Studenckie czasy wspominamy dobrze albo bardzo dobrze, rzadko źle. Z tym samym uśmiechem na ustach wspominamy najcięższe egzaminy, jak i najlepsze imprezy. Ale nie tylko…
Prozaik i filmoznawca Wojciech Kuczok pamięta rozgrywki piłkarskie na boisku przy rektoracie Uniwersytetu Śląskiego przy ul. Bankowej. - Nie zapomnę dramatycznych prób wyławiania piłki z Rawy. Drużyna na mecz miała 10 minut, niektórzy desperaci zanurzali się w Rawie po pas, aby nie przegrać walkowerem - opowiada.
Anegdotami z czasów studenckich będzie okazja podzielić się 1 września na osiedlu akademickim w Ligocie. Tu odbędzie się pierwszy zjazd absolwentów Uniwersytetu Śląskiego. Uczelnia zaprasza studentów, którzy przez jej progi przewinęli się od jej powstania, czyli 1968 roku, do dziś. Łącznie to ok. 215 tysięcy osób!
- Gdyby wszyscy przyjechali, to pewnie nie znaleźlibyśmy miejsca na zjazd - żartuje prof. Wiesław Banyś, rektor uczelni. Spodziewa się przyjazdu kilku tysięcy byłych żaków.
Zjazd przyjmie formę pikniku. Na osiedlu akademickim wydzielonych zostanie kilka stref, w tym biznesu i "znanych" - w pierwszej będzie okazja nawiązać znajomości przydatne w biznesie, w drugiej poznać znanych absolwentów UŚ. Będzie też strefa dla dzieci, z placem zabaw, trampoliną i innymi atrakcjami. W trakcie imprezy wystąpią zespoły folklorystyczne. Zabawa rozpocznie się ok. godz. 16. Dla absolwentów, którzy przyjadą do Katowic z daleka, UŚ udostępni swoje akademiki.
Odkryli swoje wielkie pasje i poznali drugie połowy
Wojciech Kuczok, prozaik, filmoznawca, absolwent filologii polskiej:
Uniwersytet to był przełom, bo wcześniej w szkołach średnich uczyłem się średnio. Na studiach trafiłem na idealny dla mnie kierunek - kulturoznawstwo. Do dziś odnoszę wrażenie, że na filmoznawstwie (specjalność na kierunku kulturoznawstwo - przyp. red.) miałem do czynienia z najwybitniejszymi fachowcami w tej dziedzinie w Polsce. Także na studiach z kilkoma zawodnikami z wydziału założyliśmy grupę poetycką "Na Dziko". LOTA
Jadwiga Kocur, reżyserka, filologia polska:
Najlepiej pamiętam ze studiów wykłady z historii Polski. Na samo wspomnienie mam gęsią skórkę, bo wykładowca miał dar opowiadania, robił to tak dobrze, że na jego wykładach sala pękała w szwach, ludzie siadali na ziemi. Absolwentka? (śmiech). Powiem tak: jestem niedokończoną studentką, wyrzucają mnie i przywracają, reaktywują i znów to samo. Studiuję i studiuję. Ale zawsze zaocznie, bo jednocześnie pracowałam. Najwyższy czas skończyć (śmiech). LOTA
Grzegorz Wójkowski, szef Stowarzyszenia Bona Fides z Katowic, absolwent socjologii:
Znajomi mawiają, że byli na studiach, ale nic z tego nie mają. Ja wręcz przeciwnie. Skończyłem socjologię i to, czego się nauczyłem, wykorzystuję w swojej pracy. Świadomie zresztą wybrałem ten kierunek studiów, bo społeczeństwem obywatelskim i kształtowaniem postaw obywatelskich, interesowałem się już w liceum. Najmilsze wspomnienie ze studiów? To moja żona. Poznałem ją od razu na pierwszym roku studiów. LOTA
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?