Roześmiani medaliści zaprezentowali swoje olimpijskie trofea

Uśmiechnięci sportowcy, którzy walkę z chorobą nowotworową mają już za sobą lub są na końcowym jej etapie, dumnie prezentowali wczoraj swoje trofea w Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach.

Maciek, podobnie jak jego koledzy i koleżanki, ma zamiar doskonalić się w sporcie. Bardzo spodobał mu się również język rosyjski. - Rodzice zapisali mnie do klubu strzeleckiego - cieszy się mały zabrzanin, który był jednym z 21 dzieci z Polski, biorących udział w zawodach. Poza wspomnianym strzelaniem uczestnicy rywalizowali jeszcze w pływaniu, biegach i grach zespołowych. Nasza reprezentacja zdobyła trzy złote, cztery srebrne i sześć brązowych medali.

"Iskierka" opiekuje się dziećmi z trzech śląskich oddziałów onkologicznych: w Zabrzu, Chorzowie i Katowicach. Jolanta Czernicka-Siwecka, szefowa fundacji podkreśla, że dla tych dzieci bardziej niż rywalizacja liczy się współpraca. - One się w ten sposób integrują. Kiedy jedno biegło, reszta kibicowała i wspierała - mówi i dodaje, że udział w igrzyskach nie był najtrudniejszą walką, jaką stoczyły. - Swoje platynowe medale zdobyły już wcześniej, gdy podjęły walkę o siebie, o swoje pragnienia i marzenia.

Julka walczy z chorobą już od siedmiu lat. Dziewczynka miała guza mózgu. Przeszła dwie operacje i chemioterapię. W Moskwie zdobyła srebro w pływaniu stylem grzbietowym. - Córka pierwszy raz leciała samolotem. Była spokojna. Dla niej to bardzo ważny i motywujący sukces. Tym bardziej, że niedługo przejdzie do klasy pływackiej - cieszy się Adam Matczuk z Gliwic, tata dziewczynki.

Najstarszym naszym reprezentantem był 16-letni Aleksander Kokot, zdobywca dwóch medali. - To była świetna zabawa, a do tego poznałem w naszej reprezentacji swoją dziewczynę - uśmiecha się chłopiec.

W czasie uroczystości dzieci otrzymały pamiątkowe dyplomy i nagrody. Był też ogromny tort z symbolem igrzysk oraz wycieczka po gmachu Urzędu Wojewódzkiego.