Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

2 mln połączeń na numer 112 w Katowicach. 60 proc. bezzasadnych

Justyna Przybytek
CPR w Katowicach - tu odbierane są połączenia na numer 112
CPR w Katowicach - tu odbierane są połączenia na numer 112 Lota
Ponad 2 mln połączeń na numer 112 odebrali w ubiegłym roku operatorzy śląskiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Około 60 proc. z nich to zawiadomienia bezzasadne: ludzie dzwonią po taksówkę, albo pizzę... Żarty?

Dzwonią po pizzę, po taksówkę, albo bo zapomnieli pinu do karty bankomatowej - 60 proc. połączeń z numerem 112 dotyczy właśnie tego typu spraw. Pozostałe to często ludzkie tragedie, z którymi próbują sobie radzić operatorzy zatrudnieni w największym w Polsce zlokalizowanym w Katowicach na placu Sejmu Śląskiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Wczoraj w Wojewódzkie CPR z okazji Europejskiego Dnia Numeru Alarmowego 112 otworzyło swe podwoje.

Centrum działa od 2013 roku, jest tu 95 etatów, w tym 82 obsadzone. Operatorzy odbierają tu wszystkie połączenia na numery 112 wykręcone w woj. śląskim. Każdego dnia około 4500 połączeń, w całym ubiegłym roku - 2 403 040!

Agnieszka Jankowska z Zabrza pracuje w CPR od roku. - To nie jest łatwa praca - przyznaje. Pamięta, że na telefonie wisiała ponad godzinę, gdy zadzwonił młody chłopak. - Powiedział, że chce sobie zrobić krzywdę ze względu na sytuację życiową . Na początku był wielki stres, potem, jak już się zorientowała, że chce rozmawiać, starałam się odciągnąć jego uwagę od tych myśli, udało się, rozmawialiśmy, w końcu zaczął nawet śpiewać, bo okazało się, że jest hi- hopowcem, także znaleźliśmy wspólny temat - opowiada operatorka. W międzyczasie udało się wyciągnąć od chłopaka adres zamieszkania, na miejsce pojechała policja i pogotowie. - Udało się go uratować - dodaje pani Agnieszka.

Operatorzy nie znają dalszych losów swoich rozmówców, tylko to co zdążą usłyszeć zanim odłożą słuchawkę. Czasem, gdy słyszą w niej płacz dziecka, serce... rośnie. - Telefony, gdy dzowni matka, której dziecko nie oddycha są dla mnie najtrudniejsze, wstrząsające, które na długo zostają w pamięci. W takich sytuacjach udzielamy przez telefon pierwszej pomocy, zanim przyjedzie karetka. To bardzo trudne, graniczy z cudem już uzyskanie od tak przestraszonej osoby adresu, ale jak słyszymy na koniec rozmowy płacz dziecka, to najlepsza nagroda - wspomina.

Operatorzy odbierają zgłoszenia o wypadkach komunikacyjnych, zdarzeniach medycznych, katastrofach, jak np. gdy w Bielsku Białej spadła awionetka (wówczas to samo zgłoszenie od różnych ludzi odebrało sześciu operatorów), ale i zgłoszenia bezzasadne. Takich jest około 60 proc., czyli sześć na dziesięć zgłaszanych do katowickiego CPR. - Ludzie dzwonią po taksówkę, po pizzę, albo bo zapomnieli pinu do karty bankomatowej. Czy to żart? Wydaje mi się, że jest zbyt mała świadomość tego, do czego służy numer 112 - wyjaśnia Michał Słotosz z Chorzowa.

Jakub Toporek pracuje w CPR od ponad pół roku. Jego rekord to 292 odebrane telefony na dniówce (a te trwają w CPR po 12 godzin). - Ale rekordziści odbierają ich ponad 300 - dodaje.

Z operatorami CPR miały okazję spotkać się wczoraj także dzieci z przedszkola nr 87 z Katowic. Maluchy jak się okazało doskonale znają trzy cyfry, które mogą uratować życie.

- Myślę, że po tym spotkaniu wrócą do domu i podzielą się wiadomościami z rodzicami i to będzie wartość dodana tej edukacji - mówił Piotr Litwa, wojewoda śląski.

W całym kraju takich CPR jest 17, szesnaście wojewódzkich i jedno dla Warszawy.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto