Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kowalczyk wygrała Tour de Ski!

Rafał Musioł
Justyna Kowalczyk zwyciężyła w Tour de Ski! Biegaczka AZS AWF Katowice na liczącej dziewięć kilometrów morderczej i legendarnej trasie pod Alpe Cermis w Val di Fiemme, którą w drugą stronę pokonują alpejczycy, odrobiła 31,4 sekundy do Petry Majdić i jako pierwsza pojawiła się na linii mety.

Dzięki temu wygrała TdS, rozbiła bank nagród, usadowiła się na szczycie klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, prowadzi w walce o małą Kryształową Kulę na dystansach, jest drugą wśród sprinterek, została także najlepiej zarabiającą zawodniczką sezonu. Krótko mówiąc Królowa Śniegu dzieli i rządzi, a przecież najwyższą formę ma mieć dopiero na igrzyskach olimpijskich w Vancouver...

- I nic się pod tym względem nie zmieniło. W Justynie nadal tkwią rezerwy, które chcemy wydobyć właśnie w Kanadzie - podkreśla trener Aleksander Wierietielny.

Zanim doszło do niedzielnego wielkiego finału Kowalczyk przeżyła sportowy dramat w sobotę, w biegu na 10 kilometrów ze startu wspólnego. Liderka cyklu, która Val d Fiemme nie lubi (po wczorajszym zwycięstwie należałoby pewnie traktować tę kwestię w czasie przeszłym) razem z Majdić kontrolowała wydarzenia na trasie przez 8,5 kilometra. Wtedy jednak doszło do kraksy. Polka upadła wraz z grupą rywalek, wśród których nie było Słowenki. Ta od razu podkręciła tempo i pomknęła w kierunku mety, podczas, gdy naszej reprezentantce pozbieranie się zabrało sporo czasu i bieg zakończyła na 23. miejscu, ze sporą stratą do Majdić, która zebrała też bonusy związane ze zwycięstwami na lotnych premiach.

- Przewróciłam się, każdemu się zdarza - mówiła potem Polka, która jednak była wyraźnie poirytowana tym wypadkiem.

- Spokojnie, spokojnie, strata 30 sekund jest do odrobienia - pocieszał ją jednak trener Aleksander Wierietielny i znów miało się okazać, że wiedział, co mówi.

Kowalczyk, w przeciwieństwie do Majdić, która na konferencji prasowej przyznała, że czuje stres przed niedzielną "wspinaczką", sprawiała wrażenie spokojnej. Podkreślała jedynie, że wszystko rozstrzygnie się na finiszowym podbiegu.

- Będzie ciężko coś odrobić na początku wyścigu. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że ostatnie dwa kilometry ze względu na nachylenie trasy można właściwie liczyć podwójnie, więc tam będzie czas, żeby jeszcze atakować. W ostatnich latach zawodniczki z czołówki potrafiły tracić na tym stoku po kilkadziesiąt sekund - przypomniał Wierietielny.

Pierwsza część dystansu rzeczywiście nie przyniosła wielkich zmian. Po przebiegnięciu 1,7 km Majdić miała nad zawodniczką AZS AWF Katowice 33,6 sekundy przewagi, po 3,5 km - 26,1, po 5,6 km - 27,4. I wtedy zrobiło się stromo, a polski ekspress nabrał tempa. Po 6,5 km różnica wynosiła 18,8 sekundy, a po 7,4 km biegły już razem. Słowenka nie miała już złudzeń, że zdoła skontrować Polkę, a ta spokojnie biegła za jej plecami, by tuż przed ósmym kilometrem objąć prowadzenie, a na ostatnim wypracować sobie blisko 20 sekund przewagi.

- Biegłam znakomicie, miałam nawet wrażenie, że moja przewaga nad Kowalczyk powinna wzrosnąć. Nagle jednak zobaczyłam ją tuż za swoimi plecami i chociaż walczyłam, to wiedziałam, że przede wszystkim muszę utrzymać drugie miejsce. Justyna lepiej pokonywała ciasne zakręty między bramkami, nie dałam rady utrzymać jej tempa - opowiadała później Majdić. - Nie mam sobie nic do zarzucenia, to, co osiągnęłam w Tour de Ski sprawiło mi radość. Myślę, że Polka była tym razem po prostu nie do pokonania - dodała Słowenka.

O tym, że ta pozorna lekkość Kowalczyk kryła w sobie morderczy wysiłek najlepiej świadczył upadek Polki w śnieg, tuż za linią mety. Tym razem rzeczywiście musiało upłynąć sporo czasu, zanim wstała i szeroko się uśmiechnęła, po czym zaczęła przyjmować należne Królowej hołdy.

W tym czasie rozstrzygały się też losy trzeciego miejsca. Po chwilowym kryzysie obroniła je - ku wielkiej radości rodaków - Włoszka Arianna Follis.

- Super, super! Zająć u siebie trzecie miejsce to fantastyczna sprawa. Przez chwilę bałam się, że Saarinen mnie dojdzie, ale kibice dodali mi sił - opowiadała zawodniczka, gdy już doszła do siebie. - Teraz już myślę tylko o igrzyskach, odpuszczam kolejne starty w Pucharze Świata, bo Tour de Ski pomógł mi znaleźć moje najsłabsze punkty, nad którymi muszę popracować, żeby marzyć o medalu w Vancouver. Jest dobrze, ale ma być jeszcze lepiej - podsumowała swój start Włoszka.

Starty w Tour de Ski rzeczywiście były dla zawodniczek okazją, by przyjrzeć się swojej formie.
- Myślę, że Puchar w Otepeaea i później w Rybinsku to już będą takie trochę szachy. Część biegaczek może je odpuścić, żeby spokojnie poszlifować formę na olimpiadę - nie ukrywa Wierietielny.

W przypadku Polki najbliższy start jest pewny, ale kolejny już nie. Ekipa ma podjąć decyzję na bieżąco, a decydujące zdanie będzie należało pewnie do samej zawodniczki.

- Wiemy, nad czym musimy jeszcze pracować. To naprawdę nie jest szczyt jej m0żliwości. Trzeba też pamiętać, że trasy w Vancouver nie za bardzo jej odpowiadają, więc mamy o czym także rozmawiać. Na pewno jest dobrze, nawet lepiej niż rok temu o tej samej porze, ale ciągle trzeba pilnować każdego szczegółu, bo przygotowania do igrzysk wchodzą już w ostatnią, decydującą fazę - spokojnie mówi szkoleniowiec Kowalczyk.

Po regeneracji sił ekipa Kowalczyk wyruszyła już w kierunku Tallina.

Wśród mężczyzn w Tour de Ski zwyciężył Czech Lukas Ba-uer.

Polacy nie startowali.

Radość i ulga
Rozmowa z Justyną Kowalczyk, triumfatorką Tour de Ski

Ależ łatwo minęła pani Petrę Majdić...

Proszę nie żartować. To był koszmarnie ciężki bieg, zresztą wiedziałam czego się spodziewać, bo nie startowałam w nim po raz pierwszy. Organizatorzy robią wszystko, by uatrakcyjnić te zawody, ale płacimy za to wysoką cenę.

Przewaga na mecie była spora, ale o łatwości nie ma mowy.
Tak jak przewidywał trener Aleksander Wierietielny wszystko rozstrzygnęło się na ostatnich dwóch kilometrach.
Proszę mi wierzyć, że chciałam Petrę dojść jak najwcześniej, ale to nie było takie proste, bo jej przewaga była duża. Dopiero na stromym, gdy zobaczyłam już jej plecy, czułam, że dam radę. Trochę biegłam za nią, a potem postanowiłam zaatakować.

Jak smakuje zwycięstwo w Tour de Ski?
Wspaniale. Przecież to najtrudniejszy cykl w narciarstwie biegowym, tu nie da się wygrać szczęśliwie, albo przez przypadek. Radość jest więc ogromna, ale tak samo wielka jest ulga, że to się wreszcie skończyło. Nie patrzę jednak na klasyfikację pucharową i nie liczę zarobionych pieniędzy, bo najważniejszy cel jest dopiero przede mną, czyli igrzyska w Vancouver. Wszystko inne jest "po drodze".

Sama jednak pani podkreśla, że igrzysk nie da się wygrać znienacka, że ta dobra forma musi dawać wcześniejsze sygnały.
To prawda. Dlatego na razie nie martwią mnie ani sukcesy (śmiech) ani wpadki. Dlatego na kolejne starty Pucharu Świata w Otepeaea też jadę z dużymi nadziejami. Tym bardziej, że lubię tam startować.

Ma pani w dorobku złote medale mistrzostw świata, teraz dorzuciła triumf w Tour de Ski...
Proszę nie kończyć tego pytania. Wiem, czego mi brakuje w dorobku, ale taki sam cel mają też inne zawodniczki. Mówić można wszystko, jednak przede wszystkim trzeba biegać.

Bieg masowy na 10 km

1. Petra Majdić (Słowenia) 34.06,4, 2. Elena Kołomina (Kazachstan) -strata 0,1, 3. Marianna Longa (Włochy) -1,0, 4. Rikkaa Sarasoja (Finlandia) -1,3, 5. Arianna Follis (Włochy) -2,4... 24. Justyna Kowalczyk -15-5.

Bieg pościgowy na 9 km i klasyfikacja generalna Tour de Ski
1. Kowalczyk 34.45,8, 2. Majdić -19,6, 3. Follis -1.12,1, 4. Aino Kaisa Saarinen (Finlandia) 1.34,7, 5. Kristin Stoimer Steira -2.08,0

Klasyfikacja generalna Pucharu Świata
1. Kowalczyk 1089 pkt, 2. Majdić 1022, 3. Saarinen 789, 4. Follis 672, 5. Steira 585.

Klasyfikacja Pucharu Świata na dystansach
1. Kowalczyk 446 pkt, 2. Steira 368, 3. Majdić 360, 4. Saarinen 354, 5. Follis 286.

Klasyfikacja Pucharu Świata w sprincie
1. Majdić 342 pkt, 2. Kowalczyk 243, 3. Saarinen 235, 4. Marit Bjoergen (Norwegia) 212, 5. Natalia Korostiejewa 194.

Najlepiej zarabiające zawodniczki w tym sezonie
1. Kowalczyk 203.750 franków szwajcarskich (1 frank to ok. 2,7 zł), 2. Majdić 159.750, 3. Saarinen 71.125, 4. Follis 66.250, 5. Bjoergen 56.250.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kowalczyk wygrała Tour de Ski! - śląskie Nasze Miasto

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto