To bezprecedensowy, choć jeszcze nieprawomocny wyrok. Dotyczy wyłącznie ochrony dóbr osobistych Mariusza Frasa, katowickiego adwokata, ale w praktyce przywołuje niekończące się spory o wygórowane opłaty za trwające latami remonty autostrady i jakość świadczonych usług. Sąd jednoznacznie stanął po stronie kierowcy.
- Pracownicy spółki Stalexport Transroute Autostrada postąpili wbrew obowiązującym w firmie procedurom - mówi sędzia orzekający Krzysztof Zasada. - Jeśli kierowca odmawia zapłaty, to zgodnie z instrukcją powinni spisać jego dane na specjalnie przygotowanych drukach. W żadnym jednak wypadku nie mieli prawa przetrzymywać kierowcy i uniemożliwiać mu wyjazdu z autostrady.
Do zdarzenia doszło w 2007 roku. Mariusz Fras wjechał na autostradę od strony Katowic i zapłacił zgodnie z cennikiem 6,50 zł. Na punkcie poboru opłat, w Balicach odmówił uiszczenia kolejnych 6,50 zł. Stwierdził, że zbyt częste po drodze uciążliwe remonty i jakość autostrady nie upoważniają jej administratora do pobrania dodatkowych pieniędzy. Przedstawił się, okazał dowód tożsamości, by o niezapłaconą kwotę można było ubiegać się w sądzie. Jednak odsyłany był od Annasza do Kajfasza z policją włącznie. W końcu pracownik spółki Stalexport Transroute Autostrada wyciągnął z szuflady gotowy druk, przygotowany właśnie na takie okazje i spisał Frasa.
Pierwszy finał tej sprawy był taki, że - za sprawą firmy Stalexport Autostrada Małopolska oraz Stalexport Transroute Autostrada - trafił przed sąd w Krakowie, oskarżony o wyłudzenie 6,50 zł. Wygrał. Krakowski sąd orzekł, że kierowca nie dopuścił się wyłudzenia przejazdu, ponieważ w momencie wjazdu na autostradę nie miał takiego zamiaru. Sąd wskazał także, że należy respektować prawo konsumenta do kwestionowania jakości usługi.
Po korzystnym dla siebie wyroku sądu w Krakowie, Mariusz Fras złożył w sądzie w Katowicach pozew o naruszenie dóbr osobistych. Proces trwał od listopada ubiegłego roku.
- To postępowanie ma walor ogólnospołeczny. Dotyczy bowiem tego, kto, kiedy i w jakich okolicznościach ma prawo ograniczyć naszą wolność - mówił mecenas. Wczoraj nie ukrywał swojego zadowolenia z wygranej, bo może to skutkować poprawą relacji pomiędzy przedsiębiorcami a konsumentami.
- Wreszcie chyba dojrzeliśmy do tego, że moda na cwaniactwo w obsłudze klienta już minęła - dodał. - Rząd powinien się zastanowić, czy to aby nie wstyd, żeby taka spółka reprezentowała interesy Skarbu Państwa.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?