Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rudy wygrał z Zorro

Anna GRONCZEWSKA (K)
Romuald Kropat trzyma w ręce dużą fotografię. Ze zdjęcia spoglądają Olgierd, Gustlik, Janek, Grigorij i pies Szarik. Jest też stalowy ,,Rudy’’.

Romuald Kropat trzyma w ręce dużą fotografię. Ze zdjęcia spoglądają Olgierd, Gustlik, Janek, Grigorij i pies Szarik. Jest też stalowy ,,Rudy’’.

Łodzianin Romuald Kropat, operator ,,Czterech pancernych i psa’’, wieloletni wykładowca łódzkiej ,,filmówki’’, jest jednym z niewielu żyjących dziś realizatorów kultowego serialu. Pierwszy, pilotowy odcinek serialu ,,Załoga’’ Telewizja Polska wyemitowała 40 lat temu dokładnie 9 maja 1966 roku, w Dzień Zwycięstwa. Regularną emisję rozpoczęto we wrześniu tego samego roku. ,,Czterej pancerni i pies’’ są jedną z najpopularniejszych naszych produkcji filmowych. Pomagała w tym TVP, która pokazywała ,,Pancernych’’ średnio co półtora roku.

Fan nad fanami

Przez wiele lat polskie podwórka i szkoły pełne były małych czołgistów. Ulubionym bohaterem młodych Polaków był Janek, dowódca ,,Rudego’’. – A moją ulubioną postacią był Grigorij, grany przez Włodzimierza Pressa – twierdzi Marek Łazarz, slawista z wykształcenia, a pilot i przewodnik turystyczny z zawodu.
Marek Łazarz, choć urodził się sześć lat po nakręceniu pierwszego odcinka ,,Czterech pancernych i psa’’, jest jednym z najbardziej zagorzałych fanów serialu. Wie o nim wszystko. Przez trzy lata zbierał wiadomości na ten temat. W maju ukaże się jego książka o realizacji tego filmu.
– Miałem z sześć czy siedem lat, gdy pierwszy raz obejrzałem ,,Pancernych’’ – wspomina. – Na początku najbardziej interesowała mnie technika wojskowa, a więc czołgi, działa, karabiny. Potem szybko zrozumiałem, że to wspaniały film przygodowy, opowiadający o przyjaźni. Był to polski odpowiednik zagranicznych seriali typu ,,Zorro’’ czy ,,Wilhelm Tell’’.
Na przełomie lat 60. i 70. wszędzie w Polsce powstawały Kluby Pancernych. Tworzyły się załogi ,,Rudego’’. Mogły liczyć dowolną liczbę członków, ale koniecznie musiało być w nich zwierzę. Niekoniecznie pies. Szarikami były koty, rybki, a nawet żółwie.
Franciszek Pieczka, aktor grający Gustlika Jelenia, pamięta, że członkowie Klubów Pancernych budowali po wsiach budy dla miejscowych Szarików i wykładali je słomą.

Tomek, nie piskaj!

Nakręcono 21 odcinków ,,Czterech pancernych i psa’’, choć serial miał się skończyć po siedmiu, kiedy Janek odnalazł ojca, załoga doszła do Bałtyku i zginął Olgierd, dowódca ,,Rudego’’. Takie zakończenie miała też powstała równolegle książka.
– Popularność serialu była tak wielka, że Janusz Przymanowski zaczął pisać kolejne odcinki – wyjaśnia Marek Łazarz. Przymanowski, autor scenariusza i frontowy przyjaciel Wojciecha Jaruzelskiego, przygody załogi ,,Rudego’’ 102 napisał na podstawie wspomnień polskich żołnierzy walczących na froncie wschodnim.
Aktorzy grający w serialu zdobyli ogromną popularność. – Podczas trwania emisji biegały za mną dzieci i wołały: ,,Tomek, nie piskaj!’’ – opowiada Wiesław Gołas, czyli Tomek Czereśniak. – Nie gniewałem się za to, nie jestem obraźliwy.

Szarik w muzeum

Szarika zagrał milicyjny pies Trymer. W pierwszej serii trenował go milicjant, który wyemigrował do Izraela. W dwóch kolejnych częściach zastąpił go znany treser zwierząt, pułkownik Franciszek Szydełko.
Szarik miał dwóch dublerów. Kiedy w berlińskiej dekoracji Szarik nie chciał skoczyć z pierwszego piętra, to zastępował go dubler.
Szarik najbardziej lubił Wiesława Gołasa. Spędzał z nim więcej czasu niż z filmowym Jankiem. – Gdy pan Szydełko musiał wyjechać, to Szarik spał u mnie w hotelu, a dietę na wyżywienie miał większą niż ja – śmieje się Wiesław Gołas.
Wypchany Szarik stoi dziś w muzeum Centrum Szkolenia Służb Wojskowych w Sułkowicach koło Warszawy.

Ciężarówka przejechała po Janku

Na planie serialu nie brakowało dramatycznych sytuacji. Ciężkiemu wypadkowi uległ Janusz Gajos, filmowy Janek Kos. Romuald Kropat dobrze pamięta ten moment.
– Uratowałem go przed poważniejszymi obrażeniami – dodaje. Na miejsce, gdzie kręcono kolejne zdjęcia, ciężarówki przywoziły sprzęt. Gdy wracały, skracały sobie drogę. Na miejscu byli już aktorzy. Janusz Gajos, czekając na rozpoczęcie zdjęć, zdrzemnął się na ziemi. Kierowca ciężarówki nie zauważył śpiącego aktora. – Odwróciłem się i patrzę, że ciężarówka jedzie wprost na Gajosa! – opowiada Romuald Kropat. – Przednie koła przejechały przez aktora. Zacząłem krzyczeć, ciężarówka stanęła. Janusz Gajos z pękniętą miednicą został odwieziony do szpitala.
Po tym wypadku trzeba było zmienić scenariusz ,,Pancernych’’. ,,Rudy’’ został trafiony, zniszczono wieżę czołgu, a ranna załoga wylądowała w szpitalu. To ten odcinek, w którym Janek Kos leży w szpitalu, cały w gipsie. Gajosa przywożono ze szpitala na plan filmowy, na specjalnym łóżku i kręcono zdjęcia.

Serial czy propaganda?

Zarzuca się serialowi, zwłaszcza w ostatnich latach, że był propagandą komunistyczną, ale fani nie przyjmują tego do wiadomości. Do dziś jest to dla nich film o przyjaźni i przygodach, które sami chcieliby przeżyć.
– Nie wstydzę się udziału w tym serialu – mówi Franciszek Pieczka.
– Że był wykorzystany przez tzw. czynniki do innych celów, to już inne zagadnienie. Ale takie to były czasy... Były zarzuty, że serial przekłamuje historię, ale myśmy szli ze wschodu na zachód, a nie z zachodu na wschód. Był to serial o przyjaźni. Teraz w serialach dla młodzieży leje się krew, a konsekwencje tego widać w zachowaniu młodych ludzi.
Wielu fanów ,,Czterech pancernych i psa’’ dobiega dziś pięćdziesiątki. Kiedy telewizja ponownie go emituje, z przyjemnością zasiadają przy telewizorze. Niektórzy mają serial na DVD. Oglądając poszczególne sceny, przypominają dzieciństwo. Żałują tylko, że ich dzieci wolą ,,Gwie- zdne wojny’’ niż przygody załogi ,,Rudego’’ 102.

Pancerni w Biedrusku

Sceny do ,,Czterech pancernych’’ kręcono głównie w szkole filmowej w Łodzi, na poligonie w Żaganiu i w podpoznańskim Biedrusku. Pancerniacka szkoła jest przyzwyczajona do widoku filmowców. To tu kręcono ,,Żołnierza Wolności’’, ,,Kierunek Berlin’’ czy ,,Bitwę nad Bzurą’’. Tu powstawał również ,,Kroll’’ z Bogusławem Lindą.
Załoga ,,Rudego’’ przebywała w Poznaniu co kilka tygodni. Spali w hotelu garnizonowym. Jedli razem z żołnierzami. Bywało, że na poligon nie dojechała kuchnia i trzeba było jeść konserwy. W takich momentach nieoceniony był termos Olgierda. Zdaniem poznańskich pancerniaków była to chyba najbardziej sympatyczna postać z całej załogi. Wilhelmi zawsze przed wyjazdem na Biedrusko robił zrzutkę, a z herbaty jak w Kanie Galilejskiej powstawał nieco inny napój.
Aktorzy i statyści trzymali się razem. Włodzimierz Pres był chyba najmniej rozmowny. Wiesław Gołas wspominał jak w trakcie kręcenia ,,Ogniomistrza Kalenia’’ leżał godzinami na śniegu i jak się później rozchorował. Janusz Gajos zawsze był skory do dowcipów.
Któregoś dnia kręcono kolejną scenę. Klapsa obsługiwała kobieta z dużym biustem. Było lato, więc wydekoltowana dziewczyna zwracała powszechną uwagę. Kolejna scena. Panienka wychodzi przed kamerę. Uśmiecha się promiennie. Cytuje: – Czterej pancerni scena taka i taka. Reżyser krzyczy: – Światło. Wtedy Janek Gajos bawiąc się zapałkami odpowiada:– Jest światło... i pstryka zapałką tak nieszczęśliwie, że płomyk ląduje między krągłościami dziewczyny od klapsa.
Pancerniacy do dziś pamiętają Polę Raksę, spadającą z wieży czołgowej wprost
w ramiona szczęśliwego żołnierza i zbyt blisko wybuchające ładunki. Pamiętają jak w odcinku ,,Most’’ zdobywano Warszawę z marszu. To było koło Poznania, na moście nad Wartą. Innym razem reżyser kupił drzewa za 800 złotych. Trzeba było je ściąć w trakcie jazdy czołgiem. Poszło gładko, tyle że po eskapadzie uszkodzeń na czołgu było więcej niż warte było samo drewno.
Bywało, że aktorzy zmęczeni morderczą pracą na planie protestowali. Janek z Gustlikiem szli wtedy do kasyna i grali w karty. Reżyser musiał znaleźć rozwiązanie i dublerów wyciągał spośród żołnierzy. Jest taka scena w trakcie, której Janek siedzi na wieży, a kamera pokazuje jego nogi od wewnątrz. To nogi jednego z pancerniaków.
KRIS

Dziurawy ,,Rudy’’

Stojący w hangarze poznańskiego Muzeum Broni Pancernej Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych czołg T-34/85 M1 jest tym właśnie legendarnym Rudym, w którym zasiadała załoga „Czterech pancernych“. Czołg ten kiedyś naprawdę jeździł (choć już po wojnie) z białym orłem na pancerzu, a później został przekazany jako trenażer do szkolenia. Żołnierze z batalionu remontowego namęczyli się przy nim, wycinając otwory w pancerzu, tak, by pokazać wnętrze czołgu. I w ten sposób słuchacze szkoły oficerskiej wojsk pancernych mogli uczyć się budowy czołgu, widząc go w przekroju.
Pomysł ten przypadł do gustu także operatorom filmowym, którzy nie ustawiliby kamer w normalnym wozie bojowym. Na filmie wszystkie sceny wewnątrz czołgu kręcono właśnie tutaj, w stojącym nieruchomo powycinanym „Rudym“. A do scen plenerowych wykorzystywano zupełnie inny czołg.
Muzealny, autentyczny Rudy o numerze taktycznym 102 ma pomalowane czerwoną farbą wycięcia w pancerzu, co pokazuje jego grubość. Zdjęte są też osłony niektórych mechanizmów i silnika, a w środku posadzono manekiny. Ma też zamontowane – co ciekawi pasjonatów militariów – różne typy kół jezdnych. I zawsze jest miejscem szczególnego zainteresowania wszystkich wycieczek do muzeum.

GOK

od 12 lat
Wideo

Stellan Skarsgård o filmie Diuna: Część 2

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto