MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dr inż. Jerzy Hetmański świętował 60-lecie pracy

Jolanta Pierończyk
Na jubileuszowym torcie strzeliły fajerwerki, a jubilat dostał buławę hetmana wśród piwowarów.
Na jubileuszowym torcie strzeliły fajerwerki, a jubilat dostał buławę hetmana wśród piwowarów. fot. Kompania piwowarska
Nie śniło mi się, że będę dyrektorem. Klan piwowarów to elita, gdzie mi tam było do niej, zwykłemu chłopcu z gospodarstwa. Mój ojciec twierdził jednak, że ten awans to rekompensata dla naszej rodziny za kalectwo jego brata, który woził piasek na budowę browaru, koń go kopnął i stracił wzrok. Spłakałem się, kiedy mi to powiedział - wspomina dr inż. Jerzy Hetmański, który 1 września świętował 60-lecie swojej pracy w browarze.

Przyszedł tu jako 13-letni uczeń Gimnazjum Przemysłu Fermentacyjnego w Tychach i przez cały czas nauki jeden dzień w tygodniu przeznaczony był na pracę w browarze. Tak samo w Technikum Przemysłu Browarnianego. Poznał piwowarski fach w każdym calu. Rozpoczynał swój związek z browarem od układania zboża w 80-centymetrowe pryzmy, które co trzy tygodnie musiały być "szuflowane", żeby schnęły. Potem był młodszym piwowarem, następnie piwowarem zmianowym, kierownikiem oddziału, głównym piwowarem, wspomnianym pierwszym zastępcą dyrektora ds. technicznych, kierownikiem laboratorium, a na końcu (do emerytury) - pełnomocnikiem zarządu ds. zarządzania jakością. W listopadzie 1997 doprowadził tyskie browary do uzyskania certyfikatu ISO, a 1 grudnia tego samego roku przeszedł na emeryturę. Dziewięć lat wcześniej zrobił doktorat na Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Był to pierwszy doktorat w historii tyskiego browaru.

Od sześciu lat dr inż. Hetmański jest bardzo cenionym przewodnikiem po browarze. Niektóre wycieczki wręcz z góry zastrzegają sobie, by oprowadzał ich właśnie pan Hetmański.

Od kiedy browar wprowadził do swojej letniej oferty turystycznej nocne zwiedzanie pt. "Wakacje z duchami", Hetmański wcielił się w rolę Starego Piwowara, który opowiada nocnym markom jak to z piwem było.

W ciągu 60 lat był świadkiem ogromnego postępu technicznego w przemyśle browarnianym, który ułatwił ludziom pracęi poprawił smak piwa. - Na początku to było tu jak w średniowieczu - wspomina. - Godzinami warzyliśmy piwo w ogromnych kotłach, mieszając ... wiosłem. Na 100 litrów piwa wsypywało się 200-600 g szyszek chmielowych i to się gotowało jakieś cztery i pół godziny, co jakiś czas mieszając. A dziś wystarczy 90 minut, bo zamiast szyszek wlewa się 4-7 cm sześć. syropu chmielowego i gotowe. Bez roboty.

Praca jest też łatwiejsza dlatego, że skończyło się stosowanie substytutów, takich jak płatki jęczmienne i cukier zamiast słodu, którego w PRL-u brakowało. - Ludzie musieli nosić ciężkie wory z tymi płatkami i cukrem, a dziś jest słód, jest syrop chmielowy - opowiada piwowar. - I każdy war jest identyczny, a kiedyś jakość piwa różniła się w zależności od pory roku, jakości składników, umiejętności piwowarów i wielu innych czynników. Każdy war był inny. Dziś piwo ma zawsze ten sam smak i tę samą wysoką jakość.

Wtorkowa uroczystość pełna była ciepłych słów pod adresem jubilata. - Jesteś dla nas, piwowarów, jak chmiel w piwie - powiedział dyrektor tyskiego browaru, Tomasz Ciecieręga. Ks. Ignacy Nokielski, emerytowany proboszcz parafii czułowskiej, rozwodził się nad dobrocią jubilata i jego pomocy przy budowie kościoła na Czułowie. Przypomniał m.in., że pierwsza chrzcielnica w tym kościele została wykonana na jego zlecenie przez bednarzy z browaru.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dr inż. Jerzy Hetmański świętował 60-lecie pracy - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto