MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Prezydent Katowic rozpoczął flirt z Platformą

Marcin Zasada
Największą porażką Uszoka jest katastrofalny, mimo nowego Ronda, stan centrum Katowic
Największą porażką Uszoka jest katastrofalny, mimo nowego Ronda, stan centrum Katowic fot. Arkadiusz Ławrywianiec
Platforma Obywatelska znalazła kandydata, który ma gwarantować jej zwycięstwo w tegorocznych wyborach samorządowych w Katowicach. To Piotr Uszok, urzędujący prezydent stolicy regionu, który po kilku kadencjach niezależnego rządzenia postanowił poszukać mocniejszych sojuszników. Uszok prowadzi z PO rozmowy na temat startu w wyborach pod jej sztandarem. O powadze sytuacji świadczy fakt, że w jednym ze spotkań brał udział Grzegorz Schetyna, przewodniczący klubu PO.

Plotki o apetycie PO na Uszoka przewijały się w przedwyborczych spekulacjach od dawna. Teraz już wiadomo, że ten apetyt wynika nie tyle z możliwości pożarcia katowickiego hegemona, co chęci skonsumowania zdumiewającego politycznego mariażu z nim samym w roli głównej. Tym bardziej sensacyjnego, że jak twierdzą wysoko postawieni działacze Platformy, propozycja unii wyszła od samego Uszoka.

- Piotr Uszok zgłosił się do nas sam - przyznaje poseł Tomasz Tomczykiewicz, szef śląskiej PO. - Grono jego krytyków się powiększa, jego sytuacja nie jest już tak komfortowa jak kiedyś. Ale poparcie zdobywane w poprzednich wyborach dowodzi, że to wartościowy człowiek.

Choć od lat jest krytykowany m.in. za inwestycyjny zastój w centrum Katowic Uszok zna swoją wartość, dlatego będzie stawiał Platformie warunki. Ale warunki ma też PO, która, co najciekawsze, krytycznie ocenia rządy prezydenta Katowic. Główny wymóg PO to zwiększenie wpływu na decyzje, które podejmuje Uszok. Czyli styl prowadzenia władzy bardziej demokratyczny, a mniej wodzowski. Sam prezydent na razie odmawia komentarzy, ale nie zaprzecza zdobytym przez nas informacjom.

Zanim Platforma dogada się z Uszokiem, będzie musiała przekonać do tego pomysłu członków lokalnych struktur partii. Na razie jest konflikt, bo władze katowickiej Platformy są przeciwne aliansowi z urzędującym prezydentem.

Władzom PO marzy się jednak wygrana po widowiskowym transferze nie tylko w Katowicach, ale i Bielsku-Białej, gdzie do zjednoczenia namawiać będzie Jacka Krywulta. Na razie Krywult mówi stanowcze "nie".


Poparcie PO dla Piotra Uszoka nie uczyni z niego lepszego prezydenta

Prezydent Piotr Uszok z Platformy Obywatelskiej? To już nie plotka, tylko całkiem realna perspektywa dla Katowic. Uszok od kilku tygodni negocjuje z władzami PO najwyższego szczebla. Najciekawsze, że to on zaproponował ten mariaż wyborczy. Jeśli transfer dojdzie do skutku, Platforma, która do dziś nie znalazła godnego kontrkandydata dla obecnego prezydenta, zyska stuprocentowego faworyta w tegorocznych wyborach samorządowych: samego Uszoka. W myśl starego angielskiego przysłowia: "Jeśli nie potrafisz ich pokonać, przyłącz się do nich".

PO, której marzy się skok na samorządy, potrzebuje spektakularnego sukcesu w batalii o prezydentury w kluczowych miastach regionu. Katowice to dziesiątka na prezydenckiej tarczy w województwie. Uszok w stolicy aglomeracji rządzi już jedenaście lat, a w ostatnich wyborach zmiótł swoich rywali ponad 73-procentowym poparciem. Choć nigdy nie zmagał się z tak zmasowaną krytyką, jak podczas obecnej kadencji, trudno było oczekiwać, by ktoś odebrał mu urząd podczas jesiennej elekcji. Tym bardziej, że ani PO ani PiS od miesięcy nie są w stanie zdecydować się na swoich kandydatów. Platforma nie wiedziała, czy przeciwstawić Uszokowi wojewodę Zygmunta Łukaszczyka, wicewojewodę Adama Matusiewicza czy może posła Jerzego Ziętka. PiS namawia do startu Andrzeja Sośnierza, ale on, choć przyznaje, że Katowice od lat nie są dobrze zarządzanym miastem, nie kwapi się do wzięcia zarządzania w swoje ręce.

Sośnierz zdaje sobie sprawę, że zdetronizowanie Uszoka to polityczne "mission impossible". Jeśli się ostatecznie rozmyśli, misja ta przypadnie Piotrowi Pietraszowi, szefowi katowickiego PiS-u.

Wobec braku realnej konkurencji, Uszok już przed wyborami może odbierać gratulacje za reelekcję. Ale katowicki hegemon postanowił się ubezpieczyć i złożył propozycję, która dla śląskiej Platformy była jak prezent pod choinką. PO przystąpiła do negocjacji z bezwzględnym atutem w ręku - utrzymującym się wysokim poparciem społecznym, które o dziwo specjalnie nie zmalało mimo rządowej zawieruchy spowodowanej aferą hazardową. Dziś najważniejsi ludzie w regionalnych strukturach partii twierdzą, że szanse na dogadanie się z Uszokiem wynoszą przynajmniej 50 procent. Finał rozmów zapowiadany jest na marzec.

- Do porozumienia jeszcze daleka droga, tym bardziej, że mamy kilka warunków. Jeśli Piotr Uszok wygra wybory stojąc na czele naszego komitetu, chcemy mieć większy wpływ na jego decyzje. W tej kadencji wiele posunięć prezydenta Katowic nie spotkało się z naszą aprobatą - wyjaśnia Tomasz Tomczykiewicz, szef śląskiej Platformy.

Choć PO od ponad dwóch lat tworzy z Uszokiem koalicję w Radzie Miasta, katowiccy działacze partii protestują przeciwko koalicji wyborczej z obecnym prezydentem.

- Powinniśmy mieć własnego kandydata. Zwycięstwo z Piotrem Uszokiem byłoby budujące, ale nasuwa się pytanie o granice kompromisu politycznego - uważa wicewojewoda Adam Matusiewicz, szef katowickiej Platformy, który chętnie zmierzyłby się z Uszokiem w wyborach (tak będzie jeśli PO nie dogada się z obecnym prezydentem). - Katowice rządzone przez prezydenta Uszoka rozwijają się wolniej niż inne ośrodki w regionie. Nie wiem, co miastu i wizerunkowi PO dałaby reelekcja Uszoka.

Podobnego zdania jest część ekspertów. Dr Tomasz Słupik, politolog z Uniwersytetu Śląskiego uważa, że utożsamienie się Uszoka z najmocniejszą partią w Polsce, służyć będzie głównie jej (za darmo dostaje zdecydowanie najpopularniejszego polityka w mieście). W dalszej perspektywie, samemu prezydentowi może raczej zaszkodzić, choć są też korzyści: silne zaplecze polityczne, zorganizowana kampania wyborcza oraz pewny elektorat.

- PO Uszok trafił się jak ślepej kurze ziarno. Ale czy jako prezydent Platformy będzie skuteczniejszy? - retorycznie pyta dr Słupik.

Skuteczniej może rozwinąć się dalsza kariera polityczna Uszoka, który niejednokrotnie deklarował, że nie zamierza rządzić w Katowicach do emerytury. Władze PO już widziałyby w nim dobrego kandydata na posła. On sam na razie zastrzega, że "jest jeszcze za wcześnie na komentowanie tej sprawy", choć nie zaprzecza i dodaje, że jego "intencją jest współdziałanie z różnymi siłami politycznymi, a korzyści powinien odnosić nie on, a miasto".

W Bielsku-Białej o przedłużenie kadencji nie musi obawiać się Jacek Krywult (prawie 70 proc. poparcia w poprzednich wyborach). Prezydenta stolicy Podbeskidzia do wstąpienia w szeregi Platformy nie przekonają więc nawet wysokie słupki w sondażach. PO dotychczas go popierała, teraz chciałaby zacieśnić współpracę. Ale Krywult żartuje, że to nie pierwsza taka propozycja i nie od pierwszej partii.

- W wyborach stanę na czele własnego komitetu. Inne rozwiązanie byłoby nielogiczne i nierozsądne - podkreśla. - Cenię sobie współpracę z Platformą, ale wolałbym, żeby nasze relacje nadal były koleżeńskie. Mariażu nie potrzebuję, bo żonę już mam.

Niewykluczone, że PO będzie zmuszona poprzeć Krywulta nawet jeśli nie spełni jej życzeń.

- Prezydent Krywult to uparty człowiek - przyznaje poseł Tomczykiewicz.

Z kolei PiS, jak zapewniał niedawno na Podbeskidziu Jarosław Kaczyński, liczy w wyborach prezydenckich przynajmniej na awans do drugiej tury. Trudno wytłumaczyć ten optymizm, biorąc pod uwagę, że Prawo i Sprawiedliwość, podobnie zresztą jak PO nie ma w tym mieście lidera zdolnego choćby do zagrożenia Krywultowi.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto