Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bunt w psychiatryku

Jacek Drost
Lekarzom nie podoba się, że wymagam od nich dyscypliny - twierdzi Józef Zając, ordynator w ośrodku przy ul. Olszówki.
Lekarzom nie podoba się, że wymagam od nich dyscypliny - twierdzi Józef Zając, ordynator w ośrodku przy ul. Olszówki. Fot. Jacek Drost
Lekarze pracujący w bielskim Subrejonowym Ośrodku Leczenia Psychiatrycznego zbuntowali się przeciwko nowemu ordynatorowi placówki, Józefowi Zającowi. Złożyli wypowiedzenia pracy.

Kadra lekarska placówki, która na razie pracuje normalnie, została znacznie uszczuplona. Na dzisiaj zaplanowano spotkanie, które ma pomóc wyjść z patowej sytuacji.

- Sytuacja jest niepokojąca - przyznaje Lucyna Majewska, naczelnik Wydziału Zdrowia Starostwa Powiatowego w Bielsku-Białej, który jest organem założycielskim ośrodka przy ul. Olszówki.

- Wypowiedzenia z pracy złożyło czterech lekarzy, dwóch zwolniło się wcześniej - mówi dr Krzysztof Jurczyk. Dodaje, że w placówce został ordynator, młodsza asystentka i dochodzący lekarz. - Nie chodzi nam o pieniądze, ale nie chcemy brać udziału w tym, co dzieje się w szpitalu - dodaje dr Jurczyk. Nie chce jednak zdradzić, co dzieje się w szpitalu. Podkreśla, że najpierw woleliby porozmawiać o tym z dyrekcją. Przyznaje jednak, że lekarze nie chcą pracować z powodu nowego ordynatora, który "inaczej rozumie psychiatrię".

Nowy ordynator pojawił się w "psychiatryku" na początku sierpnia. Dr Zając po 18 latach pracy w Międzybrodziu Bialskim wygrał konkurs na ordynatora przy Olszówki.

- Placówka przez dwa lata nie miała szefa. Przyszedł ktoś nowy i zaczął wymagać dyscypliny, a w jednym przypadku i trzeźwości - mówi ordynator Zając. - Nie godzę się, żeby lekarze nie poświęcali całego czasu dla pacjentów i prowadzili w czasie pracy na przykład działalność orzeczniczą dla sądów - mówi ordynator Zając. Dodaje, że zaczął także ingerować w metody leczenia, co nie spodobało się lekarzom, ale jako ordynator ma do tego prawo. Dzięki temu placówka pracuje na pełnych obrotach, pacjenci mają lepszy dostęp do lekarzy i nie są odsyłani do ośrodków w Rybniku czy Andrychowie.

Lekarze złożyli w dyrekcji pismo, w którym stwierdzają, że nie chcą pracować z powodu złej atmosfery. Dyrekcja nie traktuje pisma jako grupowego zwolnienia, lecz jako wyrażenie woli o chęci zwolnienia.

- Jeśli to nie wystarcza, to złożymy indywidualne wypowiedzenia - zaznacza dr Jurczyk.

Andrzej Kliś, szef związków zawodowych w placówce przy Olszówki, nie chce komentować konfliktu pomiędzy lekarzami a ordynatorem.

Naczelnik Malinowska ma nadzieję, że podczas dzisiejszego spotkania dojdzie do porozumienia.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bunt w psychiatryku - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto