- Najpierw 250, potem znalazłem kolejne, razem było już 500, następne znalazłem na strychu - wspomina. Książki są wydane jak większość harlequinów: kolorowe okładki, niewielki format i niewielka objętość i zdecydowanie lekka treść.
Początkowo pan Jerzy chciał księgozbiór zalegający w domu sprzedać, ale rozmyślił się. - Mieliśmy z żoną bardzo podobne charaktery, myślę, że chciałaby, aby książki trafiły w dobre ręce, gdzieś gdzie się mogą komuś na coś jeszcze przydać - wyjaśnia. Sam też lubi czytać, ale woli książki historyczne i przygodowe i te Kazimierza Kutza, bo jak przyznaje, wszystkie przeczytał. Z tych ostałych po żonie pożytku większego mieć nie będzie.
Chciałby je więc oddać na przykład do biblioteki, ale z żadną kontaktu nie ma. Oczywiście bezpłatnie. - Gminnej, albo wiejskiej, gdzie książek może brakować, a z których korzystają kobiety, w tym emerytki i rencistki i z takiej literatury miałyby pożytek - tłumaczy. Zastrzega, że byle komu książek nie odda.
- Z tej biblioteki to jakaś pieczątka by się przydała, żebym miał pewność, gdzie to idzie, bo inaczej się tu do mnie zgłoszą rożni sprzedawcy, wezmą za darmo i będą potem tym handlowali - dodaje.
Pan Jerzy czeka na kontakt pod numerem telefonu 604 978 118 (zgłaszać można się też do redakcji na adres mejlowy [email protected]). Książki już spakowane, czekają tylko na transport.
NORBLIN EVENT HALL
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?