. I nigdy też nie stosowała aptecznych specyfików bez recepty.

- To bez sensu. Wiem, że żeby schudnąć, musiałabym po prostu więcej się ruszać. Kiedyś wyczynowo pływałam. Teraz nie mam czasu na sport. Ciągle jestem zabiegana, ciągle w drodze - opowiada pani Joanna.

Radzi wszystkim zdrowo się odżywiać. Czy jej posłuchamy? Wątpliwe. Bo my, w Śląskiem, zamiast rozsądnej diety, spacerów i pływania, wolimy reklamowane w telewizyjnych reklamach pigułki i saszetki. Wydajemy na nie fortunę i... po kilku miesiącach błyskawicznie odzyskujemy kilogramy, które udało się nam w wielkim trudzie zrzucić. Najbardziej niepokoi, że według badań przeprowadzonych na Śląskim Uniwersytecie Medycznym, nadwagę ma co 10. dziecko w regionie, a u 3,5 proc. z nich mamy do czynienia z otyłością. Częściej problemy z nadwyżką kilogramów mają dziewczynki.

To spory problem, bo z grubych dzieci wyrosną osoby ze złymi nawykami żywieniowymi. Jeżeli Ślązacy nie zaczną dbać o swoją dietę i aktywność fizyczną, w ciągu dekady mogą dogonić grubych Amerykanów czy Brytyjczyków. Dietetycy alarmują, że ciągu ostatnich 30 lat otyłość wśród naszej młodzieży wzrosła dziesięciokrotnie.

- Nic w tym dziwnego, skoro nawet w szkolnych sklepikach zamiast zdrowego jedzenia są chipsy i batoniki. Przestałam dawać synowi do szkoły pieniądze - mówi Katarzyna Borek z Katowic, której syn ma kłopoty z wagą.

Według WHO, mamy do czynienia z prawdziwą epidemią otyłości. Częściej cierpią na nią mężczyźni. Panowie zaczynają tyć już po 30. roku życia. Jednak wśród trzydziestolatków nieco ponad połowa mężczyzn ma jeszcze prawidłową wagę. Z upływem czasu niestety tyją i oni. Wśród kobiet odsetek otyłych rośnie po 40. roku życia, ale wciąż 66 proc. pań w tym wieku utrzymuje wagę w normie. Po 50. roku życia już 60 proc. Polaków ma nadwagę, a i tak w porównaniu z innymi Europejczykami jesteśmy wyjątkowo szczupli.

Nadwaga to nie jest powód do żartów, bo według WHO, na świecie co roku z powodów powiązanych z otyłością i nadwagą umiera 2,6 miliona ludzi. Wojnę wadze wydaje co 3. kobieta i zaledwie co 20. mężczyzna. A warto pamiętać, że każdy zrzucony kilogram odciąża serce!
- Ale też bez przesady z dietami. Od kiedy jestem większa, coraz więcej panów chce się do mnie przytulać - zdradza Joanna Bartel.

Odchudzić kuchnię? To łatwe

Rozmowa z doc. Magdaleną Olszanecką-Glinianowicz, kierowniczką Zakładu Promocji Zdrowia i Leczenia Otyłości ŚUM oraz prezeską Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością

Na potęgę kupujemy preparaty, które mają nam pomóc w odchudzaniu. To ma sens?
Zupełnie nie ma, bo żaden z nich - z wyjątkiem orlistatu - nie ma udowodnionych skutków odchudzającego działania.

A czy przynajmniej nam nie szkodzą?
Te kupowane w aptekach nie szkodzą, ale te z internetu czy bazarków - tu różnie bywa. Badania wykazały, że chińskie zioła mogą uszkodzić nerki. W niektórych preparatach występuje amfetamina lub jej pochodne.

Mówi się o epidemii otyłości. Czy naprawdę mamy z nią do czynienia?
Tak i to w skali całego świata. Nawet w krajach rozwiniętych mamy do czynienia z narastaniem tego problemu.

To co robić, żeby nie tyć?
Odpowiednio się odżywiać i nie unikać wysiłku fizycznego. Minimum pięć razy w tygodniu po pół godziny maszerować, pływać, jeździć na rowerze lub ćwiczyć na siłowni (ćwiczenia tlenowe, nie siłowe).

Jeść mniej i mądrzej?
Przede wszystkim ograniczyć fast foody, tłuszcze, słodkie napoje i słodycze. Uważać trzeba na produkty "light", bo one też są kaloryczne, a poza tym zwykle jemy ich więcej, bo wydaje się nam, że to nie zaszkodzi.

Czy tradycyjną śląską kuchnię można "odchudzić"?
Każdy rodzaj potraw można przygotować tak, że będą miały mniej kalorii. Kiedyś razem z moją dietetyczką ułożyłyśmy jadłospis tradycyjnej Wigilii. Udało się nam uzyskać ponad dwukrotnie mniejszą kaloryczność, a smak był wyborny.

Jak to się paniom udało?
Wystarczy do kapusty nie dodać skwarek czy innego tłuszczu. Zaś do sałatki zamiast majonezu użyć jogurtu naturalnego. Zupa nie musi być na kościach, a na przykład na piersi kurczaka. To naprawdę nie jest trudne.

Ślązak na diecie

Trudno zmienić swoje kulinarne przyzwyczajenia, ale są sposoby, by odchudzić tradycyjny śląski obiad.
100 g rosołu to 100 kcal.
Kaloryczność obniży rosół, przygotowany tylko na wywarze z drobiu (indyk, kurczak).
100 g pieczonej rolady wieprzowej to 415 kcal.
Kalorie zmniejszy rolada smażona bez tłuszczu lub pieczona w folii aluminiowej.
100 g kapusty czerwonej zasmażanej to 80 kcal.
Mniej kalorii ma kapusta czerwona, przygotowana jak surówka (ma więcej błonnika).
100 g klusek śląskich ma 170 kcal. Kaloryczność zmniejszy ulepienie ich z... większą dziurką.

Jakie znasz sposoby na odjęcie kalorii śląskim potrawom, bez pogorszenia ich smaku?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto