MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Świat solidaryzuje się z Polską i coraz bardziej ją ceni

Redakcja
Mieszkańcy wszystkich zakątków kuli ziemskiej są pod ogromnym wrażeniem tego, jak ból i żałoba po tragedii koło Smoleńska zjednoczyły Polaków, którzy stoją godzinami, by oddać cześć swemu prezydentowi. A kraj w tym czasie funkcjonuje normalnie, bez problemów

Polonia amerykańska jest dumna z postawy prezydenta Stanów Zjednoczonych, który na oczach całego świata wyraził współczucie dla wszystkich Polaków pogrążonych w żałobie po tragedii koło Smoleńska. Tuż przed uroczystą kolacją poprzedzającą otwarcie szczytu nuklearnego amerykański przywódca objął polskiego ambasadora Roberta Kupieckiego i złożył na jego ręce kondolencje. - Było to bardzo ciepłe i osobiste spotkanie, w czasie którego prezydent skierował za moim pośrednictwem kondolencje do premiera Donalda Tuska i do kierownictwa państwa polskiego. Przekazał bardzo osobiste, szczerze brzmiące wyrazy współczucia z powodu tego, co wydarzyło się w sobotę - powiedział Kupiecki.

Z takich słów dumna była amerykańska Polonia i Polacy mieszkający nad Wisłą. Pamiętali bowiem i mieli za złe Obamie, że swego czasu odwiedził Berlin, ale nie wpadł do Warszawy, nie po drodze mu było też do Polski, gdy wizytował Pragę. Mieli Polacy za złe prezydentowi USA, że nie wyszło z tarczą antyrakietową, że nadal Polacy muszą podróżować do Ameryki z wizami, choć te ostatnie pretensje powinni kierować nie do głowy państwa, tylko do Kongresu USA.

I teraz ten prezydent przyjeżdża na pogrzeb Lecha Kaczyńskiego, rzecz bez precedensu, bo zwykle do reprezentacji w takich uroczystościach prezydent deleguje swego zastępcę, sekretarza stanu lub urzędnika niższego rangą.

Jeden z kluczowych senatorów Partii Republikańskiej przedstawił projekt rezolucji Senatu USA upamiętniającej prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego żonę i 94 pozostałe ofiary katastrofy. Autor rezolucji Richard Lugar to wieloletni przewodniczący senackiej komisji spraw zagranicznych.

- Razem z narodem polskim i przyjaciółmi kraju na całym świecie opłakuję tę tragiczną stratę - powiedział, proponując wprowadzenie symbolicznej deklaracji Senatu.

Szczere słowa współczucia wyraziła po tej tragedii niemiecka kanclerz Angela Merkel, która toczyła polityczne boje z Lechem Kaczyńskim. Na Litwie po śmierci polskiego prezydenta odżyła sprawa pisowni polskich nazwisk, władze Gruzji uznały tragicznie zmarłego Lecha Kaczyńskiego za bohatera, a czeski prezydent Vaclav Klaus mówi, że po śmierci głowy polskiego państwa czuje się w Europie osierocony. Podobne opinie wyraża prezydent Estonii, który nie kryje żalu po stracie przyjaciela, jak mówił o tragicznie zmarłym polskim prezydencie.

Cześć Lechowi Kaczyńskiemu i pozostałym ofiarom katastrofy oddał na specjalnej ceremonii Parlament Europejski. A była to niezwykle przejmująca uroczystość, na której wyczytywano nazwiska wszystkich 96 ofiar katastrofy. W tym czasie młodzież szkolna z polskiej szkoły w Brukseli składała przy każdym wspomnieniu białą różę. Towarzyszył temu "Marsz żałobny" Chopina. Potem uczestnicy tej smutnej, ale jakże podniosłej ceremonii minutą ciszy uczcili pamięć wszystkich ofiar prezydenckiego samolotu. - Takiej uroczystości jeszcze w Parlamencie Europejskim nie było - mówił wyraźnie wzruszony jego przewodniczący Jerzy Buzek, dziękując europosłom, ambasadorom i innym oficjelom za udział w ceremonii. Buzek dodał, że w takich chwilach Polska czuje, że naprawdę może liczyć na zjednoczoną Europę, na jej współczucie i niezwykle ciepłe słowa otuchy.

Słowa otuchy skierował też do Polaków papież Benedykt XVI, ale także przywódcy najbardziej egzotycznych krajów.

Żałobę wprowadzono m.in. w Estonii, Czechach, na Słowacji, trzydniowa obowiązywała w Brazylii, na Ukrainie, a nawet na Malediwach.

Dziś na pogrzeb do Polski jedzie cały świat. W tych uroczystościach będzie uczestniczył też rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew, którego kancelaria kilkadziesiąt godzin po tragedii informowała, że głowa państwa ma napięty kalendarz i nie wiadomo, czy przyleci do Polski. Sugerowano, że raczej nie wchodzi to w rachubę. Ale Miedwiediew będzie, podobnie jak ponad 80 przywódców państw, premierów i innych oficjeli. Przybędzie także specjalny papieski wysłannik Angelo Sodano, dziekan korpusu kardynalskiego, osoba blisko związana z Benedyktem XVI.

Świat z niezwykłym zainteresowaniem wysłuchał słów wypowiedzianych przez prezydenta Rosji po tragedii pod Smoleńskiem. Dmitrij Miedwiediew mówił, że Katyń to zbrodnia, a jej sprawcą był Stalin. Do tej pory takie słowa z ust przedstawicieli Kremla nie padały. Rosja też miała dzień żałoby dla uczczenia ofiar katastrofy polskiego samolotu. Po raz pierwszy w historii uczczono w ten sposób obywateli obcego kraju.

Przez kilkadziesiąt godzin Polska, gdy świat przybędzie na uroczystości pogrzebowe, znów będzie w centrum uwagi, bo takiego zjazdu liderów światowej polityki nie było od lat. Swój przyjazd zapowiedziało ponad trzy tysiące zagranicznych dziennikarzy. Informacje z Polski trafią ponownie na pierwsze strony gazet, będą najważniejszymi informacjami serwisów radiowych i telewizyjnych.

Tragedia pod Smoleńskiem zmienia, jak się wydaje, relacje polsko-rosyjskie. Z jednej strony widzieliśmy spontaniczne wyrażanie żalu przez zwykłych Rosjan, którzy przychodzili przed polską ambasadę w Moskwie, składali kwiaty, wyrażali współczucie rodzinom ofiar katastrofy. Wielu z nich dopiero wtedy dowiedziało się, że Lech Kaczyński wraz z towarzyszącymi mu osobami zginął w podróży służbowej, by oddać w imieniu narodu cześć pomordowanym przez NKWD polskim żołnierzom. A z drugiej strony były znamienne gesty Władimira Putina, który wydawał się autentycznie przejęty katastrofą pod Smoleńskiem. I tak jak Katyń starali się wymazać ze słownika komunistyczni przywódcy w powojennej Polsce, tak prawda o zbrodniach Stalina zaczyna się teraz przebijać do Rosjan.

Przez dziesięciolecia słowo "Katyń" kojarzyło się Polakom z niewyobrażalną zbrodnią i tragedią. Od teraz będzie też oznaczać kolejną katastrofę narodową, ale być może również nadzieję. Jeśli na fali tego, co obserwujemy, dojdzie do pojednania polsko-rosyjskiego, może to doprowadzić do większego bezpieczeństwa innych krajów w pobliżu Rosji. Tak uważa Zbigniew Brzeziński, były doradca prezydenta Stanów Zjednoczonych Jimmy'ego Cartera. W przeszłości

od 12 lat
Wideo

Nowy pistolet MPS z Fabryki Broni "Łucznik"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto