Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miał dosyć PiS-owskiego dworu

Agata Pustułka
Jacek Świetlicki szuka swojego miejsca na prawicy
Jacek Świetlicki szuka swojego miejsca na prawicy FOT.ARC
PiS stał się niewydolny jak realny socjalizm w okresie późnego Breżniewa. Taka jest cena braku wewnętrznej debaty i otaczania się potakiwaczami. I na nic przywoływanie rozdrobnienia prawicy z lat 90. Inne mamy już dziś czasy, inne realia. Nie sposób toczyć bez końca starych wojen - może trudno w to uwierzyć, ale autorem tych ostrych słów jest pełniący do wczoraj funkcję szefa radnych PiS w Sejmiku Województwa Śląskiego Jacek Świetlicki, a adresatem listu prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

Świetlicki, podczas wczorajszej budżetowej sesji sejmiku, wszedł na mównicę i obwieścił, że rzuca partyjną legitymację. Wcześniej o swoim kroku poinformował członków klubu.

- A prezesowi pismo przesłałem mejlem - mówi Świetlicki, który nie ukrywa swojego rozczarowania nie tylko PiS-em, ale i całą sceną polityczną.

Jego list do Kaczyńskiego to swojego rodzaju manifest polityczny i wyliczanka grzechów głównych popełnionych przez Prawo i Sprawiedliwość.

Dla partyjnych kolegów wystąpienie Świetlickiego było szokiem. Należał przecież do PiS od początku istnienia partii, współtworzył jej struktury w województwie, działał w zarządzie wojewódzkim i Radzie Politycznej.

"Zasadę Solidarnego Państwa uważałem za swoją. Wierzyłem, że jesteśmy ugrupowaniem, które najpełniej służy realizacji polskiej racji stanu. Jednak od dłuższego czasu z niepokojem obserwuję postępujący proces degrengolady i negowanie kolejnych drogich mi wartości. Kolejne wolty polityczne stają się coraz mniej zrozumiałe. Nieskuteczność polityki w jej wymiarze praktycznym - niedokonanie zmiany podstaw ustrojowych państwa, brak rzeczywistej komunikacji z wyborcami, oparcie strategii politycznej na bezkrytycznej wierze w "geniusz przywódcy" doprowadziło do utraty nie tylko władzy, ale także bogactwa politycznego zaplecza" - stwierdził w liście Świetlicki. Polityk skrytykował m.in. medialną koalicję PiS i Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Jak się można było spodziewać, na woltę Świetlickiego jego koledzy zareagowali świętym oburzeniem.

- No to teraz pewno się cieszycie, że znów PiS-owi można dołożyć? - tak na pytanie o skomentowanie kroku Świetlickiego odpowiedział szef regionalnych struktur PiS Wojciech Szarama. Z pismem Świetlickiego zapoznał się pobieżnie, ale całkowicie się z argumentami swojego byłego kolegi nie zgadza. - Nie wiem, czy prezes przeczyta ten list, czy zostanie mu on zreferowany. Opinie Świetlickiego są dla PiS krzywdzące. Zresztą Świetlicki już drugi raz reaguje podobnie, gdyż jak występował z AWS to napisał podobne pismo -podsumował Szarama.

Po tych słowach nie należy więc oczekiwać, że wystąpienie Świetlickiego rozpocznie poważną dyskusję w łonie PiS.

- Każdy ma prawo do swojego zdania. Żyjemy w wolnym kraju - ocenił rzecznik klubu parlamentarnego partii poseł Mariusz Błaszczak.

- Jestem w Brukseli. Nie wiem o co chodzi - powiedział wymijająco rzecznik partii europoseł Adam Bielan.

Świetlicki chyba przewidział ton komentarzy, bo jak wytknął Kaczyńskiemu: z PiS wyeliminowani zostali najbardziej wartościowi liderzy, decydujący o jej ideowym obliczu, a formacja popada w organizacyjny bezwład i intelektualne wyjałowienie. Pozostał jedynie dwór i dworzanie, reglamentujący dostęp do władz w imię własnego interesu i indywidualnych celów.

Coś o tym wie były minister infrastruktury w rządzie Marcinkiewicza i Kaczyńskiego, były lider PiS w regionie, poseł Jerzy Polaczek, który też dwa lata temu wystąpił z partii.

- A więc nic się nie zmieniło - mówi Polaczek. - To symboliczne i ważne wystąpienie człowieka z terenu, a więc miejsca, gdzie tkwi rzeczywista siła danego ugrupowania.

Marek Migalski, politolog i eurodeputowany, którego kilka miesięcy temu bracia Kaczyńscy skusili do wejścia w politykę pod szyldem PiS na działania Świetlickiego reaguje z żalem:

- Myślę, że swoim krokiem nie pomoże w odsunięciu od władzy PO, której rządy ocenia krytycznie. PiS jest dziś jedyną alternatywą dla tych rządów, a im jesteśmy bardziej różnorodni tym lepiej, a im jest nas mniej, tym gorzej - ocenia Migalski.

Świetlicki po odejściu z PiS zamierza zostać radnym niezależnym, ale nie wyklucza udziału w budowie nowej centroprawicowej partii, która, jak twierdzi, jest potrzebna wielu Polakom.

- To początek końca PiS, jeśli odchodzą z niego tak prominentni działacze regionalni - twierdzi Krzysztof Stachowicz z koła radnych PO w sejmiku.

Co napisał?

Nikt już tak naprawdę - może oprócz Pana - nie wierzy w szanse na reelekcję naszego kandydata w wyborach prezydenckich.

Obecnie nie jesteśmy żadną alternatywą dla rządów Platformy - przeciwnie, staliśmy się tych rządów głównym uzasadnieniem.

Wchłaniając elektorat upadłych koalicjantów prze-szliśmy jednocześnie na %07pozycje skrajne, tracąc bezpowrotnie inteligencję i te warstwy średnie, które identyfikując się mocno z państwem poszukują nowoczesnej formuły centroprawicy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maciej Wąsik zeznaje przed komisją śledczą. Doszło do awantury

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Miał dosyć PiS-owskiego dworu - śląskie Nasze Miasto

Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto