Są już we Wrocławiu, Opolu, Rzeszowie i w Płocku. Nic jednak nie wskazuje na to, że sekundniki odliczające czas do zmiany koloru świateł na skrzyżowaniach pojawią się w Katowicach. Zabiegali już o nie kilka razy niektórzy katowiccy radni. Ostatnia interwencja jednego z nich po raz kolejny została odrzucona na początku stycznia. W mieście twardo obstają przy swoim i nie zamierzają zmieniać dotychczasowego systemu sygnalizacji.
Akcja i niezbyt szybka reakcja. Sekundniki zdaniem wielu kierowców nie tylko poprawiłyby komfort jazdy, ale przede wszystkim przyspieszyłyby ruch. - Nie ma takiego nagłego ruszania i nagłego naciskania - będzie za chwilę żółte, nie będzie za chwilę żółtego. Będzie za chwilę zielone, nie będzie natomiast również dla tych, którzy muszą zatrzymać się - mówi Barbara Wederbauer.
Odliczania czasu jednak w stolicy Śląska wciąż nie ma i nic nie wskazuje na to, że będzie. Powód? Do systemu sygnalizacji w Katowicach, jak mówią urzędnicy, nie da się podłączyć mierników. - Mamy w Katowicach inteligentny system drogowy, który wykrywa ruch, wykrywa potoki ruchu i odpowiednio dostosowuje sygnalizację świetlną - informuje Maciej Biskupski, asystent prezydenta Katowic.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?